Steve POV
Udaliśmy się z Dustinem w stronę kawiarni, przy której siedziała Lila. Ukryliśmy się za wielkimi doniczkami z roślinami, ponieważ jak stwierdził Henderson było to dobre miejsce do obserwacji. Chłopak naglę wyciągnął lornetkę, przyłożył do twarzy, włożył głowę w rośliny i zaczął obserwować swoją siostrę.
- Siedzi tam z jakąś dziewczyną. - stwierdził po krótkiej obserwacji.
- To da się zauważyć nawet bez tej głupiej lornetki.
Nie mam pojęcia skąd on ją wziął. Jestem pewien że do lodziarni przyszedł bez lornetki, ale wolałem już nawet o to nie pytać. W końcu to Dustin, czasem nie da się go ogarnąć.
- Nie sądzisz, że podglądanie Twojej siostry przez lornetkę w centrum jest trochę dziwne? - zapytałem z nadzieją, że jednak stwierdzi, że to co robimy jest głupie.
- A masz jakiś lepszy pomysł? - chłopak zmierzył mnie wzrokiem.
- No nie wiem... - powiedziałem udając zamyślonego. - Może po prostu do niej podjedziemy i pogadamy? To w końcu Twoja siostra.
- Jeśli chcesz to możesz iść i z nią pogadać, ale w tym Ci już nie pomogę. - odpowiedział z pewnością siebie Dustin.
Prychnąłem tylko na jego słowa a on się zaśmiał.
- Tak myślałem, lepiej obserwuj i nie gadaj tyle. - Dustin podał mi lornetkę.
Zrobiłem to co kazał chłopak. Zacząłem patrzeć przez urządzenie. Po paru chwilach zorientowałem się, że Lila już nie rozmawia z koleżanką tylko patrzy prosto na mnie i Dustina.
- Henderson, chyba mamy problem...
- Jaki?
Nie zdążyłem już mu nawet odpowiedzieć, bo jego siostra stała tuż przed nami.
- Co Wy wyprawiacie? Wychodźcie z tych krzaków. - Lila była widocznie poirytowana całą sytuacją.
- My po prostu... - nie wiedziałem nawet co mam jej powiedzieć.
- Wiesz Lila, my po prostu sprawdzamy, jak sobie radzisz w Hawkins po powrocie z wymiany. - wydukał Dustin a ja cicho odetchnąłem z ulgą.
- To naprawdę miło z Waszej strony, ale raczej nie potrzebuję opiekunek.
- No wiesz mam tu ze sobą opiekunkę do dzieci z krwi i kości. - Dustin wskazał skinieniem głowy w moją stronę i zaczął się śmiać.
Spojrzałem na niego z zażenowaniem.
- Okej... - dziewczyna zmierzyła nas wzrokiem.
Dustin próbował się jeszcze tłumaczyć, że to naprawdę wszystko z troski i że się o nią martwi, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Dwóch typów podgląda Cię przez lornetkę w galerii. Przecież to nie może mieć pozytywnego wydźwięku. Prędzej uwierzyłaby, że chcieliśmy ją porwać niż że robiliśmy to z troski.
- Naprawdę to miło z Waszej strony chłopaki, ale nie trzeba mnie obserwować przez lornetkę. - zaśmiała się nerwowo i wskazała na przedmiot, który miałem w ręce.
- Ostrożności nigdy dość. - powiedziałem ochoczo. - Wiecie co, może chodźmy do lodziarni? Dla Hendersonów dzisiaj lody na koszt firmy!
- To świetny pomysł! Idziemy Lila? - Dustin zwrócił się do siostry, która przytaknęła.
Poszliśmy razem do lodziarni. Podczas drogi młody Henderson opowiadał o swojej dziewczynie Suzie, którą poznał na obozie naukowym. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, bo przynajmniej uniknęliśmy niezręczniej ciszy. W końcu dotarliśmy na miejsce. Zaraz po tym jak przekroczyliśmy wejście Robin wyminęła nas i wybiegła z lodziarni.
- Robin, gdzie Ty idziesz?! - krzyknąłem, ale dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała.
Pobiegliśmy za nią. Stała na środku galerii, obracała się wokół i wskazywała na sklepy.
- Co ona robi? - Lila zwróciła się do mnie.
- Chciałbym wiedzieć.
Zbliżyliśmy się do niej jeszcze bardziej. Byliśmy tuż za nią więc mogliśmy dokładnie zobaczyć co robi.
- Wycieczka do Chin brzmi nieźle, jeśli stąpasz ostrożnie... - Robin mówiła sama do siebie.
- Co ty wyprawiasz? - poklepałem ją po plecach, na co ona od razu odwróciła się w naszą stronę.
- Rozgryzłam kod. - odpowiedziała z radością Robin.
Spojrzałem na nią z niedowierzaniem.
Lila POV
Dustin, Steve i Robin zaczęli rozmawiać o jakimś kodzie który dziewczyna właśnie rozszyfrowała. Musiało być to coś bardzo ważnego, bo cała trójka była bardzo szczęśliwa. Robin zaczęła wskazywać na sklepy i mówić chłopakom coś o srebrnym kocie i jakiejś wycieczce do Chin. Ja stałam obok jak zamurowana. Nie wiedziała o co ten cały szum. W końcu ciekawość wzięła górę.
- A co to w ogóle jest za kod?
Po tych słowa cała trójka przerwała rozmowę i spojrzała na mnie.
------------------------------------------------------------------------------
hejhej, jak wam się podoba rozdział? kto tak jak ja nie może się doczekać vol 2 st4?
keilani <3
CZYTASZ
Little Lies || Steve Harrington
Roman d'amourPowrót do Hawkins po wymianie miał być spokojny. Bo niby co takiego miałoby się wydarzyć w małym miasteczku w stanie Indiana?