Miałam dla Siebie Jeszcze 3,5 Godziny. Poszłam z psem na spacer i po moją ulubiona bułkę do sklepu. Kupiłam jeszcze parę smakołyków i pognałam z nudów do Seleny. Pograłyśmy sobie na kompie i pobiegłyśmy na dwór. Nie miałyśmy co robić, wiec poszłyśmy po Tymona, nie wyszedł no bo co? Bo komputer, no taki już jest ... Wraz z Selena wybrałyśmy się na przystanek ,no ona mnie tylko odprowacała, bo nie jedzie. Gdy ze mną szła, przez przypadek weszła w kupe, tak śmierdziało, nie dało się oddychać. Pomijajac jazdę autobusem i ten długi, nudny seansik. Gdy wracaliśmy autokarem nie mogłam od niego oderwać wzroku, ten ktoś siedział przede mna. Te piękne, brązowe, głębokie oczy skrywały wiele tajemnic. Jego brąz włosy. Camil, pewnie i tak by nawet na mnie nie zerknął. Chociaż czasami widziałam jago wzrok w moja strone, ale to pewnie przez przypadek. Jestem dla niego zwyczajną dziewczyną, tak jak wszystkie. Nic dla niego nie znaczę. Jestem jego tłem, zasłaniają mnie inne starsze, ładniejsze dziewczyny. źle mi z tym, ale jakoś żyję, ledwo... Nagle usłyszałam z przodu jakieś krzyki. Następnie wszyscy uciekli do tyłu autokaru, okazało się, że u kierowcy, zapaliło się. Niedało się otworzyć drzwi, poniewać nie było dostępu do wajchy, którą właśnie otwierało się te wrota... Ogień był coraz bliżej, boło coraz bardziej gorąco. Niektórzy próbolwali wybić okna, ale nie udawało im się. Ktoś musiał wskoczyć w płomienie i pociągnoć wajchę. Nikt się nie odważył, nawet kierowca. My i 3 gimnazjum w palącym się od środka autobusie. Lepiej być nie mogło... Wreszcie nadszedł ten moment. Albo wszyscy spłoniemy, albo ktoś się poświęci. Nie miałam wyjścia. Chwyciłam butelkę z wodą i namoczyłam kurtkę. Przepychałam się, by dojść do przodu. Stałam przed ogniem, wszyscy krzyczeli bym tego nie robiła, że zginę. Ale ja musiałam. Nie jestem odporna na ognień ;( ...Nareszcie wbiegłam w kupę dymu. Wszystko mnie szczypało, czyłam się jak w piekarniku, palona żywcem. Ta męczarnia nie trwała długo, ale każda sekunda to jak 7 szpilek wbitych w moje ciało. Chwyciłam, pociągnęłam i się otworzyło.Wszyscy wybiegli. Nie wiedziałam co się dzieje, myślałam, że spłonęłam. Aż wreszcie, jako ostatnia wyszłam. Cała czerwona, zakrwawiona w popiole... Niektórzy wsześniej płakali, modlili się. To było straszne, piekło... Opiekunowie podbiegli i okryli mnie lekko zwilżonym kocem. Wszyscy razem doszliśmy do szkoły ( Straż pożarna ugasiła pożar ) . Rodzice zaraz mieli po nas przyjechać. Siedziałam sama na ławce, wpatrzona w podłogę. Rozmyślałam, myślałam, co się mogło stać, gdybym tego nie zrobiła. I czy napewno dobrze zrobiłam.Moje koleżanki przybiegły, te, które jechały innym autobusem. Ciąg dalszy nastąpi...

CZYTASZ
Marzysz? Wszystko jest możliwe...
FantasíaDziewczyna o wielkich marzeniach, spełnia je. Przygody niezwykłej nastolatki. Zapraszam do czytania...