czwarty w tym tygodniu

115 6 2
                                    

Ale ten nasz nauczyciel jest boski!

Co XD Ale że dobrze uczy czy jak bo ja i tak nie rozumiem matmy

Jak uczy to nie wiem, na tych lekcjach tonę w jego oczach, dosłownie. Nie umiem się skupić przez jego urodę

Nooo totalna hotówa z niego

Ale jest jednocześnie taki cute że nie mogę, chyba się zakochałem...

Aha zakochałeś się w czwartym facecie w tym tygodniu, a jest wtorek

Nie moja wina, że tyle mamy przystojniaków w mieście. Muszę któregoś poderwać, bo inaczej będę taki samotny.

Serio?

No. Dawno z nikim nie spałem, a znasz mnie.

I w tym momencie nauczyciel podszedł do naszej ławki i płynnym ruchem zabrał kartkę spod ręki Louisa.

Kurwa. Ja i moje szczęście.

Mężczyzna szybko przeczytał konwersację i zarumienił się lekko. Spojrzał na dłoń Louisa, w której ten trzymał długopis, a potem na moją. Ja pisałem mazakiem. Wjebałem się.

- Alan, tak? - zapytał unosząc lekko brew. Uczył u nas na zastępstwo, mógł nie pamiętać, a jednak.

- Tak. - przytaknąłem tylko.

- Dobrze ci radzę... - zaczął, opierając rękę na ławce i pochylając się w moją stronę. Nagle poczułem intensywny słony zapach prażonych orzechów i starych książek. - ...ucz się, a nie korespondujesz z kolegą. - zabrzmiało to tak trochę groźnie, a ja czułem oddech mężczyzny. Był w cholerę blisko, a jednak dosyć szybko powrócił do prowadzenia lekcji.

Jak tylko zadzwonił dzwonek, a ja wyszedłem z sali zaczepiłem Louisa.

- Ale on groźnie wtedy zabrzmiał. To było seksowne. - powiedziałem prawie do ucha przyjacielowi.

- Co do cholery jest z tobą nie tak? - wzdrygnął się i powiedział skrzywiony.

- Nic. Tylko się napaliłem na mężczyznę koło trzydziestki.

- On ma 24 lata.

- CO. EJ TO MAM SZANSE U NIEGO? - prawie krzyknąłem, a niektórzy na korytarzu spojrzeli się w moją stronę.

- A u kogo ty nie masz szans, co? Dosłownie połowa szkoły na ciebie leci. - wydukał.

- Racja. Ale jak to rozegrać, żeby go uwieść? Bo on mnie uwiódł samym wzrokiem. - lekko rozmarzyłem się na myśl brązowych oczu mężczyzny.

- I dupą.

- Tak. Wzrokiem i dupą.

- Spytaj się tego maturzysty. No wiesz Matusiaka? Jakoś tak on miał.

- Czemu jego?

- Uwiódł Karską.

- KARSKĄ? - znowu podniosłem głos z niedowierzania.

- Ta, niemożliwe, a jednak. On ci powie, jak to się robi.

***

"Nauczycielkę trzeba podejść podstępem. Pokazać jej, że masz potencjał, ale zwyczajnie ci się nie chce. Raczej za bahorem którego śmieszą prostackie żarty na nauczycielach też nie będzie latać. Pierwszy ruch musi zrobić ona. Chyba, że ewidentnie ma na ciebie ochotę, ale się nie rzuca na ciebie, to możesz coś zainicjować. Trzeba wyczuć sytuację. Załatw sobie korepetycje u niej w domu, ewentualnie u ciebie."

one shoty blOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz