Po raz kolejny obowiązki superbohaterki wyrwały mnie z lekcji. Na szczęście (chociaż może bardziej szczęście w nieszczęściu) złoczyńca wtargnął do naszej klasy, co skończyło się ewakułacją wszystkich uczniów ze szkoły. Przynajmniej nie musiałam szukać pretekstu by odejść, i się przemienić. Chciałam złapać złoczyńce jeszcze w szkole. Właśnie zauważyłam, jak próbuje się wymknąć z budynku. Ale nie ze mną te numery
B🐞: nie tak szybko cwaniaku
Złoczyńca😈: Nie tak brzmi moje imię. Jestem klucznikiem, jestem w stanie otworzyć wszystko!
B🐞: Cóż...
Cn🐱: ...Jeśli Zamierzałeś otworzyć jej serce, to bardzo mi przykro, ale ten klucz posiadam tylko ja.
B🐞: skąd taki wniosek kiciu?
CK🐱: Cóż może nie teraz, ale kiedyś na pewno.
B🐞: może wrócimy do tematu kiedy indziej, bo...
CK 🐱: czyli nie zaprzeczasz? Ciekawe... A właśnie, Kropeczko, muszę Ci coś powiedzieć...
B🐞: ... ZŁOCZYŃCA UCIEKA!!!
CK🐱: A no tak...
Rozpoczeliśmy pościg. Próbowałam kilka razy związać złoczyńce jojo, ale nie udało mi się. W końcu postanowiłam poprosić o odrobinę szczęścia.
B🐞: szczęśliwy traf!!! Co? Kluczyk? Do czego miałby mi się przydać, on i tak umie wszystko otworzyć!
CK🐱: może faktycznie trzeba otworzyć mu serce.
B🐞: Otworzyć serce... No jasne, spójrz na niego! Ma dziurkę od klucza tam, gdzie powinno być serce! Może został zakumizowany przez sprawy sercowe. Posłuchaj, nie wiem jak zareaguje gdy włożę tam ten klucz... przyszykuj kotalkizm i bądź gotowy
CK 🐱: wedle rozkazu Kropeczko. Kotaklizm!
B🐞: akuma jest pewnie w jego pęku kluczy.
Zażyciłam jojo by zahaczyło się na sąsiednim budynku tak, bym mogła przelecieć nad złoczyńcą. Skoczyłam, i kluczem wycelowałam do dziurki. Pasuje idealnie!! Przekręciałam klucz i jego zbroja zaczęła pękać. Krzyknałam "czarny kocie teraz!" A on rozwalił kluczyki z których wyleciała Akuma
B🐞: koniec twoich rządów mała akumo. Pora wypędzić złe moce!!! Papa miły motylku
CK 🐱: ponownie się nam udało.
B🐞: Tak, to prawda. Niezwykła biedronka!!!
CK🐱: zaliczone?
B🐞: zaliczone! Chciałeś mi o czymś powiedzieć?
CK🐱: nie tym razem, zbieraj się, masz mało czasu do transformacji
M🐞: ojej, faktycznie... do zobaczenia kotku!!
CK🐱: żegnam, pani moich snów!
I poszłam do domu. Na całe szczęście zdążyłam przed transformacją zwrotną.
M🐞: proszę, jedź coś Tikki
T🍪: dziękuję. Czy z czarnym kotem jest już lepiej?
Doskonale wiem czemu Tikki o to pyta. Przez ostatnich parę dni czarny kot wygladala na naprawde zmeczonego życiem.
M🐞: Tak jakby lepiej. Ale walka była dziś intensywna, nie miałam czasu mu się przyjżeć. Ale coś jeszcze go trapi... Ale ostatnio nie mam czasu z porozmawiać, na misjach jest zamieszanie, a po misji mam mało czasu po użyciu mocy
T🍪: to może porozmawiajcie teraz? Na spokojnie, po misji, na jakimś dachu by nikt nie widział.
M🐞: tylko jak ja się z nim teraz skontaktuje, nie zadzwonię z Biedrofonu, jeśli się już przemienił to i tak nie odbierze.
T🍪: napisz do niego list.
M🐞: i gdzie ja go wyślę? Tikki, nie mogę wiedzieć gdzie mieszka, ani mieć jakichkolwiek informacji o jego tożsamości
T🍪: ja to zaniose do Plagga. Prosił mnie by dziś w nocy się spotkać, więc przy okazji poda to swojemu właścicielowi.
M🐞: mogłabyś to dla mnie zrobić?
T🍪:A jaki to problem? Leć pisać.
M🐞: dziękuję Tikki
Od razu siadłam do biurka by napisać list. Tylko nie za bardzo wiedziałam co napisać.
M🐞: Tikki... co ja mam mu napisać?
T🍪: A co chciałabyś mu przekazać?
M🐞: No... że chciałabym z nim porozmawiać.
T🍪: więc to mu napisz. Marinette, traktujesz go jak przyjaciela, więc traktuj to jak rozmowę z przyjacielem.
M🐞: Hym... Może masz rację. Tak, już wiem, co napiszę.
Kiedy już zaczęłam, słowa same wpływały na kartkę:
"Drogi Czarny kocie
Wiem że to nietypowa forma kontaktu między nami, ale nie za bardzo mam jak się z Tobą porozumieć. Ale to nie jest rozmowa, która nadaję się na list. Zwłaszcza, że to chyba Ty masz mi coś do powiedzenia, a nie ja tobie. Coś cię trapi, widzę to i chcę Ci w tym pomóc. Jesteś mi bardzo bliski, ostatnio coraz bliższy. Zależy mi na tym, żeby mój partner był szczęśliwy.
Twoja kropeczka"
Włożyłam list do koperty, zamknęłam ją, i położyłam na biurku
M🐞: Tikki, czy ty jesteś pewna że to dobry pomysł byś spotkała się z Plaggiem? Wiesz, boję się że ktoś Cię zobaczy, albo złapie. A Ty jednak lecisz z wiadomością dla czarnego kota i...
T🍪: nie bój się Marinette, kwami mają swoje sposoby by pozostać niezauważone. Dam sobie radę, nie musisz się przejmować.
M🐞: No dobrze Tikki, ufam Ci
T🍪: Czy to napewno jedyna rzecz która Cię męczy?
M🐞: w sumie to... jest jeszcze jedna rzecz... Tikki, a jeśli czarny kot zostanie zakumizowany przez swoje utrapienia?
T🍪: Spokojnie Marinette, właśnie po to chcesz z nim pogadać, żeby było mu lepiej. Uwierz w niego, nie da się tak łatwo zakumizować. Wie jaka odpowiedzialnośc na nim spoczywa
M🐞: Może masz rację Tikki. Jestem jego przyjaciółką, i będę to chronić.
CZYTASZ
Ujawnienie tożsamości: W Pokoju U Marinette
Fanfictionopowieść jest o jednym z alternatywnych pomysłów na ujawnienie tożsamości Biedronki i Czarnego Kota. Opowieść jest mojego autorstwa, nie jest ona oficjalną fabułą bajki Miraculum: Biedronka i Czarny Kot.