13. Ten, w którym problemy robią się naprawdę potworne

0 1 0
                                    

Nie minęła nawet chwila, kiedy wrzask Momo doszedł do uszu pozostałych.

Zjawa zmieniła się w jaguara i nie czekając na resztę rzuciła się do środka zamku.

Tuż za nią zerwali się Oris i Mag, ale się przeliczyli. Utknęli w przejściu, blokując się wzajemnie ramionami tak, że żaden z nich nie był w stanie się przemieścić ani w przód, ani w tył.

- Rozwal ścianę! - Mag rozkazał koledze, na co ten się obraził i stanowczo odmówił współpracy.

- Mam dosyć tego, że bez przerwy komenderujesz wszystkimi - burknął na niego - Jak jesteś taki mądry, to sam rozwal ścianę.

Momo znów krzyknęła rozdzierająco gdzieś w głębi murów. Dźwięk się urwał równie gwałtownie, jak się zaczął.

- Orisie, proszę, pomóż - Nag próbował ratować sytuację - Bez ciebie nigdy się stąd nie uwolnicie, a musimy biec dalej. Dziewczynom grozi niebezpieczeństwo.

- Momo bez... - zaczęła Koko.

- Jestem starszy - przerwał jej Mag - Więc wiem lepiej, proste.

- A ile masz lat? - spytał się Oris.

- Dziewięć - powiedział triumfującym tonem Mag.

- Ja też - od razu skontrował siłacz - Kwiecień.

Zapadło milczenie.

- Kwiecień - powtórzył przyciągacz.

- Dwudziesty.

Nag i Koko patrzyli na tę wymianę zdań ledwie nadążając.

- Też dwudziesty.

- Godzina?

- Nie wiem - wyznał Mag, po czym nie odzywał się przez chwilę, w myślach gruntownie coś przetrząsajac - Masz rację, rządzę się. Przepraszam.

Orisa zatkało, pozostała dwójka była nie mniej zdziwiona.

- Czemu się tak na mnie patrzycie? - spytał się chłopak - Człowiek przyznać się do błędu nie może?

- Może, ale... - odezwała się Koko, ale znowu nie zdążyła dokończyć.

- A TERAZ ROZWAL TĘ - w tym momencie musimy pominąć fragment wypowiedzi Maga ze względu na występujące w nim na gęsto niecenzuralne określenia - ŚCIANĘ!

- Tak jest, kapitanie! - gdyby Oris był w stanie zasalutować, bez wątpienia by to zrobił.

Gdy tylko się uwolnili, cała czwórka popędziła wgłąb budowli, na poszukiwania, miejmy nadzieję, żywych Momo i Zjawy.

Pierwszą z nich znaleźli za najbliższym zakrętem. Prawie by ją przegapili, bo wciąż była niewidzialna. Pojawiła się w ostatniej chwili unikając bycia rozdeptaną przez Orisa. A, jak możemy się spodziewać, to nie byłby szczególnie przyjemny los.

- Gdzie jest Zjawa, Momo? - spytał się Nag.

- Ze smokiem - odpowiedziała szybko zapytana - Pospieszcie się, jesteście potrzebni.

Poprowadziła ich szerokimi korytarzami do dziedzińca znajdującego się we wnętrzu zamkowych murów.

Na jego środku stały dwa gigantyczne, jaszczury. Jeden był czerwony z niebieskim pyskiem i zakończeniem ogona. Łuski drugiego miały kolor różowy i opalizowały lekko. Oba miały błoniaste, nietoperze skrzydła, aktualnie złożone wzdłuż ich boków.

- O przenajświętsza Anielko - jęknął Mag.

Drzwi ZabawyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz