Nastał wyczekiwany dzień imprezy. Oczywiście nie dla wszystkich, skoro miała ona mieć miejsce u Ślizgonów. Mimo, że jesteś Gryfonką, byłaś tam mile widziana, ze względu na przyjaźń z Teodorem Nottem. Poznaliście się, kiedy profesor Sprout dobrała was w parę. Na początku nie pałaliście do siebie sympatią, jednak z czasem się okazało, że niepotrzebnie. Mieliście podobne zainteresowania i identyczne poczucia humoru, co sprawiło, że zakwitła między wami przyjaźń.
Aktualnie szykowałaś się do wyjścia, bo za godzinę miała się rozpocząć parapetówka. Na imprezie chciałaś się przede wszystkim zrelaksować, po ciężkim tygodniu. Miałaś ochotę się także zabawić, dlatego w twojej torebce znalazła się i ognista. Na posiadówkę szłaś sama, bo Gryfonów ograniczały "zasady, honor, duma" i inne bzdury.
Wzięłaś szybki prysznic, po czym umyłaś zęby. Podkręciłaś kosmyki swoich włosów, które w tym momencie lśniły, dzięki zaklęciu. Przykleiłaś kępki sztucznych rzęs, które jeszcze bardziej podkreśliły twoje oczy. Nałożyłaś bronzer, wraz z różem i rozświetlaczem, dzięki którym uwydatniłaś swoje wysoko ustawione kości policzkowe. Zakreśliłaś usta swoją ulubioną pomadką, po czym pomalowałaś paznokcie, za pomocą magii.
Nałożyłaś swój ulubiony, święcący joker od kuzynki z Francji. Przedstawiał on napis "J'ADORE", znaczący "kochać". Na palce włożyłaś twoje sygnety, po czym zaczęłaś się zastanawiać w co się ubierzesz. Postawiłaś na klasykę - czyli czarną mini. Do niej założyłaś cienkie zakolanówki, a na stopy włożyłaś czarne botki, które optycznie wydłużyły twoje nogi.
Kiedy zeszłaś w końcu do Pokoju Wspólnego Gryffindoru, spotkałaś się ze spazmami pogwizdywań męskiej publiczności, co delikatnie podbiło twoją samoocenę. Kiedy twoje przyjaciółki zobaczyły jak wyglądasz, automatycznie podbiegły do Ciebie, zalewając cię komplementami.
Spojrzałaś na zegarek. Miałaś 20 minut, a trafienie do lochów trochę zajmuje, dlatego zaczęłaś kierować się do wyjścia. Na pożegnanie (i.p) uderzyła cię w pośladek, mówiąc, że to co dotknęła jest jej, więc mam się nie dzielić. Zaśmiałaś się na to dźwięcznie, po czym oznajmiłaś, że wrócisz rankiem.
Idąc w kierunku Pokoju Wspólnego Salazara, spotkałaś paru Puchonów, dlatego postanowiłaś dotrzymać im towarzystwa. W końcu weszłaś do celu podróży. Przywitałaś się ze znajomymi, kiedy poczułaś ręce na talii i usta na policzku. Osoba mruknęła Ci do ucha:
- Zgadnij kto to!
Nie miałaś pojęcia, kto to mógł być, Teo dopiero co się z Tobą witał.
- Hmmm, daj mi pomyśleć. - odpowiedziałaś.
Odwróciłaś się, kiedy spojrzałaś na Draco Malfoya, inaczej jednego z większych wrogów twojego przyjaciela Harry'ego Potter'a. Zdziwiło cię jego zachowanie, myślałaś, że cię nie lubił ze względu na relację ze "Złotym chłopcem".
- Oszukujesz! - rzekł, oskarżając cię.
- No nie złość się. - szepnęłaś, śmiejąc się.
Z głośników wypłynęła jedna z najbardziej znanych i lubianych melodii w świecie czarodziei. Kiedy blondyn usłyszał początek piosenki, wziął Cię za rękę i wyprowadził na parkiet, w między czasie tłumacząc moim znajomym, że musi Cię porwać na chwilę.
Pomimo, że początkowo byłaś delikatnie speszona, uczucie to tak szybko minęło, jak przyszło. Chłopak wspaniale tańczył. Idealnie dostosował się do twoich ruchów, tak jak ty do jego. Po siódmej piosence byliście trochę zdyszani, dlatego postanowiliście się napić czegoś zimnego.
Przed chwilą zaczęła się gra w butelkę, dlatego zdecydowaliście, że dołączycie. Minęło parę rund, kiedy butelka wylądowała na Tobie. Wylosowała ciebie Bella Davis - urocza blondynka. Cmoknęłyście się w usta. Teraz była twoja kolej. Zakręciłaś butelką, która wylądowała na.. Draco. Nie miałaś nic przeciwko, w końcu chłopak był towarzyski, kulturalny, a także był dość przystojny. Chłopak pochylił się w twoim kierunku, czekając na twoją zgodę. Kiwnęłaś niezauważalnie głową, co było dla niego zielonym światłem. Zderzył swoje wargi z twoimi ustami, tak spragnionymi jego dotyku. Jego dłoń powędrowała do twojej szyi. Pomimo, że czas pocałunku, powinien minąć, bo już był koniec rundy nie przestawaliście. Czułaś jego miękkie włosy pod opuszkami palców. Zaczął napierać na twoje usta, pytając o wstęp, którego mu udzieliłaś. Jego język przejechał po twoim podniebieniu.
Ktoś nagle krzyknął:
- Weźcie ogarnijcie sobie pokój, czy coś!
Nagle muzyka ucichła, a drzwi stanęły szeroko otwarte. Malfoy wiedział co się dzieje, więc ruszył pędem, trzymając mnie za rękę, w kierunku jego dormitorium.
Okazało się, że Snape zawitał u progu drzwi Pokoju Ślizgonów. Dzięki temu, że blondyn zachował trzeźwy umysł, udało wam się uciec przed ewentualnym szlabanem.
Po chwili zaśmialiście się z całej sytuacji. Widok Snape'a w piżamie był przekomiczny. Sięgnęłaś po torebkę, w której trzymałaś, tak zwane "pitne złoto". Wzięłaś pożądnego łyka, po czym podałaś ślizgonowi butelkę.
- (t.i) i alkohol? Nie spodziewałbym się. - zaśmiał się gardłowo.
- Potrafię zaskakiwać. - mruknęłaś uwodzicielsko, alkohol ewidentnie już płynął w twoim krwiobiegu.
- Zaskocz mnie, więc. - puścił oczko.
Dalszą część wydarzeń, pozostawiam wam do wyobraźni ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Do następnego!
![](https://img.wattpad.com/cover/311341966-288-k204021.jpg)
CZYTASZ
ONE - SHOTY || HP
FanficBędę tutaj pisała one-shot'y na zamówienie z uniwersum Harry'ego Potter'a. Zapraszam do lektury!