Zakochany demon (Extra)

1.2K 109 149
                                    

– Gege, jesteś pewny, że tego chcesz?

– Oczywiście, marzyłem o tym!

– Sam nie wiem...

– Tchórzysz? Przecież ty to zaproponowałeś.

– Ale nie wierzyłem, że się zgodzisz!

– ...

– Ugh, dobrze, ale bądź dla mnie delikatny.

– Będę, a teraz zamknij oczy i się rozluźnij.

Demon posłusznie przymknął powieki i odetchnął głęboko. Oczywiście, że nie bał się bólu, bo "takie coś" nie boli nawet innych ludzi. A wstyd? Cóż... sam na to wpadł, ale teraz musiał przyznać, że było to odrobinę krępujące. Ale jeśli osoba, którą kochał, tego chciała, to nie mógł odmówić i teraz się wycofać.

– Już, gotowe. – Usłyszał przy uchu wesoły głos.

– Już? Nawet nic nie poczułem!

– Bo miałeś nic nie czuć od samego początku! – Śmiał się z niego przez kilka sekund. – A teraz otwórz oczy i przejrzyj się w lustrze.

– Obym tego nie żałował, Gege.

– Ja też sobie taki zrobię, więc będziemy wyglądać prawie identycznie.

Demon powoli otworzył jedno oko i z obawą spojrzał w podstawione przed twarz lusterko. Widział siebie i swoją twarz z dużym czarnym kleksem na nosie i namalowanymi czarną kredką długimi wąsami. Małe kropeczki zdobiły jego policzki jak piegi.

– Jeśli jakiś demon zobaczy mnie w takim stanie, natychmiast abdykuję.

– Przecież mamy Halloween! Każdy się przebiera, każdy się maluje, ważne, żeby się dobrze bawić!

– Od kiedy to przykładny katolik akceptuje to, cytuję, "pogańskie święto" Halloween?

– A od kiedy demony i ludzie mogą być razem?

– Poddaję się. – Rozłożył ręce i poprawił włosy pochylającemu się nad nim mężczyźnie. – Gege zawsze mnie sprowadzi do parteru.

– Chyba na ziemię, ale to prawda. Przeze mnie tu utknąłeś.

– Zamieszkałem.

– Zamieszkaliśmy razem.

Uśmiechnęli się do siebie.

– En, zamieszkaliśmy – powtórzył demon i podniósł się z fotela, aby pocałować osobę, której oddał swoją duszę. Serca nie miał, więc dusza musiała wystarczyć. Po Xie Lianie było widać, że to aż nadto, więc obaj byli szczęśliwi.

Po kilku miesiącach bycia ze sobą, lecz już mniej w relacji koleżeńskiej, a bardziej przyjacielskiej... a nawet bliżej niż przyjacielskiej, postanowili że przynajmniej na pewien czas odsuną się od kościoła. Xie Lian nigdy nie porzuci pomocy potrzebującym duchom oraz nie zaprzestanie wypędzania złośliwych demonów, ale od pamiętnego dnia, gdy stracił przytomność z wyczerpania, postanowił zwolnić tempo. Demon już zawsze towarzyszył mu lub pomagał w egzorcyzmach, więc każde zadanie kończyło się zadziwiająco szybko. Czasami w nocy podróżowali dzięki jego skrzydłom, czasami chodzili pieszo, ale trzeba było przyznać, że przemierzyli kulę ziemską wszerz i pomogli tak dużej liczbie osób i istot, że Xie Lian nie miał obaw, by na pewien czas zaszyć się na końcu świata i żyć spokojnie jak zwykły człowiek. Oczywiście w razie nagłego przypadku, udałby się we wskazane miejsce, ale dopóki to nie nastąpi, postara się, a może nauczy, jak normalnie żyć.

Kupił za oszczędności niewielki domek w liczącej dwadzieścia tysięcy mieszkańców miejscowości i wprowadził się ze swoim skromnym dobytkiem oraz oczywiście demonem, który nadal go nie odstępował na krok.

"Anioł-Demon Stróż" || HuaLian || 2-ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz