.·:*¨༺ Cʜᴀᴘᴛᴇʀ 2 - "Aɴ ᴇʏᴇ ғᴏʀ ᴀɴ ᴇʏᴇ" ༻¨*:·.

63 11 12
                                    

  .·:*¨༺ Perspektywa: Ernest Ł. ༻¨*:·.
.
.
.

     Nie wiem jakim cudem udało mi się stamtąd uciec z takimi bagażami. Byłem ogromnie zmęczony tą ucieczką ze sklepu, mogłem zginąć! Dostrzegłem w oddali przystanek autobusowy więc postanowiłem się tam udać. Okazało się że nie było żadnej żywej istoty, oprócz urwanej ręki należącej najprawdopodobniej do zombiaka. Usiadłem na ławce i obserwowałem przejeżdżające samochody. Musiałem odpocząć od tych wydarzeń. Apokalipsa, zombie, ktoś umarł, atak zombiaka w sklepie.. co jeszcze mnie dziś spotka? Meteoryt uderzy w Ziemię i wyginiemy jak pierdolone dinozaury?! Ernest staraj się myśleć pozytywnie.. jak mam myśleć pozytywnie gdy w Polsce jest apokalipsa?! Wziąłem kilka głębokich wdechów i wydechów i spojrzałem przed siebie. Przypomniało mi się że spakowałem słuchawki, postanowiłem je wyjąć, podłączyć do telefonu i puścić jakąś muzykę czy co. Żeby przynajmniej na chwilę odpocząć.. odpocząć w czasach apokalipsy, no tak geniuszem jestem.

-------------------------------------------------------

   ROZDZIAŁ 2 — "OKO ZA OKO"

-------------------------------------------------------

Postanowiłem napisać do Marcina czy jest on bezpieczny. W końcu to mój przyjaciel, nie wybaczyłbym sobie jakby mu się coś stało. Wybrałem numer Mwki i napisałem do niego:

"Stary, wszystko dobrze? Jesteś cały?"

I spokojnie czekałem na odpowiedź. Po kilkunastu minutach nic nie odpisał. Więc napisałem kolejny raz:

"Marcin?"

"Marcin odezwij się"

Potem zacząłem wydzwaniać do niego chyba z setki razy! Dalej nie odbierał, miał wyłączony telefon. Bardzo się martwiłem o kolegę, ciekawe czy wiedział o tej apokalipsie? Z pewnością tak, ciągle krąży ten temat w internecie i trudno nie wiedzieć, co się właściwie dzieje. W oddali dostrzegłem, że jakaś kobieta została zaatakowana przez dwójkę zombiaków. Nie mogłem tego zignorować.

Zdjąłem plecak, pozostawiłem resztę bagażów i gwałtownie wstałem z ławeczki i pobiegłem w stronę kobiety oraz dwójki zombiaków. Wcześniej też z plecaka wyjąłem nóż tak na wszelki wypadek. Podczas gdy biegłem do niej zatrzymałem się bo dostrzegłem kij bejsbolowy, wyglądał na używanego, skąd wnioskuje? Był trochę splamiony krwią. Chwyciłem za rączkę i pobiegłem do zombiaków. Podbiegłem za jednego z umarlaków i uderzyłem go wprost w tył głowy. Żywy trup upadł na ziemię po czym się znów podniósł i chciał mnie zaatakować. Uderzyłem go nogą prosto w brzuch a ten wygiął się w łuk pod wpływem bólu. Drugi z nich szarpnął mnie za kaptur i powalił, natychmiastowo wstałem i uderzyłem umarlaka kijem bejsbolowym.

Nie zdążyłem się nawet obejrzeć za siebie gdy przybył kolejny zombiak, miał przy sobie nóż. Jednakże gdy zauważyłem, że jeden z tamtych trupów zbliżył się do kobiety wyjąłem swój nóż który wziąłem ze sobą, pobiegłem w stronę tego zombiaka, chwyciłem za tylnią część koszuli jaką miał na sobie i gwałtownym ruchem pociągnąłem go w swoją stronę by zszedł z kobiety. Umarlak mi się wyrwał i kopnął mnie w okolicach brzucha. Zbliżyłem swój nóż do twarzy zombiaka i wbiłem mu nóż prosto w jego prawe oko. Zombiak kopnął mnie w nogę gdy wbiłem ostrze w jego gałkę oczną, wyjąłem nóż z jego oka. Oprócz intesywnego krwawienia jakiego umarlak doznał to przy okazji dosłownie jego gałka oczna wyleciała i poturlała się po śniegu.

"Zaraz zwrócę dzisiejszy obiad" pomyślałem widząc to, odwracając wzrok od zombiaka, którego pozbawiłem oka.
Spojrzałem się na kobietę, którą obroniłem przed zombiakami. Ta natychmiastowo wstała i uciekła z miejsca zdarzenia, nawet mi nie dziękując za pomoc.

• " Heal a Zombie „ ~ Tritsus × Mwk!Apocalypse Au Fanfic 🖊️ •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz