~2~

2K 53 22
                                    

Jak się poznaliście?

Mike:
Podczas przerwy przechadzałaś się szkolnym korytarzem w kierunku swojej sali lekcyjnej, kiedy nagle jakiś oblech przyszpilił cię do ściany. Zaczął nachalnie proponować Ci randkę, ale nie miałaś na to najmniejszej ochoty. Zauważyłaś obok ciebie chłopaka grzebiącego w swojej szafce. Nagle chwyciłaś nieznajomego za rękę i pocałowałaś w policzek. Wytłumaczyłaś nachalnemu typkowi, że masz już kogoś i grzecznie odmówiłaś randki. Twoim nowym "chłopakiem" okazał się być zdziwiony Mike. W ramach przeprosin za zamieszanie zaprosiłaś go na kawe, a on przyjął zapraszenie.

Will:
Po szkole, jak co tydzień, udałaś się do lokalnego sklepu w celu zrobienia zakupów. Przechadzałaś się między alejkami w poszukiwaniu produktów, które cie interesowały. Kiedy znalazłaś już wszystko udałaś się do kasy i zapłaciłaś za zakupy. Miałaś już wychodzić ze sklepu, ale wpadłaś na kogoś. Właśnie przez to na ziemie runął słoik z twoim ulubionym masłem orzechowym i roztrzaskał się w drobny mak. Chłopak, na którego wpadłaś zaczął strasznie cie przepraszać. Mimo iż powiedziałaś, że nic się nie stało kupił nowe masło orzechowe i dodatkowo zaprosił cie na spotkanie w ramach przeprosin.

Dustin:
Byłaś w salonie gier i grałaś w jedną ze swoich ulubionych. Już miałaś pobić rekord niejakiego Dustina, kiedy nagle automat wyłączył się. Byłaś zdruzgotana. Wszystkie twoje starania poszły na marne. W tym momencie zobaczyłaś chłopaka machającego wtyczką od automatu. Byłaś tak wściekła, że prawie rzuciłaś się na niego z pazurami. Kiedy już miałaś zamiar zapodać mu powolną śmierć w męczarniach wytłumaczył, że bardzo cie przeprasza, ale założył się z kumplami o 100 dolarów, że do końca tygodnia nikt nie pobije jego rekordu. Zaproponował ci 50 dolarów, jeśli wstrzymasz się do końca tygodnia. Zgodziłaś się. Dodatkowo zaprosił cie na spotkanie, a ty przyjęłaś propozycje.

Lucas:
Byłaś cheerleaderką w okolicznym liceum. Właśnie rozpoczął się mecz koszykówki, na którym występowała twoja drużyna. Na scenę po kolei zaczęli wbiegać członkowie drużyny koszykarskiej. Na samym końcu zobaczyłaś chłopaka, który nie wiedzieć czemu od razu przykuł twoją uwagę. Kiedy wasze oczy się spotkały zawstydzona spuściłaś wzrok. Znów spojrzałaś na chłopaka i widziałaś, że chyba chciał ci coś powiedzieć. Z gestykulacji i mimiki zrozumiałaś "Ty + ja = randka?" . Zawstydzona pokiwałaś głową na tak co poskutkowało śnieżnobiałym uśmiechem chłopaka.

Steve:
Na dworze był straszliwy upał, dlatego udałaś się do pobliskiej lodziarni by choć trochę się schłodzić. Podeszłaś do lady i zastanawiałaś się nad smakiem loda, którego chciałaś kupić.
- Żaden nie jest tak słodki jak ja. - usłyszałaś nagle.
Spojrzałaś w stronę, z której dobiegał głos i zobaczyłaś chłopaka mniej więcej w twoim wieku. Pierwsze co przykuło twoją uwagę to piękne i lśniące włosy nieznajomego. No na odżywki to on nie skąpi.
- W takim razie poproszę gałkę ciebie. - zaśmiałaś się z jego taniego żartu.
Ku twojemu zdziwieniu chłopak wziął jeden z wafelków, położył go sobie na głowie i usiadł na ladzie zaraz przed tobą.
- Ile płacę? - spytałaś unosząc jedną brew i kąciki swoich ust.
- Wystarczy randka. - skwitował.
Wzięłaś serwetkę z pobliskiego stołu i jakimś cudem znalazłaś w swojej torebce długopis. Zapisałaś na niej swój numer i podałaś ją chłopakowi. Na odchodne powiedziałaś bezdźwięczne: Zadzwoń. Gdy już opuszczałaś lodziarnie usłyszałaś wesoły okrzyk chłopaka.

Jonathan:
Miałaś do wywołania parę zdjęć z minionego przyjęcia urodzinowego twojej mamy. Udałaś się do sali, w której było to możliwe. Miałaś nadzieję, że na miejscu spotkasz kogoś kto pomoże ci to zrobić, bo byłaś w tym zielona. Gdy dotarłaś na miejsce i otworzyłaś drzwi, w sali na szczęście ktoś był. Wysoki i przystojny chłopak. Przywitałaś się i poprosiłaś go o pomoc. Zgodził się. Podczas całego procesu produkcji zdjęć rozmawialiście i śmialiście się. Gadka całkiem się kleiła. Kiedy wszystko było już gotowe w ramach podziękowania zaprosiłaś go na kawe. Przyjął zaproszenie.

Billy:
Byłaś na imprezie u jednego ze swoich licznych znajomych. Byłaś otwartą i towarzyską osobą. Poznawanie nowych ludzi nie stanowiło dla ciebie problemu. Zwłaszcza po alkoholu. Nieźle wstawiona kręciłaś kółka na parkiecie, kiedy poczułaś, że ktoś kładzie ręce na twoich biodrach. Odwróciłaś się i ujrzałaś przystojnego blądyna o niebieskich oczach.
- Może pójdziemy na górę? - spytał nagle nie owijając w bawełnę.
- Może tak się pie*dol? - odpowiedziałaś rozbawionym tonem.
- Że co, ku*wa? - chyba nie dotarło do niego co właśnie usłyszał - Słonko, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego ile lasek na tej imprezie chodźby marzy o tym by ze mną pogadać.
- Nie jestem taka jak one. - odparłaś wyrywając się z uścisku chłopaka.
Chciałaś udać się po następne piwo kiedy poczułaś, że łapie cie za nadgarstek.
- Zostaw mnie ty zboku! - krzyknęłaś już lekko wkurzona.
- Mi się nie odmawia słonko. - uśmiechnął się szyderczo.
W tym momencie do głowy wpadł Ci odważny ale i dość głupi pomysł. Nagle rzuciłaś się chłopakowi na szyje obdarzając go namiętnym pocałunkiem. Zdziwiony twoim zachowaniem przez sekundę nie wiedział co ma zrobić, ale po chwili oddawał każdy pocałunek z pełną namiętnością. Nieoczekiwanie oderwałaś się od niego i uciekłaś w tłum na odchodne pokazując mu środkowy palec.
- Jak się nazywasz świrusko?! - usłyszałaś w tłumie.
- [Twoje imie]. [Twoje imie] [Twoje nazwisko].
Następnego dnia w szkole odnalazł cie na korytarzu i zaproponował randkę. Przez chwilę się z nim droczyłaś, ale w końcu się zgodziłaś.

Eddie:
Byłaś w szkole i zadzwonił dzwonek oznaczający przerwe. Wyszłaś z sali i doznałaś niemałego szoku. Na każdej szafce wisiała ulotka. Podeszłaś bliżej by uważnie się jej przyjrzeć. Na kartce papieru widniały poniższe informacje:
"Koncert. 19:30. W Kryjówce. Przyjdź o ile się odważysz 😈."
Zaciekawiło cie to. Nigdy nie byłaś na koncercie. Postanowiłaś się tam wybrać.
Wieczorem dokładnie się przygotowałaś. Ładnie się ubrałaś i zrobiłaś makijaż. Udałaś się pod wskazany adres i weszłaś do środka. Jak się okazało na miejscu nie było nikogo oprócz kapeli i ciebie. Zrobiło Ci się żal muzyków, gdyż naprawde się starali. Widziałaś, że byli załamani iż nikt się nie pokazał. Kiedy skończyli grać przeświadczeni, że nikt nie usłyszał, zaczęłaś klaskać. Zdziwiony gitarzysta spojrzał w twoim kierunku i rozpromienił się jak małe dziecko, które właśnie dostało lizaka. Po koncertach zaczęliście rozmawiać i najwyraźniej coś zaiskrzyło, gdyż chłopak zaprosił cie na randkę. Oczywiście przyjęłaś propozycje.

---------------------------------------
Wow. 995 słów 😳. Jak na drugi rozdział chyba się trochę rozpisałam 😅.

Preferencje ~ Stranger Things Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz