Pytają się kim jestem. Ale ja sama zadaję sobie to pytanie codziennie. Może kiedyś do tego dojdę.
Kim jestem?
Nazywam się Leebey i mam nie wiele lat, ale za to bardzo dużo obowiązków. Praca, dom i raczkująca kariera. Chodzę do szkoły i pomimo niej staram się łączyć mnóstwo zajęć. Tuż po zajęciach wybiegam z budynku, zwanego liceum i biegnę do nieopodal stojącej kawiarni, w której jestem kelnerką, po pracy staram się być jak najszybciej w domu, aby pomóc mamie, później na sam wieczór, kręcę filmiki i robię zdjęcia na mojego instagrama.Całym sercem nienawidzę osób z mojej klasy, którzy próbują się nabijać z tego, że chociaż próbuję. No ale cóż... czego można spodziewać się po plujących jadem nastolatkach, którzy zapatrzeni są w swoje bogato ustawione nosy.
Ja nie mam tak dobrze, zostałam sama, sama z mamą. Muszę pracować i się uczyć, ledwo co znajduję czas na to moje wieczorne hobby. Na szczęście, od czasu do czasu mam płatne współpracę i mogę dorobić.
Ile zatem mam obserwujących?
Około trzydziestu tysięcy.Żyję swoim spokojnym życiem i staram się nikomu nie wchodzić w drogę, żadnym idiotkom z przerośniętym ego, oraz żadnym śmiesznym sportowcom.
Tylko dla jednej osoby z klasy robię wyjątek, dla mojej ukochanej przyjaciółki, Emilie Backs. Jako jedna z niewielu, ma rozum i nosi resztkę wiary w ludzkość. Nosi duże, okrągłe okulary i słodką kitkę. Jej styl to nie jakiś obłędnie wyzywający fason, a raczej coś na tyle dziewczęcego, by podkreślać jej śliczną figurę.
Jest uzależniona od kawy i książek, ma obsesję na punkcie chłopaka z drużyny Futbolu. Odkąd tylko zaczęłyśmy chodzić do szkoły, pląta się za nim po całym budynku. Myślę, że połowa szkoły doskonale o tym wie i to już taka rutyna. Cóż, trzeba przyznać rację, że Cameron Fox jest wysoki, wysportowany i przystojny.
Jego nienaganna postawa i wyrzeźbione ciało, mogą powodować kompleksy u innych chłopaków, jest raczej typem lalusia i egocentryka, który lubi towarzystwo ładnych, a przede wszystkim łatwych panienek, dlatego osobiście nie jestem za tym, aby Backs się za nim uganiała, a tym bardziej w nim kochała. Bo to sprowadzi ją na złe tory... Jak ona to podkreśla - że uwielbia jego słodki uśmiech i te karmelowe oczy, niczym kawa o poranku. Słyszę to przynajmniej trzy razy w ciągu dnia i wyłączam się za każdym razem, gdy słyszę ''Patrz kto idzie!'', szeptane entuzjastycznie do mojego ucha.
Jego widok na korytarzu doprowadza mnie do mdłości, gdy wyszczerza swoje idealnie białe zęby, po jakimś drogim wybielaniu, i obmacuje swoje przyjaciółki, które już dawno wskoczyły mu do łóżka. To taki typ co nie umie, powiedzieć nie - prawie, nagiej lasce.
Przeważnie pojawia się na boisku w towarzystwie swoich, jakże pięknych kolegów. Wszyscy wyglądają jak z okładek magazynów, a to co podnoszą na sztandze, może przyprawiać o ból mięśni, na sam widok. Czy połowa z nich ma dziewczyny? Tak. Czy ta sama połowa się tym przejmuje? Nie.
Bo w końcu one zrobią wszystko by z nimi być, nieważne jak pusto zachowuje się ich ''chłopak'', i nieważne jak bardzo wychodzą na desperatki, to zawsze siedzą na trybunach i ekscytująco krzyczą, by jak im się wydaje, dopingować tych narcyzów.
Cóż niektórzy mogliby się witać z głuchym przez ścianę - ale mózgu się nie wybiera.
Mam tylko nadzieję, że Emilie nie straci resztek przyzwoitości i nie zacznie świecić cyckami na lewo i prawo, bo Cameron zdecydowanie na to nie zasługuje.
Ja natomiast, uważam, że miłość to coś co jest przereklamowane, a poza tym nie mam czasu w swoim napiętym grafiku, na bieganie za jakimś snobem, który żyje drogimi ubraniami i oklepanymi tekstami na podryw.
Serio, oni nigdy nie wymyślą czegoś nowego. Za każdym razem słychać z daleka, ten sam denny tekst na podryw, który mógłby kończyć się na ''Hej!'', ale nie kończy i to boli jeszcze bardziej.
Na korytarzach raczej trzymam się na uboczu, nikt mnie nie zna, prócz mojej klasy... i paru osób, które śledzi mój content. Nie wszyscy są tak surowo nastawieni, potrafią rzucić jakiś miły komentarz i przez chwilę porozmawiać. Co jest naprawdę miłe, bo motywuje do pracy jeszcze bardziej, niż głupie docinki ze strony znajomych.
Podsumowując moje relacje z innymi są raczej znikome, co nie oznacza, że nie jestem rozmowna, czy empatyczna. Po prostu nie mam czasu na fałszywych znajomych, którzy mówiliby mi w twarz, że jestem utalentowana, a za plecami ryli ze śmiechu za śmietnikami, na palarni.
Czy uczę się dobrze?
Można tak powiedzieć, zdaję z klasy do klasy, z każdym rokiem coraz lepiej i mam nadzieję, że zakończę szkołę z pozytywnym wynikiem, testu ostatecznego... Jestem po prostu przeciętnym szarakiem, z mądrą przyjaciółką, co czasem się przydaje.Emilie Backs, także jest bogata... a raczej ma bogatych starych. Nie lubi jednak tego pokazywać, nie zakłada na siebie drogich, ciuchów od projektantów, chociaż ją stać. Woli zwykłe sieciówkowe spodnie i męskie za duże T-shirty.
Często wybieramy się na wspólne zakupy i wtedy pomagam jej wybrać nowy ciuszek do szafy, a ona pożycza mi ubrania, których już nie nosi. Ma ogromną szafę, z milionami półek i przegródek. Mogłabym przymierzać jej ubrania i wyzionąć ducha przy okazji zmęczenia.
Ja natomiast, ograniczam się do jednej, niewielkich rozmiarów, komody.
Która ma cztery poziomy: bluzki, spodnie, bielizna, sukienki - te bardziej wyjściowe trzymam na wieszakach w pokoju mamy.
Nie mam więc w czym przebierać, ale lumpeksy otwierają mi nowe horyzonty. Kupuje ciuchy, stylizuje do sesji i odsprzedaje na moim koncie na vinted. Dzięki temu, że zdjęcia ukazują je w jak najlepszym świetle, łatwo schodzą. Można by rzec, że to taki rytuał po poście.
Czy mam jakiejś pasje poza mediami?
Nie...może z braku czasu, a może z braku chęci?Czy zamierzam rzucić pracę?
Tak i to jak najszybciej, chcę poświęcić się karierze.Czy mam miłość życia?
Nie. Nie czuję potrzeby posiadania kogoś, kto będzie mówił mi co mam robić i ustawiał mnie pod siebie.Czy jutro idę do szkoły?
Niestety i nie mogę zaspać!/// Next part soon ////
CZYTASZ
Without Connection
Любовные романыGoniąca przeszłość, problemy ze snem... ciągła praca, nauka i... jeden durny chłopak.