1. Duma i uprzedzenie.

211 15 1
                                    

Za każdym razem jej obecność sprawiała, że wpadałam w zapomnienie. Prowadziła mnie za sobą, nie licząc się z moim zdaniem. Pchała w zimną otchłań, tracąc mnie w niej. Jednak nie byłam w tym sama. Trafiałam tam razem z nią. W miejsce, gdzie można było znaleźć typów spod ciemnej gwiazdy.

Kieszonkowcy, szemrane typki oraz dilerzy - za każdym razem było to samo. Nigdy nie wiedziałeś, czy wyjdziesz cało z każdego takiego spotkania.

Czy akurat tobie uda się dobić z niektórymi interesów i puszczą cię z tego żywą? A może akurat mają oni zły dzień, przez co tobie się oberwie?

Nie miałeś pojęcia, co może się stać. Takie wyjścia co do jednego były zwykłą loterią, losem, gdzie stawką stawałeś się ty. Dlatego starałam się ją ochronić, próbowałam ją ochronić. Jednak nie byłam w stanie.

Cholera, czy to się kiedyś skończy?

Kolorowe światła odbijające się na skórze zroszonej potem, głośna piosenka dudniąca w naszych uszach. Jednak my słyszałyśmy ją jakby zza grubych, ceglanych ścian. Dym spowijał nasze ciała, skutecznie chowając nas przed swoim wzrokiem. Nie widziałyśmy siebie, jednak mimo to czułyśmy samą swoją obecność.

Tak to już było z przyjaciółmi.

Szum w głowie nasilał się z każdym krokiem, jednak zawsze było na to lekarstwo. A w tym przypadku był nim alkohol.

Sięgałam po niego coraz chętniej, olewając już całkowicie, co czym jest i jaki smak ma. Ważne, aby działało.

Procenty rozgrzewały nasz organizm, pobudzając go do działania. Ruszałam się w rytm ciężkiego basu, odgarniając włosy wpadające mi na twarz. Dla postronnego obserwatora mogłam uchodzić za ćpunkę, pijaczynę czy tam zwykłą dziwkę, jednak kogo to obchodziło!

Moje oczy oślepiały żółte i czerwone neony. Mrużyłam je, gdy zbierały się w nich łzy. Mimo to się nie poddawałam. Krzyczałam wraz z innymi ludźmi, oddając się całkowicie muzyce. Śmiałam się wraz z nią. Bo jej uśmiech był dla mnie największą przyjemnością.

Dziewczyna była dla mnie jak siostra, a nawet coś więcej, więc wszystko przeżywałam wraz z nią.

Spoglądnęłam na jej szczęśliwą twarz. Moja wyglądała podobnie. Obie bawiłyśmy się, zapominając o całym świecie. W takich właśnie momentach znikały wszelakie problemy. Pozostawiały po sobie jedynie smętne wspomnienia.

Jednak łatwo o nich zapomnieć wśród cisnących się na ciebie tłumów.

Po jakimś czasie zobaczyłam, jak ją odciągają. Nie opierała się, po prostu poddała się ich dotykowi, zezwalając na wszystko. Zniknęła pośród ludzi, chowając się przed moim wzrokiem. Obraz mi się zamazywał przed oczami. Mimo tego nadal skakałam i wymachiwałam rękoma.

Bawiłam się.

Czy to takie trudne do zrozumienia?

Hałas krzyków, który wcześniej rozbrzmiewał w mojej głowie, bledł. Dawałam się ponieść temu wspaniałemu uczuciu. Obraz powoli mi się zamazywał, zalewał mgłą. Zamknęłam oczy, chcąc zapomnieć o wszystkim. O całym życiu.

Bo teraz byłam tylko ja i ona.

Oraz dłonie, które czułam na swoim ciele.

*


- Cholera - wymruczałam pod nosem, przewracając się na drugi bok.

Właśnie zostałam brutalnie wyciągnięta z mojego snu z tym jednym przystojnym aktorem, z którym film ostatnio obejrzałam, więc miałam teraz więcej powodów do znienawidzenia szkoły.

OblivionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz