***
Do ślubu Violetty i Sebastiana pozostały dwa tygodnie. Na dziś zaplanowali wieczór panieński i kawalerski. Viola stała przed lustrem przyglądając się swojemu odbiciu. Jej fioletowa sukienka prezentowała się całkiem dobrze. Jej brzuch nadal był płaski. Ciąża była niewidoczna. Ula powiedziała jej, że najczęściej brzuch zaokrągla się około piątego miesiąca ciąży, więc istnieje duża szansa, że nie będzie musiała poszerzać sukni ślubnej. Wczoraj byli na badaniach, słyszeli bicie serca ich maleństwa, płci dziecka jeszcze nie określili. Wszystko było w porządku, rozwija się prawidłowo, wyniki badań też są idealne, dlatego nie było przeciwwskazań do lotu w ich podróż poślubną do Grecji.
- Violuś, o której dziewczyny mają przyjechać? - zapytał Sebastian obejmując ukochaną od tyłu i wtulił twarz w zgięcie jej szyi.
- Za pół godziny, a czemu pytasz? - zapytała Viola, obracając się przodem do ukochanego.
- A tak pytam. Mnie odbiorą za godzinę i powiem ci, że się trochę stresuję, ciekawe co oni wymyślili.
- Na pewno nie będzie tam żadnych panienek. Osobiście o to zadbałam.
- Tak? Niby jak? - zapytał zaintrygowany Olszański.
- Powiedziałam Markowi, że jeśli coś takiego wywinie, to załatwię Uli na urodziny striptizera, przebranego za lekarza. Od razu zaczął zapewniać, że żadnych dziewczyn nie będzie. - powiedziała Viola z dumą w głosie.
- Violuś, ty jesteś niemożliwa. - zaśmiał się. - Nawet gdyby mi jakąś zamówili, to ja i tak nie będę zainteresowany. Ja mam już w domu swoje cudo, nie potrzebuję żadnych tancerek. No chyba, że ty byś wcieliła się w tą rolę.
- Ja mam dziś swój wieczór, będę zajęta, ale nad innym terminem możemy się zastanowić. Tylko pamiętaj, że mój kalendarz jest bardzo...nabrzmiały.
- Myślę, że dla mnie znajdziesz trochę czasu, na przykład teraz masz wolne pół godziny...- powiedział zalotnie, odnajdując ustami płatek jej ucha i podwijając jej sukienkę.
- Sebulku...- westchnęła Viola. - Ja już jestem gotowa do wyjścia, a jak wiesz minęło sporo czasu zanim osiągnęłam wymarzony efekt.
- No tak, jak one mają być za pół godziny, a ty szykowałaś się ponad cztery, to lepiej, żebym stąd wyszedł zanim będzie za późno. Nie chcę się narażać na gniew tylu kobiet na raz. - powiedział z uśmiechem, całując ją delikatnie w usta. Gdy chciał pogłębić pocałunek, Viola się odsunęła.
- Ani mi się waż! Zaraz mi szminkę rozmażesz! - oburzyła się. - W sumie, to już się nie mogę doczekać, aż będę wyglądać jak wieloryb, bo to trochę cię pohamuje.
- Marne szanse... Ty nigdy nie przestaniesz tak na mnie działać. Viola, a wy gdzie idziecie?
- Do klubu trochę potańczyć. Dziewczyny popiją drinki.
- I to wszystko? A jakieś atrakcje?
- Sebulku, to jest niespodzianka. A jeżeli pytasz czy będą tam inni faceci, to odpowiedź brzmi: Nie.
Sebastian odetchnął z ulgą.
***
Dziewczyny siedziały w klubie, popijały drinki, poza Violą, która zdecydowała się na bezalkoholowe mojito.
- Viola, to jak się czujesz jako przyszła pani Olszańska? - zapytała Bożenka, biorąc łyk drinka.
CZYTASZ
Miłość nie zając - nie poczeka
FanfictionPrawdziwa miłość zwycięży wszystko. Prędzej czy później nas dopadnie, nie ważne jak daleko będziemy próbowali uciec - to stwierdzenie idealnie pasuje do Violetty i Sebastiana oraz Uli i Marka. Violetta i Sebastian w końcu wpadli sobie w ramiona. Je...