Rozdział 2

107 14 1
                                    

Staliśmy tak przez chwilę . Mój brat chyba nie chciał wybuchnąć przed policjantem ale już widziałam oznaki jakich mogę  żałować  .

Jego cała czerwona ze złości twarz i wściekłość pomieszana z mordem w oczach . Za nim  jak z resztą mogłam się domyślić stał Harry i reszta debili .

Wszyscy wkurwieni do granic możliwości .

- Została zatrzymana na jednej z imprez ,  była pod wpływem narkotyków , alkoholu i innych świństw .

Spięłam się momentalnie i skierowałam swój wzrok na ścianę za Niallem .

Louis słysząc słowa policjanta schował twarz w dłoniach .

- Ostrzegam pana , panie Tomlinson  , i ciebie też  - zwrócił się do mnie - wiec że jesteś pod naszą obserwacją . I radziłbym pohamować słownictwo .

Rozkuł mnie z kajdanek , pożegnał się i wyszedł zostawiając mnie na pastę losu .  Boję się , kto by się nie bał swojego starszego brata , który kolejny raz z rzędu jest gotów cię rozszarpać  a  i jeszcze do tego wściekły Harry i rozczarowana trójka . Zaczęłam bawić się skrawkiem policyjnej kurtki , dobrze że chociaż mi ją dali bo obecnie jestem w posiadaniu dolnej części bikini  . Nie uśmiecha mi się paradować przy nich w samych majtkach .


Po dłuższej  chwili Louis podniósł głowę i spojrzał na mnie od dołu do góry . Cofnęłam się kiedy  zrobił krok w moim kierunku , posłał mi wściekłe spojrzenie i jednym zamachem  zrzucił z całą swoją siłą wazon stojący na stoliku obok niego .

 - Musisz się uspokoić Lou   , ona nawet nie jest jeszcze trzeźwa - powiedział  Zayn  kładąc mu dłoń na ramieniu .

 Louis strzepnął ją i szybkim  krokiem udał się do swojej dawnej sypialni trzaskając  drzwiami tak , że  o mało nie wypadły .

Zsunęłam się po ścianie na podłogę obejmując  nogi rękami i chowając głowę między nimi . Mam w dupie , że wszyscy  patrzą  niech patrzą będę tu siedzieć ile chce .

Wątpię e to żebym mogła samodzielnie wstać i  dojść do pokoju . Poczułam jak czyjeś duże ręce owijają się wokół mojej tali i podciągają mnie do góry . Odwróciłam głowę w kierunku natręta i za nic w świecie nie zgadłabym że to Harry .

- Zaniosę ją do pokoju  idźcie sprawdzić  co z Lou  -  Liam najwyraźniej chciał coś powiedzieć  ale Harry mu przerwał - Porozmawiam z nią .

Ta jasne Styles  . Tak jak zawsze .  Wziął mnie na ręce i skierował się  w stronę mojego pokoju  .

Boże ile w nim nie byłam 2 miesiące ? Na szczęście jest w miarę czysto . Posadził mnie na łóżku i skierował  swój wzrok na mnie . Może go nie lubiłam ale on jako jedyny nigdy na mnie nie wrzeszczał ( no prawie zawsze ) starał się wszystko rozwiązać rozmową .

- Co ty wyprawiasz Sam ? - spytał  cicho podając  mi bluzkę .

Łzy , które cisnęły mi się do oczu od kilku godzin spłynęły mi po policzkach . Po raz  kolejny tego dnia . Cholera nie mogę płakać  ,  nie  przy nim .

- Nie powiesz mi co się  stało  , prawda ? - powiedział wpatrując się we mnie uparcie .

- Proszę powiedz Louisowi żeby nie był zły  - wybełkotałam  bez sensu .

- Sama mu to powiesz i chyba nie ma na co liczyć  - oznajmił  odwracając jednocześnie wzrok kiedy zakładałam koszulkę - Śpij Sam  ,  jutro z nim porozmawiasz .

- Będziecie ty jutro ? - zdezorientowana spytałam patrząc na niego z góry kiedy wstał .

Zmarszczył brwi nie rozumiejąc .

- Oczywiście jedziesz z nami do Londynu - wyszedł zostawiając  mnie  zszokowaną .




Samara to tylko ja !Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz