JACOB POV
Kiedy tylko Edward odsunął się ode mnie, w dodatku tak gwałtownie, spojrzałem w jego oczy spanikowany całą tą sytuacją. Nie zdążyłem nawet rozszyfrować wyrazu jego twarzy, bo prawie od razu odbiegł. Przeraziło mnie jednak to, że nie wyglądał na ani trochę zadowolonego. Chociaż sam właściwie nie wiem czemu miałby być zadowolony i czemu bardziej przestraszyła mnie jego reakcja niż sama ta pojebana sytuacja.
Starając się odciągnąć od tego wszystkiego swoje myśli podniosłem się i zabrałem motor, leżący kawałek dalej. Następnie zabrałem go spowrotem do garażu, w którym zacząłem sprzątać skrupulatniej niż zawsze, ciągnąc to aż do zachodu słońca.
Kiedy już nie było tam kompletnie nic co mógłbym sprzątnąć, naprawić czy ustawić, doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie jak już po prostu położę się spać. Z taką też nadzieją ruszyłem prosto do domu, rzucając się na swoje łóżko. Nie wiem jednak na co liczyłem, ponieważ gdy tylko przyłożyłem głowę do poduszki, wszystkie myśli napłynęły mi do głowy ze zdwojoną siłą. Nie one jednak okazały się najgorsze, a utrzymujący się zapach, który poczułem po wzięciu głębszego wdechu.
Nadal używa tych samych perfum.
Jezu, minęło tyle czasu od tej jebanej imprezy, a ja do teraz nie pomyliłbym tego zapachu z niczym innym.
*FLASHBACK*
Głośna muzyka i śmiechy dochodziły, zza ściany, do pokoju, w którym obecnie się znajdowaliśmy. Poza mną było tam tylko 5 osób, grających razem ze mną przy stole w karty, oraz kilka innych podpierających ściany pomieszczenia. Już poirytowany niepowodzeniem w grze nawet nie zwróciłem zbytnio uwagi na to kto dokładnie się tam znajdował. Do momentu, w którym poczułem ciężar na swoich ramionach i intensywny, lecz przyjemny, zapach męskich perfum. Nie zdążyłem nawet odwrócić głowy, by sprawdzić kto stoi tuż za mną, bo moją uwagę przykuła znajomo blada dłoń, sięgająca zza mojego ramienia, by wskazać jedną z kart.
-Wyłóż tę- usłyszałem szept przy uchu, w tym samym momencie czując także docierający do moich nozdrzy mocno alkoholowy oddech.
Zaraz po tym zorientowałem się już kto za mną stoi i nie wiem czy zdziwiło mnie bardziej to, że jakimś cudem znaleźliśmy się na tej samej imprezie, czy to w jakim on był stanie.
Zirytowany już chciałem mu powiedzieć żeby się odpierdolił, ale właśnie przyszła moja kolej, a ja rozproszony tą sytuacją nawet nie zdążyłem przemyśleć swojego kolejnego ruchu. Nie chcąc więc za długo się zastanawiać, wyłożyłem tylko wskazaną mi kartę, na co chłopak stojący za mną jedynie mruknął w zadowoleniu, a odchodząc przejechał dłonią po moich plecach. Przez to jak niespodziewanie delikatny był ten gest, mimowolnie spojrzałem za siebie, dostrzegając już tylko jego sylwetkę znikająca za drzwiami.
*END OF FLASHBACK*
Po tej sytuacji spotkaliśmy się ponownie dopiero pod koniec imprezy. Aż do teraz nawet nie pamiętałem tego momentu. Przypomniała mi o nim dopiero woń tych właśnie perfum. Nie mogłem jej ignorować, nawet w momencie, w którym już usypiałem, a w głowie towarzyszyła mi tylko jedna myśl.
Nigdy nie myślałem, że zatęsknię za tym zapachem.
CZYTASZ
WPOJENIE/ Edward x Jacob
FanfictionWampiry i wilkołaki- odwieczni wrogowie. Od wieków się nienawidzą i żadnemu z nich nie przeszłoby nawet przez myśl, że mogą się kiedykolwiek zaprzyjaźnić...tym bardziej COŚ WIĘCEJ. Żaden z wampirów ani wilkołaków nawet nie próbowałby zaprzyjaźnić si...