8. " Uczucie "

871 26 3
                                    

Powoli zeszłam schodami w dół. Giovanni stał opierając się o parapet. Spoglądał na widoki za oknem. Podeszłam bliżej niego. Wiedział, że jestem, a mimo to, nie odezwał się. Nie wiedziałam co zrobić. Spoglądałam na niego przez chwilę i spytałam łagodnie:

- Możemy teraz porozmawiać?

Mężczyzna wreszcie na mnie spojrzał. Jego wzrok zaczął wypalać we mnie dziury, a mimo to, nie czułam strachu. Dawna ja na pewno by już spanikowała. Skrzyżowałam dłonie i dałam mu pytający wzrok. Mężczyzna wziął głęboki wdech i rzekł niepewnie:

- Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć o Richardzie i tobie ? - w jego głosie wyczułam pustkę i smutek.

- Nie ma czegoś takiego jak ja i Richard. - odpowiedziałam spoglądając na podłogę.

Nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Wcale nie skłamałam. Ja i Richard mieliśmy coś na początku, ale to minęło. Nie oddałam się żadnemu innemu mężczyźnie. Giovanni był jedyny i tak zostanie. Zanim cokolwiek mogłam powiedzieć, usłyszałam jego kroki. Bałam się, że odejdzie. Jednak każde moje zwątpienie gdzieś zniknęło, gdy poczułam jego ciepłą dłoń na swoim poliku. Delikatnie uniósł moją twarz ku górze, zmuszając mnie do kontaktu wzrokowego. Swoim kciukiem przejeżdżał po mojej skórze co wywołało liczne dreszcze. Moje serce zabiło szybciej. Poczułam się znowu żywa. To uczucie było tak cenne. Szukałam w jego tęczówkach, sama nie wiem czego. Spoglądałam w te piękne szare oczy, które były ciemniejsze niż zawsze. Wtedy Giovanni szepnął:

- Miałaś być tylko moja Hailee.

- Giovanni, pozwól mi to wszystko wytłumaczyć - szepnęłam spoglądając na niego.

Mężczyzna puścił mój polik, a ja poczułam chłód na skórze. Wszystko to przeszło. Odsunął się ode mnie na krok i oparł dłońmi o stół. Patrzył na mnie cierpliwie czekając. To był moment bym mu wszystko powiedziała. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Co mam mu wytłumaczyć? To jak byłam zainteresowana swoim szefem?

- Tłumacz się Hailee - powiedział. - Teraz daje ci ten czas.

Podeszłam do okna i zaczęłam mówić. Wiedziałam, że będzie zawiedziony. I to cholernie. Spoglądając na gwiazdy mówiłam:

- Gdy się tu wprowadziłam, bezproblemowo znalazłam pracę w tej firmie. Poznałam tam Richarda Marco. Nie wiedziałam, że to mój szef. - przerwałam na chwilę, by móc wziąć powietrze do ust. - Z czasem stał mi się bliskim przyjacielem. Myślałam nawet o nim jak o kimś bliższym. Poszłam z nim nawet na randkę.

Po tych słowach usłyszałam huk. Giovanni uderzył w stół z całej siły.  Drgnęłam i odwróciłam się do niego przodem. Mężczyzna nie patrzył na mnie. Był wkurzony, choć to raczej mało powiedziane. Nie dziwię mu się. To co nas spotkało bardzo nas podzieliło. Śmierć Maddox'a wzięłam na siebie. Gdyby nie ja, nadal by żył. Dałabym wiele, żeby do tego nie doszło. Wiem, byłam w ciąży. Nie mogłabym poświęcić również życia mojego synka. On zasługuje na zaznanie tego co my. Podeszłam bliżej Giovanniego. Delikatnie położyłam dłoń na jego ramieniu. Mężczyzna nie drgnął, ani nic nie powiedział. Stał i patrzył na podłogę. Zapewne próbował to wszystko ułożyć sobie w głowie.

- Chcesz mi powiedzieć, że go kochasz? - spytał nadal unikając kontaktu wzrokowego.

- Nie Gio. - odpowiedziałam. - Był kimś, jednak z czasem zrozumiałam, że to nie ma sensu. Ja jestem przywiązana do ciebie i nic nie zdoła nas rozdzielić. Ponadto mamy syna Giovanni. Nie będę mu tego robiła.

Mężczyzna pokręcił głową i wreszcie spojrzał na mnie. Na jego twarzy ponownie malowała się złość.

- Byłaś z nim? - spytał.

- Nie Giovanni. - powiedziałam.

Mężczyzna zbliżył się znów i ponownie uniósł moją twarz. Tym razem przybliżył się zdecydowanie bardziej. Jego wargi były zaledwie kilka centymetrów od moich. Mój oddech przyspieszył. Spoglądałam to na jego oczy, to na jego wargi. Na wargi, które chciałam pocałować. Wszystkie te uczucia o które umiał przyprawić mnie wyłącznie Gio, właśnie teraz się pojawiły. Czarnowłosy szybko zauważył jaki efekt ma jego dotyk i bliskość na mnie. Przez moją reakcję na jego usta wpłynął delikatny a zarazem cwaniacki uśmiech. W najbardziej niespodziewanym dla mnie momencie, wargi Giovanniego zetknęły się z moimi. Mężczyzna delikatnie dotykał moich ust swoimi, jednakże nie złączył ich. Gdy stanęłam na palcach, szarooki przyłożył kciuk do moich warg i szepnął:

- Jeszcze będziesz moja Hailee - mruknął przejeżdżając swoim kciukiem po mojej dolnej wardze. - a wtedy już ostatecznie.

Mężczyzna odsunął się ode mnie i ruszył do drzwi wyjściowych. Moje nogi ugięły się pode mną. Co on ze mną robi? Tak nie powinno być. To co robimy nie powinno mieć miejsca, ale cholera, to jest takie dobre uczucie. Jego bliskość doprowadziła mnie do szału. Giovanni jest doprawdy niemożliwy.

~~~~~~~~~~~

Autorka

Następny rozdział pojawić się może w okolicach 21-22 maja. Nie obiecuję jednak publikacji rozdziału w tych dniach - może pojawić się później.

Trzymajcie się.

Sempre llOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz