Claude
To było samolubne z jego strony.
Tak poszedł sobie i już.
Pobiegłem za Anri. Kazał mi się nią zająć...
Jestem trochę szybszy od niej, więc w ciągu kilku sekund ją dogoniłem. Upadła, mogła coś sobie zrobić.
Szturchnąłem ją czubkiem buta
- Ej, żyjesz?Anri
- H-ha... Chyba tak... W końcu już raz umarłam.
Czułam się jak nędzny śmieć.
Wszyscy mieli rację, jestem jak pijawka.
Uczepiam się ludzi, z którymi przyjaźń ma korzyści...
Ale gdy przywiązuję się do nich...
Nie potrafię bez nich żyć.
Wstałam powoli.
- Skrzywdziłam go. Nie należy tak. Pewnie czuje się obrzydzony, kiedy widzi moją twarz.Claude
Przynajmniej żyje
- Nie. Po prostu jest głupi i myśli, że cały świat go nienawidzi, i tyle. Przejdzie mu.Anri
- Ale... Rzeczywiście z tej perspektywy wyglądało to, jakby był dla mnie przedmiotem, lecz... Chciałam tylko poprawić humor Mikasie... No nic, trzeba po prostu dać mu czas...
Uśmiechnęłam się do niego smutno.
Wyjęłam z mojej kieszeni zdjęcie.
Przedstawiało one dwóch chłopaków - jeden z krótkimi, czarnymi włosami, a drugi z odrobinę dłuższymi, blond.
Wpatrywałam się w nie chwilę.Claude
Usiadłem koło niej i przypatrywałem się osobom na zdjęciu
- Można wiedzieć co to za osoby?Anri
- Ryugamine i Kida. Moi przyjaciele ze starej szkoły. Obydwoje byli we mnie zakochani.
Uśmiechnęłam się na wspomnienie, kiedy Kida mówił do swojego kolegi - "Twierdzisz, że Sonohara jest nieatrakcyjna? Popatrz na jej seksowne ciałko!" "Kida! Jesteś niekulturalny!"Claude
Co z nimi? Chyba tak sobie nie odpuścili, co? - zaśmiałem sięAnri
- Kida uciekł z Saki. Kiedyś byli razem, ale nie wiem dokładnie, co pomiędzy nimi zaszło. Ryugamine został ze mną do końca, jednak musiałam zmienić szkołę. Właściwie to wtedy nie umiałam kochać. Teraz zauważyłam, co do niego czułam. Chociaż tęsknię za Kidą, zawsze ratował mnie z łap naszego nauczyciela, to było straszne... Och, przepraszam, rozgadałam się.
Uśmiechnęłam się i schowałam zdjęcie do kieszeni.Claude
- Mam super pomysł!!! Utnijmy temu nauczycielowi łapska!!!
Z całej historii najbardziej zaciekawił mnie tamten fragment
- Ale fajnie będzie!!!Anri
- Tak! Zawsze o tym marzyłam! Tylko, że on w więzieniu jest.
Podekscytowałam się.Claude
- Że niby kraty to dla mnie problem?! Ha!
Wstałem i z entuazjazmem... ENTUZJAZM U MNIE?!
Niespotykane!
- Gdzie ta paka?Anri
- W Ikebukuro. To sąsiednie miasto, chyba wiesz. W całym Ikebukuro jest tylko jedno więzienie.
Uśmiechnęłam się na myśl cierpienia pana Nasujimy.Claude
- Wiem które!
Chwyciłem ją za rękę i w parę minut staliśmy pod dużym, szarym budynkiem
- TutajAnri
Wyważyłam drzwi.
Z BUTA WJEŻDŻAM!Claude
Zanim zdążyłem grzecznie zapukać, anioł wyważył drzwi.
Ehh
Zapukałem do ich szczątków, a po chwili przekroczyłem próg z obojętną miną
- Nazwisko? - zwróciłem się do Anri. Nie mogę pomylić więźniów.Anri
- Nasujima. Takashi Nasujima.
Eh, jeszcze pamiętam jak ten gość miał na imię.Claude
Odepchnąłem jakiegoś kolesia od komputera i włamałem się szybko do bazy danych.
Tamten oczywiście poleciał naskarżyć, ale trudno. Akurat mnie pistoleciki za dużo nie zrobią.
- Cela B23 - rzuciłem i skierowałem się w tamtą stronę. Za kratami siedział jakiś koleś.
Wyglądał na zadowolonego, że mnie widzi. Huh...
- To ten ?Anri
- Tak, cwel jeden.
Nasujima zaczął patrzyć się na mnie tym samym, zboczonym wzrokiem.Claude
Taki brzydal?
- Co on się tak patrzy dziwnie?
Przekrzywiłem głowę na bok i kopnąłem tego faceta.
Najwyraźniej mu się należałoAnri
- To po prostu stary zboczeniec, patrz, już mu łapy drżą.
Nasujima zaczął się dziwnie zachowywać.Claude
Uśmiechnąłem się.
- On chyba myśli, że przyszliśmy mu pomóc
Otoczyli nas funkcjonariusze pilnujący celi.
Zignorowałem ich i rozsunąłem kraty, wchodząc do pomieszczenia, w którym znajdował się Nasujima.
Policjanci byli zszokowani, podobnie jak więzień.
- No co?Anri
- Myślałam, że Niekawa już dawno go zabiła, ale jak widać, uciekł jej.Claude
Prztbywało coraz więcej ludzi. Więźniowie z innych cel wyciągali do nas zachłannie ręce.
Westchnąłem i ponownie kopnąłem tego faceta.
- Zero zabawy.
Rzuciłem nożyk do Sonohary.
- Prosz. Tobie się bardziej przyda
Usiadłem na niewygodnej pryczy i przypatrywałem się z zaciekawieniem ludziom.Anri
Uśmiechnęłam się maniakalnie do Nasujimy i zaczęłam się z nim bawić nożykiem.
Krzyczał.
- Coś nie tak? Nie podoba się zabawa? Oj, mi też się nie podobała ta oparta na twoich zasadach.
W końcu przestałam, cała umazana w czerwonej cieczy.
- Skończyłam.Claude
- A więc, wystarczy.
Mężczyzna patrzył na mnie błagalnie, ale ja sprzedałem mu pstryczka w nos.
Policjanci zaczęli strzelać. Raczej mnie nic nie mogą zrobić bronią z tak niskim kalibrem.
Wzruszyłem ramionami i radosnym krokiem wyszedłem z budynkuAnri
Strzelali do nas.
Aha?
Ja tylko dałam mu nauczkę za to, co zrobił?
Osłoniłam się skrzydłem i poszłam za Claudem.Claude
Usiadłem sobie na ziemi za budynkiem i obserwowałem głupich ludzi próbujących mnie 'unieszkodliwić' tymi ich paralizatorami itd.
- Ehh
Patrzyli na mnie z przerażeniem tymi tępymi oczami.Anri
- To co teraz?
Byłam wyraźnie zadowolona ze swojej roboty.Claude
Wzruszyłem ramionami.
- Ja muszę wracać do rezydencji, fochacz długo nie wytrzyma sam.Anri
- A powiedz mu, że przez niego cierpię lol.
Wstałam i zaczęłam iść w stronę mojego domu.Claude
Ten złodupiec i tak będzie miał to gdzieś.
Taki już po prostu jest i nikt go nie zmieni, nawet mnie i Hannie się to nie udało.
Pobiegłem w stronę wielkiego domu, chwilę potem już pod nim stałem.
Obrażalski pewnie siedział u siebie w pokojuAnri
Gdy tylko Claude zniknął mi z oczu, zalałam się łzami i powolnym krokiem poszłam do domu.
YOU ARE READING
Krindzowe rozmowy Anri z Claudem wziete z RP
UmorismoPewnego dnia zrobiłam sobie RP, moją postacią była Anri z Durarary. Pewnego dnia Anri poznała Klałda z kuroszitu i tak zaczęły się rakowe rozmowy. // dobra to gowno bylo pisane w 2016, zostawiam to tutaj bo mozna z tego cisnac niezla beke XDDD mileg...