*DWA DNI PÓŹNIEJ*
EDWARD POV
Właśnie wracaliśmy z Bellą ze szkoły, kiedy wchodząc na parking spostrzegłem Jacoba. Widocznie umówili się już wcześniej, że przyjedzie po nią do szkoły, bo gdy się do niego zbliżyliśmy, przywitali się, planując teraz jechać do domu dziewczyny.
- Przyłączysz się? Jedziemy do mnie- spytała brunetka, na co chłopak obok niej cmoknął niezadowolony
- Pewnie, nie mam nic przeciwko- dopowiedział zerkając na mnie ze sztucznym, cynicnym uśmieszkiem
- Słodko...ale nikt nie pytał cię o zdanie- zlekceważyłem go, wracając wzrokiem do swojej dziewczyny- pewnie, pojadę z wami, i tak nie mam dziś nic szczególnego do roboty- wyjaśniłem po czym wsiedliśmy do samochodu bruneta i niedługo później byliśmy już u Belli. Od razu poszliśmy do niej do pokoju. Odziwo całkiem nieźle nam się rozmawiało, przeskakując z tematu na temat w końcu Bella zaczęła opowiadać nam o imprezach na jakich była kiedy jeszcze nie mieszkała w Forks. Kiedy skończyła, poprosiła żebyśmy i my coś opowiedzieli, na co zerknęliśmy na siebie z Jacobem, dobrze wiedząc że mamy przed oczami to samo wspomnienie. To, o którym nie pamiętałem przez całe te 2 lata, aż do teraz, kiedy jedno spojrzenie pozwoliło mi przypomnieć sobie wszystko, a nawet wywołać na mojej twarzy delikatny uśmiech, a u chłopaka na przeciwko parsknięcie śmiechem.
- No coo??- spytała zmieszana, ale i rozbawiona dziewczyna między nami, widocznie zainteresowana naszą reakcją na pytnie
-Niee nic- odpowiedziałem, nie chcąc opowiadać o tak żenujących wspomnieniach, jednak brunet nic sobie nie zrobił z moich protestów i sam odpowiedział Belli o tym jak kilka lat temu wylądowaliśmy przez wspólnych znajomych na jednej imprezie, a ostatecznie nawet, ledwo przytomi, w jednej łazience. Wstrzymując śmiech zażartował nawet:
-Nigdy w życiu nie widziałem Edwarda w gorszym stanie. Wierz mi Bella, nawet nie wiesz z jak wrażliwym chłopcem przyszło ci być- naśmiewał się ze mnie, na co jedynie prychnąłem. W końcu nie powiedział jeszcze nic złego. No...Może za szybko go pochwaliłem, bo już za moment usłyszałem jak kontynuuje żartowanie sobie ze mnie- Ile razy płakał ci już w ramionach?- spytał juz nie powstrzymując śmiechu, na co Bella spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami, wyraźnie zdziwiona
-Nie przesadź Black- burknąłem do niego przewracając oczami, na co dziewczyna wstała i śmiejąc się potargała mi włosy
-Słodziak- rzuciła jeszcze, po czym ogłosiła że idzie do łazienki, dzięki czemu, wykorzystując jej nieobecność, odpłaciłem się Jacobowi za kłapanie pyskiem.
-Ała, za co to było?- spytał masując ramię, po moim uderzeniu
-Za to, że nie potrafisz się zamknąć- powiedziałem poważnie, jednak ostatecznie uśmiech mimo wszystko wtargnął na moją twarz.
-Mhmm...A powiesz mi w koncu o kogo chodziło?
-O czym ty mówisz?- zmarszczyłem brwi, spoglądając na niego. Oczywiście dobrze wiedziałem. Niestety mimo upływu czasu pamiętałem jak siedząc na posadzce w łazience, z Jacobem na przeciwko, ocierałem twarz opowiadając mu o tym jak boli mnie to, że moja rodzina ma ten cały konflikt z wilkołakami, przez który nawet nie mogę normalnie porozmawiać z osobą która mi się podoba.
-Dobrze wiesz o czym. Dalej nie wiem, w której ze stada się tak bujałeś- parsknął
-I się nie dowiesz. Sam nawet dobrze nie pamiętam. Pewnie jedno z głupich zauroczeń. Zresztą skończ już temat- warknąłem ostatecznie poirytowany, a w tym samym momencie do pokoju weszła Bella
-To co chłopaki? Oglądamy coś?- zaproponowała zadowolona, jednak niestety nie miałem już na to najmniejszej ochoty
-Przepraszam, ale ja już chyba pójdę. Przypomniało mi się że muszę coś jeszcze załatwić- skłamałem, całując ją na pożegnanie i wychodząc z jej domu.
CZYTASZ
WPOJENIE/ Edward x Jacob
FanfictionWampiry i wilkołaki- odwieczni wrogowie. Od wieków się nienawidzą i żadnemu z nich nie przeszłoby nawet przez myśl, że mogą się kiedykolwiek zaprzyjaźnić...tym bardziej COŚ WIĘCEJ. Żaden z wampirów ani wilkołaków nawet nie próbowałby zaprzyjaźnić si...