Czyste złoto

17 2 0
                                    

Wstajemy kochanie wstajemy, szkoda takiego dnia, pobudka pobudka, kto rano wstajeme temu co? WSTAWAJ!!! - usłyszałam tuż przy uchu odrazu zerwałam się i zaczęłam rozglądać po pokoju. Okazało się, że Klara postanowiła zrobić mi pobudke.

-Boże, jest tak wcześnie a ty musisz mnie budzić- mówiłam zaspanym głosem

-Jak wcześnie Jak wcześnie. Dochodzi 15 kobieto- mówiła tonem wściekłej matki. Faktycznie zegar pokazywał 14:42
-ruszaj dupe musimy zacząć szykować się na imprezę u Leona - powiedziała wskakując na moje łóżko. Super jeszcze tego mi brakowało. To nie tak, że nie lubiłam imprez kochałam je. Ale fakt, że za parę dnii lecę do Bułgarii i chciałam odpocząć. Sprawił, że nieco zniechęciłam się do imprez.

-wstaje wstaje. Idę wziąć prysznic, a ty możesz zrobić nam śniadanie - powiedziałam kreując się w stronę łazienki

-chyba raczej obiad- poprawiła mnie.

                                                                                           ***

-Vaaanesaaa- krzyk mojej przyjaciółki sprawił, że musiałam przerwać moją ukochana czynność, jaką był przysznic. Zakreciłam wodę i po wyjściu z pod prysznica owinełam się ręcznikiem. Moje blond włosy były niemal czarne od wody. Podobało mi się to. A może by tak je pofarbować?...... Podskoczyłam kiedy drzwi otworzyły się z hukiem nienawidziłam kiedy ktoś mnie straszyła albo zaczepiał. 

-ile razy można cię wołać- powiedziała wściekła Klara. Jenyy ona chyba naprawdę dzisiaj robiła za moją matke. - Zrobiłam ci śniadanie,  a raczej obiad, ale nie ważne. Musimy zacząć szykować się na impreze.- powiedziała 

- tak wiem wiem daj mi się ubrać- powiedziałam

- wyglądasz zajebiście- powiedziałam lustrując ciało mojej przyjaciółki. Miała na sobie sukienke, na cienkicch ramiaczkach sięgającą jej da uda,  w kolorze butelkowej zieleni i czarne szpilki.  Jej i tak już kręcone włosy poprawiła lokówka  a całość dopinały kreski zrobione neonowym eilanerem, który świecił w ciemności. Ja za to miałam na sobie taka samą sukienke i makijaz tylko postawiłam na kolor fioletowy- jedziemy, bo się spóżnimyy 

- juz tylko skocze na siku- powiedziała odkładając telefon                                                          

poł godziny póżniej byłyśmy  już pod domem naszego przyjaciela. pojechałyśmy moim samochodem ponieważ robiłam za kierowce. Jedyne co było fajne w robieniu za kierowce to sama jazda. Kochałam prowadzić auto.

- Sa i one moje jabśliwy- powiedział leon kiedy wyszłyśmy  z samochodu. Po jego oczach stwierdziłam, że już musiał coś wypić,ale co  jabśliwy? że co kurwa

- jak ty nas nazwałeś?- odezwałyśmy się jednoczeni

-No co? Ty jesteś na fioletowo niczym Śliwa- powiedział lustrując moje ciało - a ty wyglądasz jak jabłko. Dodatkową macie matching sooo jabśliwy- skończył po czym wyjął wódkę za pleców i zaczął pić

-nie baw się w poetę tylko chodź chlać- powiedziało jabłko wyrywając wódkę

3 godziny później impreza trwała w najlepsze siedziałam na kanapie obserwując bawiących się ludzi, a sama w głowie układałam listę rzeczy które muszę zabrać na obóz w Bułgarii.
Dużo osób się dziwi mojego zamiłowania do imprez, a ja poprostu to kocham. Kocham chlac do nieprzytomności, niemyślec tylko bawić się w najlepsze jakby jutra miało nie być, bez...
Moje myślenie przerwała Zoe. Moja dobra kumpela. Zoe była mulatka czego cholernie jej zazdrościłam. Tej ciemnej karnacji, ciemnych oczu i włosów z których wychodzą zajebiste warkoczyki.

- A ty czego nie pijesz?- wybełkotała siadając obok mnie. Plusy bycia pijanym to fakt, że nie przeszkadza Ci jak inni śmierdzą alkoholem

-robię za kierowcę

-czyżby?? A ja myślałam, że czekasz na kogoś- poruszyła dwuznacznie brwiami. Nie miałam pojęcia o co jej chodzi

-tak się składa, że na nikogo nie czekam. Ale chyba muszę zapalić każdy pije, więc ja też muszę coś że sobą zrobić- powiedziałam wstając z kanapy i ruszając przed siebie. Musiałam  dostać się na patio. Prawda jest taka, że nienawidze jak od ludzi smierdzi alkoholem dlatego musiałam wyjść jak najszybciej. Mogło to być nie mile z mojej strony no ale cóż.
Tak naprawdę to też nie pale i nienawidse zapachu dymu papierosowego ani nikotyny w swoich płucach. 2 kłamstwa w jednym zdaniu szalejesz Van.

Patio było całe zajęte przez ludzi grających w butelkę wiec skierowałam się do ogródka. Znalazłam ławkę w ogródku i na niej usiadłam. Ciedziałam tak z 10 minut wpatrując się w moich rowieśników zachowujących się jak dzieci. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nie jestem taką jak oni. Rzadko kiedy pije nie pale nie biorę narkotyków, dobrze się uczę, nie mam chłopaka... kiedy to sie stało? Kiedy ja tak dorosłam. Nie miałam jeszcze 18 lat. Ale dorosłym nie stajesz się w dniu swoich osiemnastych urodzin.
Dorosłość jest wtedy gdy są decyzję kiedy musisz zacząć decydować. i nie masz pojęcia co zrobić, bo wiesz, że przez jedną głupią decyzję możesz spieprzyć sobie vałe swoje Życie.  Dorosłość jest też  wtedy kiedy nie widzisz już w rodzicach superbohaterów tylko zdajesz sobie sprawę, że oni są jeszcze bardziej zagubieni od ciebie tylko doświadczenie nauczyło ich.

Nagle grupka chłopaków zaczęła się do mnie zbliżać śmiali się w najlepsze aż zaciekawiło mnie z czego tak się śmieją i nagle go zobaczyłam.

piekło.

chaos

płacz.

śmierć.

Kai.

 Umarłam. Przysięgam, że jakaś  cząstka mnie która odżyła po tym co mi zrobił właśnie umarła. Niebyłam w stanie się poruszyć. Natłok myśli w mojje głowie zmiażdzł mnie całkowicie 

-znowu przywiozłeś mi jakąś tanią dziwkę? miałeś sie postarać tym razem - powiedział mężczyna nie znałam jego głosu, ale nie podobał mi się był przesączony nikotyną.                                                                                                          -szefie ona to czyste złoto- Powiedział z dumą Kai. Ciekawe o jakie złoto mu chodziło. Czy uwarzał mnie za taką piękna że nazywał mnie złotem?

Kim  jest Kai?

Co zrobił Vanessie że wywołał w niej taką reakcje?

Tego dowiemy się już za tydzień. Tak rozdziały zaczął się pojawiać regularnie. Co sobotę w godzinach wieczornych.

Jednak ta książka to będzie trylogia. Tak mi się wydaje.
Szału nie  będzie  w pisaniu ponieważ no to nie jest to to nie mój vibe. Jednak sam pomysł na książkę jest w fhuj zajebisty.
Może uda mi się to jakoś sensownie napisać

Kocham lamosie<3





Taste FreedomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz