Główny bohater starał się oddalić od siebie myśli, które oddalały go od bycia w sosie, czego skutkiem mogło być rychłe bycie nie w sosie. Myśli tych było wiele, jednakże obecne położenie Głównego Bohatera było ściśle związane z konkretnymi myślami, które powodują, że mógł on się znaleźć poza sosem. Otóż o dokładnie 51 centymetrów od jego lewego buta znajdowała się nielubiana przez Głównego Bohatera gospodyni, która pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, ile centymetrów ich dzieliło, bo szybki rzut oka na jej zamglone spojrzenie dawał pewność, że gospodyni znowu piła alkohol, może też leżała na łóżku, a może pracowała. Mimo, że nie było to nic nietypowego, gospodyni lubiła bowiem pić piwo i leżeć na łóżku, denerwowało to Głównego Bohatera. Przypominało mu to o jego traumatycznym dzieciństwie, pełnego pijackich krzyków stryja Ruela i leżenia w łóżku z braku lepszych zajęć. Do tego wpajano mu, że nic nie znaczy i nikogo nie obchodzi, a w tej chwili nieobecne spojrzenie gospodyni jasno świadczyło o tym, że przynajmniej ją Główny Bohater nic nie obchodzi i nic dla niej nie znaczy. A to źle, bo nie podobało mu się to, gdy był młodzieniaszkiem, a gdy był młodzieniaszkiem to nie mógł nic z tym zrobić, więc jeszcze mniej mu się to podobało, a gdy przestał być młodzieniaszkiem, to nie podobało mu się, że nie mógł nic z tym zrobić, gdy był jeszcze młodzieniaszkiem. Główny Bohater miał przygotowany plan działania, który był bardzo skomplikowany i trudny, dlatego musiał zachować koncentracje, a jak wiadomo, złość, czyli bycie nie w sosie, ową koncentrację może zaburzyć. Dlatego właśnie Główny Bohater starał się wygonić z własnej głowy myśli o gospodyni i powiązaniach sytuacji w jakiej się z nią znalazł z jego traumatycznym dzieciństwem, które tak nachalnie i natarczywie napływały mu do głowy. Za wszelką cenę nie chciał dopuścić do zaprzepaszczenia swojego wielkiego planu. Gdy tylko ochłonie, co nie powinno mu zająć zbyt długo, zamierzał przystąpić do działania.