Nigdy bym nie pomyślał że będę bał się chodzić ulicami . Nigdy bym nie pomyślał że będę się odwracać za siebie z każdym nawet najcichszym dźwiękiem który usłyszę . Nigdy nie pomyślałem...no właśnie...nigdy nawet nie pomyślałem że mogę być w niebezpieczeństwie . Dla mnie zawsze to była tylko zabawa . Praca którą wykonuje żeby sprawić aby ten gówniany świat w końcu stał się lepszy. Coś dzięki czemu mogłem sprawić żeby na twarzach dzieci i dorosłych pojawiał się uśmiech . Ale nigdy nie traktowałem tego jak wyzwanie.
Najwyraźniej musisz zmienić swoje podejście do życia Keigo...
Pomyślałem sam do siebie w końcu przekraczając próg swojego domu . Od mojego spotkania z Nr.1 minął tydzień . Od tamtej pory nie jestem w stanie spać po nocach. Latam w te i spowrotem bad miastem bez celu w nadziei , że słowa które wypowiedział wtedy były żartem . Swego rodzaju przestrogą że powinienem po prostu bardziej uważać na to jak podchodzę do swojego zawodu bądź stylu życia. Jednak to nie jest pierwszy kwietnia . To nie prima aprilis. Złoczyńcy mają mnie na celowniku i nie wiadomo kiedy uderzą, a ja nie mogę nic z tym zrobić. Frustracja mnie przytłaczała. To zwyczajnie nie wydawało się realne! Po co mieli by na mnie polować ? Okup? Nie mają do kogo się po niego zwrócić ... Chcą mnie zabić ? To już bardziej możliwe ale już raz próbowali i polegli. Czy aby na pewno spróbowali by drugi raz? Usiadłem na parapecie swojego okna z kubkiem kawy w ręku i spojrzałem na nocne niebo , a z moich ust wyleciało ciche wzdechnięcie . Kiedy to wszystko się tak skomplikowało ? Owinąłem się skrzydłami i złapałem łyka ciepłego napoju który trzymałem w rękach. Zostało mi czekać...przymknąłem oczy opierając się o chłodną szybę a do moich uszu dotarł dźwięk szelestu liści . Podskoczyłem w miejscu , sprzedając sobie plaskacza w myślach . Kiedy indziej by mnie to bawiło . Machnął bym ręką i zaśmiał się mówiąc że dostałem pietra przez kota przebiegającego przez ulicę albo puszki turlające się po chodniku , przyznając że naprawdę należy mi się miano kurczaka . Ale teraz ...teraz nie wiem już co mam robić przez to wsyztsko. Ciągły strach i niepewność , myśli których nie powinienem mieć , i wyraz jego twarzy ze szpitala kiedy zagościł w mojej sali. Wciąż pamiętam ten uśmiech który gościł na jego ustach. Jego głos ciągle rozbrzmiewa mi w uszach , a przez plecy przebiegają mi ciarki kiedy uświadomie sobie że ten człowiek , chce się na mnie odegrać , a ja nawet nie mogę sobie przypomnieć za co . Spojrzałem na gwiazdy rozświetlające niebo. Która to godzina? Nie mam pojęcia...i nawet nie chce wiedzieć . Chciałbym stracić rachubę czasu , i pamięć , żeby móc wyzbyć się wszystkich wątpliwości które uzbierały się we mnie przez ten krótki czas . Weź się w garść chłopie . Zaczyna się wojna...
CZYTASZ
||kocham... nienawidząc||×[DabiHawks]
Fanfiction-Nienawidzę cię... Powiedziałem ledwo słyszalnie. Czułem że mój oddech zaczyna stawać się krótszy a temperatura ciała spada niebezpiecznie szybko. -Gówno prawda. Kochasz mnie Zaśmiał się kpiaco wbijajac nóż głębiej w moje ciało a ja powoli przestawa...