Rozdział 1

47 5 3
                                    

Polecam czytać podczas słuchania: Przez Twe Oczy Zielone - Akcent

Leżeliśmy tak razem. Kolega otrząsnął się z szoku i zaczął wstawać, podając mi swoją dłoń. Chwyciłem za nią. Jego skóra była miękka i gładka. Na chwilę spojrzałem znowu w jego szmaragdowe oczy, jednak szybko odwróciłem wzrok.
-To takie upokarzające.- pomyślałem. W tym momencie staliśmy koło siebie. Jednak coś jeszcze stało. Nie wiedziałem co teraz będzie. Jest moim przyjacielem, nie chce tego zniszczyć. Jednak chyba chce, żeby był kimś więcej...

Przypominając sobie, że jestem nago, mocno się zarumieniłem i zasłoniłem swoje krocze. Moje myśli zaczęły biec.
-Czy ja... jestem gejem?! Nie! Nie mogę być gejem! To niemożliwe! Jednak, gdy on jest blisko... Czuję się jakoś inaczej. Inaczej, niż z jakąkolwiek dziewczyną.- prowadziłem wewnętrzny dialog. Byłem tak zagubiony w myślach, że nie zauważyłem, jak on spogląda na mnie, na moje ręce. Jego policzki były lekko czerwone. Jednak może tylko mi się wydawało.

-Umm... Twój ręcznik.- powiedział swoim ciepłym głosem. Wyciągnął rękę z białym ręcznikiem, ja sięgnąłem po niego. Lekko dotknęły się nasze palce i oczy znowu się spotkały. Nie mogłem przestać patrzeć w te ciemne zielone oczy. On też patrzył na mnie. Po prostu wpatrywaliśmy się w siebie, wydawało się, że godzinami. Jednak z chęcią spędziłbym wieczność, patrząc na niego. Uśmiechnął się zakłopotany, lekko muskając mój palec. Jakby z pęknięciem bańki, nagle wróciłem do rzeczywistości. Szybko wziąłem od niego ręcznik i owinąłem się wokół pasa. Nastała bardzo długa i niezręczna cisza.

-... Chyba powinieneś wyjść.- powiedziałem cicho po chwili.
-Ta... Widzimy się nadal wieczorem?- uśmiechnął się ciepło.
-Jasne, że tak!- Nabrałem więcej pewności i uśmiechnąłem się do niego z powrotem.
-Może nie zauważył... Cieszę się, że nie jest między nami dziwnie. Jest najlepszym, co mi się w życiu przytrafiło.- pomyślałem, patrząc, jak zamyka za sobą drzwi.

Spoglądałem jeszcze chwilę na drzwi, którymi przed chwilą wyszedł. Powietrze dookoła nadal pachniało jak on. To przypomniało mi o tym, co znajdowało się pod ręcznikiem.

-Kurwa.- powiedziałem sam do siebie.
-Dlaczego pojawiłeś się akurat wtedy.- zacząłem narzekać na małego kolegę, który nadal prężnie stał.
-Nie odpowiesz mi, prawda?- patrzyłem na niego z pewnym żalem.
-W sumie byłoby gorzej, gdybyś rzeczywiście zaczął mówić.- tym zakończyłem rozmowę z moim kolegą. Jednak nie zapomniałem jego zdrady przeciwko mnie.

Zacząłem w końcu wycierać swoje ciało. Teraz dopiero zauważyłem, jak zimno mi było. Zbyt rozkojarzyła mnie sytuacją z kolegą, żeby zauważyć. Przeszedł przeze mnie lekki dreszcz. Owinąłem się ręcznikiem jak kocem i zanurzyłem w nim twarz. Wydałem z siebie zduszony krzyk.
-Ja pierdole!- moje lamenty zagłuszył ręcznik.

Znowu zacząłem analizować swoje życie i jak bardzo dzisiaj zjebałem.
-Co jest z tobą kurwa nie tak! Przyjaźnimy się od zawsze, a ty chcesz to zniszczyć! Znienawidzi cię! Możliwe, że już cię nienawidzi i myśli, że jesteś zjebem. Powinieneś się poddać i oszczędzić sobie późniejszego zawodu. Nawet jeśli się uda, co powiesz innym? Co pomyśli twoja matka?! Miałeś mieć wnuki, nie gejowski romans!- przemówił mój rozsądek.
-Widziałeś, jak się na ciebie patrzy... Na pewno też mu się podobasz! Nareszcie jesteś szczęśliwy z kimś, warto dla niego wziąć ryzyko.- powiedziało moje serce.
-Nawet nie wiesz, czy ci się podoba. Chcesz zaryzykować wszystko dla szansy, że się uda?! Możesz przeżyć sam. Bez niego.-
-Jakie to życie bez miłości, pasji i radości. Nędzne.-
-Rozumiem wszystkie strony, ale przypominam, że kolega ma fajną dupę.- zacząłem myśleć chujem.
-Nie wiem, co robić...- łza spłynęła po moim policzku i wpadła w ręcznik.

Jedyne, o czym mogłem myśleć to jego zielone oczy i ciepły uśmiech. Tak bardzo nie chce tego spierdolić.

-Kurwa! Ogarnij się!- krzyknąłem zły na siebie, że dałem się doprowadzić do takiego stanu. Zdecydowałem, że nie będę próbował odkrywać tych uczuć. Mam cudownego platonicznego przyjaciela. A właściwa dziewczyna kiedyś na pewno się pojawi...prawda?

***********************************
Przepraszam że tyle to zajęło, zapomniałem o tym opowiadaniu😅

Śliska ZieleńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz