Małe, otoczone gęstymi lasami miasteczko Engelsfors. Sześć dziewcząt właśnie rozpoczęło naukę w liceum. Nic ich ze sobą nie łączy, każda z nich jest inna. Na początku semestru w szkolnej toalecie znaleziony zostaje martwy uczeń. Wszyscy podejrzewają samobójstwo, wszyscy z wyjątkiem tych, którzy znają prawdę...
Pewnej nocy, gdy na niebie pojawia się czerwony księżyc, dziewczyny spotykają się w parku. Nie wiedzą jak, ani dlaczego się tu znalazły. Odkrywają, że drzemią w nich tajemne moce, a ich życiu zagraża niebezpieczeństwo...
Aby przeżyć, muszą działać wspólnie, tworząc magiczny krąg. Od tej chwili szkoła staje się dla nich sprawą życia i śmierci...
Pierwsza część znakomitej szwedzkiej trylogii.
Po sukcesie Zmierzchu i Igrzysk śmierci przyszedł czas na Krąg.Nie owijając w bawełnę, był to spory średniak. Historia opowiadała o szóstce całkowicie przypadkowych dziewczyn, które zaczęły liceum i (jak zapewne już się domyślacie) zostały wybrane przez starożytną przepowiednię na wybrańców, którzy uratują świat od demonów! A i prawie bym zapomniała. Dziewczęta po 16 latach swojego życia dowiadują się, że istnieje coś takiego jak czarownice i, że są jednymi z nich. No nie powiem, gdzieś to już widziałam. Chociaż szanuję, iż nie były one z marszu niesamowicie uzdolnione, wybitne w magii i niepokonane. Wręcz przeciwnie uczyły się i popełniały błędy, o czym często zapominają twórcy dzieł takich jak to. Dodatkowo charaktery naszych bohaterek były niesamowicie zróżnicowane i autentycznie potrafiłam sobie wyobrazić, że takie osoby mijam na ulicy. Jednak wracając do wad. Związki. O. Mój. Boże. To był istny dramat (przynajmniej w moim odczuciu. I serio jeśli, któreś z was czytało tę książkę i się mu/jej podobało, to całkowicie to szanuję, a ta książka zawiera WYŁĄCZNIE moją subiektywną opinię). Szesnastolatka zakochana w swoim nauczycielu? Bądź taka, która umawia się z 25-letnim dilerem? I to nie jedna. Naprawdę rozumiem, jeśli ktoś lubi takie klimaty, ale miejmy jakiś umiar. Dosłownie tego typu relacje stanowiły 60% związków romantycznych, kiedy przyjaźnie zostały NAPRAWDĘ dobrze wykreowane. Stąd moje pytanie. Co poszło nie tak?
Kończąc jednak ten przydługi wywód, moja ocena to z lekka naciągane 5/10, gdyż liczyłam na coś duuuużo więcej. Czy sięgnę po kolejne tomy? To pokarze czas.
Nie polecam, nie zniechęcam. Jeśli opis, bądź moja recenzja was zachęciły to śmiało i życzę przyjemnej lektury.
CZYTASZ
Recenzje z mojej biblioteczki
CasualeCóż ostatnio naszła mnie spora wena na czytanie jak i pisanie recenzji tych bardziej i tych mniej popularnych książek, które znajdują się na mojej półce bądź nadarzyła się okazja, bym je przeczytała. Zważywszy na to, że od lat marzyłam o czymś w rod...