JACOB POV
Obudził mnie odgłos furgonetki zatrzymującej się tuż pod moim oknem. Przecierając zmęczone oczy, usiadłem na łóżku i zorientowałem się, że to była Bella. Przez to wszystko co się stało nawet zapomniałem, że to już dzisiaj wraca od mamy. Najwidoczniej mijając moje okolice, po drodze do domu, postanowiła odwiedzić mnie w pierwszej kolejności, co wyjątkowo mnie nie zadowalało.
Naprawdę chciałem to docenić, ale niepewność i wyrzuty sumienia nie pozwalały mi się z tego cieszyć, a wręcz sprawiały, że chciałem by jak najszybciej wyszła. Stąd też wziął się niezbyt przyjemny ton z jakim się do niej zwracałem.
-Hej hej!! Dobrze cię znowu widzieć- przywitała się ze mną zadowolona, przytulając mnie, co wywołało napięcie się moich wszystkich mięśni, na myśl o tym ze mogłaby wyczuć perfumy Edwarda na moim ubraniu
-Mogłaś zadzwonić zanim przyjechałaś. Dopiero wstałem.- powiedziałem bardziej oschle niż miałem to w zamiarze co widocznie zbiło ją z tropu
-A co? Nie cieszysz się, że wróciłam?- spytała z wymuszonym uśmiechem
-Nie no cieszę się- powiedziałem, starając się zabrzmieć tak przyjemnie jak tylko mogłem, już nieco bardziej rozluźniony, po tym jak zdałem sobie sprawę, że jej węch nie jest tak wyczulony jak mój. Samo wspomnienie tego co miało miejsce poprzedniego dnia jednak ponownie wzbudziło we mnie irytację, przez co nie myśląc zbyt długo dodałem- Dobrze, że już jesteś spowrotem. Pora żeby ktoś przemówił Cullenowi do rozsądku.
-Co? Co masz na myśli? Cos się stało?- spytała z widocznym zmartwieniem
-Nic. Po prostu zachowuje się jak idiota- rzuciłem szybko w nadziei, że jakoś zniechęcę ją do kontynowania tego tematu. By mieć pewność, że nie będzie już o nic dopytywać zbyłem ją tylko, mówiąc- Słuchaj Bella, naprawdę bym z tobą pogadał, ale możemy spotkać się kiedy indziej? Teraz musze już się zbierać na polowanie.
Całe szczęście dziewczyna nie drążyła tematu i odjechała chwilę później. Poczekałem aż jej samochód zniknie za drzwiami i wróciłem do łóżka, gdzie te wszystkie myśli zaczęły znowu kłębić się w mojej głowie.
Sam nie wiem co w tym wszystkim było najgorsze. To że pocałowałem faceta, wampira, czy chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki.
BELLA POV
Nie wiedziałam co musiało wydarzyć się między chłopakami, ale po zachowaniu Jacoba mogłam wywnioskować, że Edward rzeczywiście coś odwalił. W końcu Jacob nigdy nie był wobec mnie taki oschły, nie mówiąc już o tym, że wyprosił mnie z domu pod pretekstem polowania, które wiem że nie było prawdą- sam powiedział, że dopiero wstał, poza tym nie widziałam żeby ktokolwiek inny był w domu. Zdecydowanie był po prostu zdenerwowany. Tylko dlaczego?
Nie wiedziałam o co znowu mogli się pokłócić, ale uznałam, że tego już dosyć i muszę z nim porozmawiać. Nie dość, że unikał mnie od tak długiego czasu to teraz jeszcze znowu zaczynał ten głupi konflikt.
Wiedziałam, że prawdopodobnie i tak nie odbierze ode mnie telefonu, więc pojechałam prosto do jego domu. Najwidoczniej był sam, bo kiedy tylko zapukałam do drzwi, on otworzył a poza nim nie widziałam nikogo innego.
-O hej...nie spodziewałem się ciebie. Już wróciłaś?- powiedział, próbując ukryć swoje zaskoczenie
-Dlaczego mnie unikasz? I co zaszło między tobą a Jacobem?- spytałam ignorując jego pytanie.
Mimo tego, że próbował udawać spokojnego, zauważyłam w jego oczach cień paniki
-Bella ja...- zaczął mówić poddenerwowany- ja nie chciałem żeby do tego doszło. Nie wiem jak to się stało- tłumaczył próbując uniknąć właściwej odpowiedzi na pytanie, co jeszcze bardziej wyprowadziło mnie z równowagi
-Edward! Już myślałam że się dogadaliście... Obiecałeś mi, że spróbujesz się z nim dogadać. Oboje mówiliście, że zrobicie to dla mnie, a jedyne co dostałam to brak odpowiedzi na moje połączenia, a teraz w jeszcze słyszę, że znowu się kłócicie- wyrzuciłam z siebie nie pozwalając mu nawet dojść do słowa. Kiedy skończyłam mówić, dysząc ze złości spojrzałam tylko na niego zrezygnowana
-Co? Co on ci nagadał?- spytał jakby nie wiedział o czym mówię
-Nic mi nie musiał mówić. Wystarczyło, że widziałam jaki był zdenerwowany, mówiąc mi że powinnam z tobą porozmawiać- powiedziałam nie czekając nawet na jego reakcje- Słuchaj Edward. Ciągle mi coś obiecujesz, a później i tak nic się nie zmienia. Jeśli to ma tak wyglądać, to nie widzę w tym sensu
-Co ty chcesz przez to powiedzieć?- przerwał mi zdezorientowany, na co głęboko westchnęłam i wytłumaczyłam:
-To, że nie chce być z kimś kto nie jest w stanie zaakceptować moich przyjaciół i utrzymywać z nimi chociażby neutralnych stosunków. Odezwij się jak przestaniesz myśleć tylko o sobie i zachowywać się jak kompletny kutas- po tych słowach nie czekałam nawet na jego odpowiedź, bo wiedziałam że i tak nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jedynie wróciłam do swojego samochodu i odjechałam.
CZYTASZ
WPOJENIE/ Edward x Jacob
FanficWampiry i wilkołaki- odwieczni wrogowie. Od wieków się nienawidzą i żadnemu z nich nie przeszłoby nawet przez myśl, że mogą się kiedykolwiek zaprzyjaźnić...tym bardziej COŚ WIĘCEJ. Żaden z wampirów ani wilkołaków nawet nie próbowałby zaprzyjaźnić si...