Loki ciągnął mnie w stronę tylko sobie znaną, a ja mogłam tylko biec za nim niczym szmaciana laleczka. Nie miałam pojęcia gdzie mnie ciągnie mówił jedynie, że to ważne. Od mojego pojawienia się w Asgardzie minęło kilka tygodni. Znalazłam się tam przez wzgląd na Tony'ego. Kilka tygodni temu Tony zaczął zachowywać się jak zombie, a jakiś czas później pojawiła się u nas osoba z Asgardu. Pamiętam to bardzo dobrze. Rozmawiałam z braćmi gdy za trzęsła się ziemia. Po chwili pojawiła się kobieta. Była bardzo piękna. Wysoka blondynka o bystrym spojrzeniu zielonych oczu. Otworzyła ona wrota z Asgardu do mojego świata i osobiście zjawiła się u mnie w domu by wyrazić chęć pomocy. Była to Frigga, królowa Asgardu, żona Odyna i matka braci. Na początku nie wiedziałam skąd wiedziała, że potrzebuję pomocy ze Starkiem, ale jeszcze tego samego dnia było dane mi się dowiedzieć. Tą rozmowę po jej pojawieniu się będę pamiętać do końca życia. Przeżyłam wtedy nie mały szok.
- Jak to Asgardu? Nie rozumiem. Kim jesteś? - spytałam.
- Jestem Frigga - królowa Asgardu i matka tej dwójki za tobą. Jestem tu ze względu na twojego ojca. - wyjaśniła mi łagodnym tonem. Aż chciało się jej słuchać tak miała przyjemny głos.
- Dalej nie rozumiem o co chodzi. Skąd wiesz o tym, że Tony potrzebuje pomocy? - spytałam niepewna. Nie byłam pewna co do osoby kobiety mimo iż była matką tych dwóch imbecyli.
- Przed wrotami stoi strażnik. Nazywa się Heimdall. Widzi wszystko co się dzieje w całym wszechświecie. Obserwuje cię od jakiegoś czasu. Do tego jednak dojdziemy chodzi o twojego ojca. Ktoś zabrał mu duszę. Jest on aktualnie tylko pustym ciałem. Niczym marionetka.
Patrzyłam na nią i nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam. Nie dochodziło do mnie to o czym mówiła. W głowie miałam dwie rzeczy. Tony'emu zabrano dusze i jakiś obcy facet od jakiegoś czasu mnie obserwował. Nie mogłam tego pojąć. Szybko jej też o tym powiedziałam.
- Jak to jakiś facet się na mnie patrzył od jakiegoś czasu? Po co? Przecież to podchodzi pod złamanie prawa. Jak to zabrano Tony'emu duszę? Nie rozumiem o co chodzi. Wytłumaczy mi to ktoś?
Potem dobrą godzinę zajęło Loki'emu i jego matce wyjaśnianie mi jaką Heimdall ma rolę, dlaczego obserwuje osoby z każdego zakątka wszechświata i o co może chodzić z zabraniem duszy Iron Man'a. Po paru próbach namówienia mnie na wyjazd do Asgardu oraz zabrania tam również Iron Man'a zgodziłam się. Od tamtego momentu minęło kilka tygodni aż nastał dzień gdy Loki gdzieś mnie ciągnął.
- Loki gdzie ty mnie ciągniesz? - spytałam. Od pojawienia się w Asgardzie Loki jest i bardzo otwarty, i jednocześnie bardzo tajemniczy. Jakby nie mógł się zdecydować jaki ma być w domu. Ojcem z resztą też nie rozmawia. Obydwoje siebie unikają, ale nie są wstanie tego zrobić na posiłkach. Frigga (tak jesteśmy do siebie po imieniu) kazała nam wszystkim być na posiłkach, nie chciała słyszeć odmowy.
- Zobaczysz daj jeszcze chwilę i będziemy na miejscu. - odpowiedział mi nie zwalniając tępa, a mi zaczynało brakować tchu. Po jeszcze dobrych dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Widok jaki ukazał się moim oczom był niesamowity. Hipnotyzujący wręcz. Byliśmy na skraju wyspy. Poza nią był tylko wszechświat, na którego widok można by było powiedzieć, że jest na wyciągnięcie ręki. Obok nas jakieś pięć metrów dalej był spory wodospad, z którego woda leciała w nicość, do reszty galaktyki. Patrzyłam na to zafascynowana, nie mogłam wręcz oderwać wzroku od tego widoku. Loki stanął za mną. - I jak? Podoba się niespodzianka?
- Tak. Skąd znasz to miejsce?
- Kiedyś jako dziecko gdy chciałem pobyć sam biegałem tu i z powrotem aż natknąłem się na ten krajobraz. Od razu mnie urzekł. Widzę, że ciebie też. Cieszę się. Bardzo zależało mi na tym byś to zobaczyła, ale to nie wszystko. Chodź coś jeszcze ci pokażę. Jest tu niedaleko.
CZYTASZ
Przeznaczenie kłamcy (Loki x OC) [Zawieszone]
FanfictionCelia Harrison większość swojego życia miała pod górkę. Jej życie w większości nie było kolorowe, aż do dnia gdy wziął ją pod swoje skrzydła Tony Stark. Wtedy jej życie nareszcie stało się proste, aż do dnia gdy na jej drodze stanął dobrze nam znany...