Gdy wróciliśmy do Nory było już ciemno, ale była dość wczesna godzina 16:44, więc poszłam do kuchni pomóc Pani Molly w przygotowywaniu kolacji na 1 święta. Molly zostawiła mnie na chwile samą, poszła po coś do spiżarni. Odwróciłam się do blatu i zaczęłam robić bitą śmietanę na ciastka. Gdy już ją zrobiłam, usłyszałam znajomy głos.
-O cholibka dobre to to jest!
-Ej nie podjadaj to na kolacje!
-A co zabronisz?!
-Tak zabronię!-Powiedział George
-Wtedy wziął śmietane i ubrudził mi nos.
-O nie nie nie!
Wtedy ja dałam śmietanę na jego usta. Popatrzyliśmy się na siebie i zbliżyliśmy, pocałowaliśmy się. Ale szybko się oderwaliśmy bo wróciła Pani Molly.
-SKIP TIME-
Wszyscy byliśmy już na kolacji 1 świąt. Jedliśmy, rozmawialiśmy i żartowaliśmy gdy nagle Fred spytał się:
-Ej Sophia George to wy już oficjalnie razem bo widzę, że się całujecie?
-Wtedy zapadła cisza nikt się nie odezwał a ja byłam cała czerwona jak burak. Strasznie się zawstydziłam bo rzeczywiście zdarzy nam się pocałować ale to tylko tak jakoś się dzieje a poza tym nie jesteśmy razem..
S-Nie jesteśmy razem a poza tym my tylko jakieś 3 razy w życiu się pocałowaliśmy.
G-I to po przyjacielsku.
-Wtedy wszyscy wybuchli śmiechem
Po zjedzeniu kolacji, śpiewaliśmy kolędy. LECZ ZNOOOOWUUUU ja z Georgiem zostaliśmy sami zaczęliśmy rozmawiać o różnych tematach. I zaczął się ten jedyny temat przy, którym robię się burakiem.
G-Ej tak w ogóle to.. dziwne, że cały czas mówią, że jesteśmy razem.
S-No bo się tak zachowujemy albo czasem się całujemy...
G-Wiesz mi to nie przeszkadza...
S-Mi też.
G-No a tak w ogóle, chyba zrobimy jakąś imprezę co? Bo rodzice wyjeżdżają na 4 dni do dziadków i będziemy sami.
-A kiedy wyjadą?
-Dziś...
-Okej to dzisiaj robimy czy może jutro czy jak?
-Spytajmy się ich, tych u góry co nas podsłuchują!
-AHA?! Dobra jak już tu jesteście to powiedzcie co z tą imprezą i kiedy?
-Dzisiaj !! -Powiedzieli chórem
-No dobra.
Wszyscy przygotowywali rzeczy na imprezę.
He-Ej ludzie trzeba zrobić listę ludzi jakie będą żeby było wiadomo ile i kto itp.
S-Emm a co z tą wódką?
G-To ta się o wódke martwi haha
Potem-
Przyszli prawie wszyscy. Graliśmy w butelkę. Hermiona musiała pocałować Rona a Neville musiał pocałować Lune, Harry całował się z Ginny a ja wylosowałam Oliviera, dziwnie było czułam się jakoś nie swojo. Po tym pocałunku powiedziałam, że już nie gram. Odeszłam od grupy i poszłam do kuchni, wzięłam pierwszego mocniejszego drinka i zaczęłam go pić.
~Kocham go...- Pomyślałam i nagle jak na zawołanie zjawił się tu.
G-Nie musiałaś go całować jeśli nie chciałaś.
S-Wiem ale nie chciałam wyjść na tchórza.
G-Który to już?
S- Jeszcze tak dużo nie wypiłam, dopiero 5.
G-No ta ty to masz mocny łeb.
Umówiliśmy się wszyscy, że wszyscy zostają tu na noc. Tak też się stało było naprawdę fajnie. Zrobiliśmy jakoś tak, że chłopaki i dziewczyny przez resztę czasu siedzieli oddzielnie. Chłopaki popijając alkocholem rozmawiali i bawili się. A dziewczyny również popijając, rozmawiały o chłopakach, plotkowali shipowali i podsłuchiwały rozmowy chłopców.
PÓŹNA NOOOOC!
Wbiegłam szybko do chłopaków zobaczyć czy śpią.
-Fred, Neville, Lee śpicie?
-Nie!- Odp. wszyscy chórem.
-A czemu pytasz?- spytał George
-A no bo dziewczyny już śpią i nie mam co robić, pomyślałam, że do was przyjdę
Le-No to siadaj.
Siedzieliśmy tak i dobrze się bawiliśmy. Trochę się upiłam. Ale zostaliśmy sami.
G-A ty co mała? hah
S-Nie jestem mała!
W tedy George przybliżył się do mnie. Zaczęliśmy się całować. Wziął mnie na ręce a ja zaczepiłam nogi o jego biodra. Przeszliśmy do zupełnie innego pokoju i zakluczyliśmy się.
-Zanim to zrobimy chce ci coś powiedzieć.
-No?
-No bo ja cie kocham..
-Ja ciebie też...
~Wiadomo jak to się skończyło.
RANEK/PERSPEKTYWA LEKTORA
-Ktoś próbował wejść do pokoju lecz był on zamknięty. George obudził się przez hałasy.
Ro-Halo otwórz ktoś! Dobra wiecie ja zaklęciem otworzę
Ha-To dobry pomysł
George zaczął się szybko ubierać i próbował obudzić Sophie. Niestety nie zdążył. Drzwi się otworzyły a za nimi był Fred, Ron, Luna, Ginny, Harry, Hermiona.
Fr-A gdzie Sophia?
G-Emmm Dowidzenia nie widzicie, że się ubieram? Kąpałem się.
Wszyscy czekali aż George się przebierze i wyjdzie z pokoju ale zamiast Georga zastali tam Sophie. Ich miny były bezcenne.
Fr-Co wy tam robiliście?
S-Nic ciekawego ale jesteśmy już razem.
MAGICZNA ZMIANA CZASU! NA WSPÓLNY ŁOBIAD!
-No dawaj szybciej Fred dolewaj mu ten eliksir prawdy!- Powiedziała Ginny.
-Ja siedząca już przy stole czekaliśmy tylko za Panem Weasleyem i resztą dzieciaków jedynie tylko George siedział przy stole. A inni czyli Fred Hermiona Harry itp. przynosili soki i sztućce niestety o niczym nie wiedziałam i specjalnie dziś pomagali Pani Molly, ponieważ odużyli Georga veritaserum.
Pan Weasley-No Sophia George? Słyszałam, że jesteście razem. I jak tam było w ogóle, co robiliście gdy nas nie było.
-Poszliśmy na....-Nie zdązyłam dokończyć ponieważ Gogy mi przerwał.
George- Uprawialiśmy sex.
Pani Molly aż wstała z wrażenia. A Fred zaczął bić brawo.
S-George!-Lekko go uderzyłam.
CZYTASZ
Harry Potter Lovestory George Weasley
RomantiekJak potoczy się twoja przygoda z dwoma rudzielcami? Przeczytaj a sam się przekonasz. Uwaga opowiadanie jest typowo w vibe Wattpada 2016/2019r. Nie bierzcie wszystkiego na poważnie.