Felix wszedł do szatni szkolnej, po czym włożył do swojej szafki rzeczy na wszelki wypadek.
Poszedł na do jedej z sal gimnastycznych w których toczyła się impreza. Ocxywiście nie obeszłoby się bez odzywek jakiś przypadkowych ludzi.
Lix wszedł do sali w której ludzie tańczyli. Skierował się do stolika z winem. Ciekawe kto pozwolił na alkochol dla nastolatków. Nagle gdy pił sobie spokojnie coś go szturchneło. Jo oczywiście to musiała być banda jego prześladowców. A kto by inny.
Felix zwinnie wywinał się z ich rąk i zaczął biec na dach szkoły. Chociaż nie obiegło się bez gonienia go na samą górę.
Gdy już wszyscy byli na dachu jeden z nich kopnął biało włosego w brzuch przyszpilając go o ścianę.
Za nimi już robiła się grupa ludzi oglądających całe przedstawienie.
Yongbok był w stanie zauważyć między nimi Hana i Hyunjina. Prychnął spoglądając na nich.- i z czego tak rżysz? - kopnął go jeszcze raz tym razem mocniej. Tak by upadł, po tym swoim butem nacisnął na jego żebra, przez co brakowało mu tlenu i czuł wielki ból. Potem ukucnął przed nim mówiąc.
- jesteś nic nie wartym śmieciem wiesz? Po co ty się w ogóle urodziłeś, nikt cie i tak pewnie nie chce. - zaśmiał się mu w twarz. Po tych słowach uderzył pięścią w twarz blondyna, coraz to mocniej go zaczął okładać. Fel czuł narastający ból jakże i krew. Po skończonej robocie trójca poszła sobie a inni rozeszli się w swoje strony. Jedyny Jisung został.
- jezu, jak ty wyglądasz trzeba cię opatrzeć. - powiedział z smutkiem w głosie.
- zostaw mnie. - powiedział oschle Felix.
- co?
- powiedziałem zostaw mnie w spokoju! - krzyknął. - aż tak trudno zrozumieć te dwa słowa?
- a okej już idę sobie.. - Han odszedł.
- ja wiedziałem... Ja wiedziałem że to wszystko tak się skończy... I po chuja się słuchałem Hana. I tak okazał się... Cholerą.
Felix zwinął się w kulkę i zaczął cicho łkać. Powoli, cichutko płakał na rogu dachu budynku. Zimny wiatr muskał jego skórę przez co robiło ku się powoli zimno.
W końcu powoli wstał i szedł, szedł powoli w stronę barierek. Gdy już był wychylił się za nią. Tak idealna wysokość na skakanie.
- i tak nikogo nie obchodzę, więc czemu nie? - licealista przełożył jedną nogę a potem drugą, już chciał się puszczać lecz ktoś mu w tym przeszkodził zabierając go z tego miejsca na środek dachu.
- puszczaj mnie! - krzyknął samobójca.
- nie możesz tego zrobić - czerwono włosy przytulił do siebie Lee.
- mogę i będę mógł. - Felix wyrwał się z uścisku i pobiegł w stronę barierki, lecz gdy już miał się stykać z barierką trafił w Hwanga.
Hyunjin nie puszczał go, nigdy już by go nie puścił dopuki drugi by się nie uspokoił. Przez nagły wbieg wylądowali na podłodze, Hyunjin na szczeście złapał się barierek i delikatnie usiadł z panikantem.
Starszy ściskał go dopuki on nie uspokajał się.
- Kurwa Hwang, puszczaj! -wyrywał się. - mogę robić co tylko chcę i gdzie chcę!
- Już ciiiiii... - przytulił go mocniej. Aż ten się poddał i poniósł się płaczem. W końcu młodszy się uspokoił.
- Przepraszam.
- Za co?
- Za to że wyrobiłem ci kłopotów Hyunjin. - miał spuszczoną głowę.
- Nie zrobiłeś nic, to ja powinienem przeprosić, za to iż nie zareagowałem wtedy. - czerwono włosy spojrzał na siniaki Felixa z pogardą w oczach.
- Nic się nie stało, przyzwycziłem się już - Felix lekko się do niego uśmiechnął.
Hyunjin spojrzał mu głęboko w oczy po chwili spuszczając wzrok na jegi usta potem ponownie na niego spojrzał.
Hwang powoli przysunął się do młodszego, ale ten od razu połączył ich usta w pocałunek. Całowali się powoli i spokojnie. Tak jakby mieli bardzo dużo czasu.
Po czasie oderwali się od siebie stękając.
- przepraszam.
- No i za co ty mnie kurwa przepraszasz co? - odezwał się Hyunjin.
- No za to że cię pocałowałem a za co innego - przytulił się do niego.
- Aj Lixie, ty za wszystko mnie przepraszasz. I po co? Poza tym oddałem go więc tym bardziej. - pogłaskał młodszego po włosach.
- Hyunjin?
-Mhm?
- Nie bawisz się mną?
- Nie i skąd takie pytanie?
- Mojego zyciowego doświadczenia.
Hyunjin nic nie odpowiedział tylko ucałował delikatnie policzek Yongboka.
- Bokie?
- Nie nazywaj mnie tak. I tak o co chodzi?
- Czujesz coś do mnie?
- Z tego co robię to chyba tak. Co prawda przezcałe życie nienawidziłem cię jak chuja, ale teraz jakoś z onnej strony na ciebie patrzę.
- Dzięki za szczerość. - zaśmiał się starszy.
- Lix, dlaczego mnie tak nienawidziłeś?
- Nie lubiłem tego jak w chuj masz kasy, że możesz robić z nią co chcesz, wydawać na pierdoły, możesz opuszczać lekcje, miec lepsze oceny, i najgorsze było to że innych traktowałeś jak zabawki na pięć minut. - mruknął Lix.
- Ou, nie wiedziałem że tak czują się osoby będące ze mną kiedyś. - posmutniał Hyun.
- Hyunjin.. Tak naprawdę lubisz mnie czy serio się mną tylko bawisz? - zapytał niepewnie.
- Lubię cię, i to bardzo. Kocham cię. - powiedział.
- Wiesz jak dużo znaczą te dwa słowa?
- Tak.
- Czy naprawdę mnie kochasz? - spoglądał na twarz ukochanego.
-Tak.
- Ja ciebie też.
-------------------------
I tymi oto slowami konczymy ksiazke
cala i rowniez to jak felix poraz pierwszy jest prawdziwie kochany
I sorry za dluga nieobecnosc
No ale mam nwdzieje ze sie podobalo
Heh
Papa💖💖💖💖
CZYTASZ
Do you want to be oddinary? / Hyunlix
Fanfictiongdzie Felix jest prześladowany w szkole i jest jej odrzutkiem i ma okropną przeszłość, a Hyunjin to popularny w szkole chłopak z tajemnicą o której nikt nie wie. Do czasu... Rok 2057 Ogólnie stworzyłam to na podstawie albumu oddinary. TOP: H.Hj BO...