Prolog

183 16 0
                                    

Była burzowa noc, a Lily właśnie próbowała uspokoić swojego syna, gdy ten rozpaczliwie płakał nie chcąc iść spać. Gdy kobieta położyła już swoje dziecko do łóżeczka z nadzieją że prześpi spokojnie cała noc ruszyła do swojej sypialni i położyła się obok męża.

—Mam jakieś złe przeczucia –rzuciła nagle. Czekając aż James coś odpowie usłyszała huk na parterze domu. Małżonkowie spojrzeli po sobie, a Lily nie czekając pobiegła do pokoju synka. Owinęła malca w kocyk i ruszyła, aby pożegnać się z mężem.

Obydwoje planowali ucieczkę Lily i Harrego od kilku tygodni bo wiedzieli, że Czarny Pan wcześniej czy później do nich zawita.

James ucałował żonę i syna żegnając się z nimi. W pewnym momencie cała trójka stała naprzeciwko śmierciożerców z Voldemortem na czele. Obydwoje mężczyźni kierowali różdżki w swoją stronę. Pierwsze i ostatnie zaklęcie wyszło z różdżki Czarnego Pana. Chciał on trafić w Lily, ale młody Potter zasłonił ją swoim ciałem. Ugodzony czarem padł na ziemię a w tej samej sekundzie na piętrze pojawił się Dumbledore.

—Lily teleportuj się w nasze bezpieczne miejsce –krzyknął a po chwili kobiety już nie było

Dwoje najpotężniejszych czarodzieji stało naprzeciw siebie. W tym samym momencie oboje rzucili Avadę próbując wygrać. Strumień zaklęć się połączył a zielone światło zdawało się pożerać te czerwone. Po chwili zaklęcie Dumbledor'a trafiło Voldemorta, a ten upadł. Dyrektor Hogwartu trafiony klątwą teleportował się do ministerstwa magi skąd zabrano go do Świętego Munga.

W tym samym czasie Lily zdążyła teleportować się pod drzwi Severusa. Stała na zimnie przez chwilę pociągając nosem. Dalej nie mogła pojąć tego co się stało. Jej mąż nie żyje... Została sama.

Zapukała do drzwi. Otworzył jej Snape'a a jego twarz na jej widok spochmurniała. On wiedział. Wiedział że to już się stalo. Wpuścił kobietę do domu i dał dwa koce dla niej i syna. Lily położyła Harrego do wyczarowanego łóżka a sama usiadła na kanapie okrywając się materiałem. Severus usiadł obok niej odstawiając dwa kubki herbaty na stół.

Kobieta od razu wtuliła sie w mężczyznę zalewając łzami.
—On umarł. Rozumiesz? Jego już nie ma, tak bardzo chce żeby tu ze mną był... –chlipała w koszulkę przyjaciela
—Ćsii.... Rozumiem cie. Damy rade jakoś. Pomogę Ci Lily. Słyszysz? Nie zostawię cie. –mówił do niej spokojnym głosem lekko kolysząc
—Boje się Severusie. Boję się tak bardzo –szeptała
—Ze mną jesteś bezpieczna. Obiecuje –powiedział całując ją w czoło.

Po chwili kobieta przestała pociągać nosem co świadczyło o tym że zasneła.

---------------------------------------------------
Mamy już prolog.
Dziękuję każdemu kto to czyta bo szczerze to pomysł zrodził mi się bardzo spontanicznie bo po tym jak obejrzałam smutnego tt o severusie i Lily. Jeśli komuś się podoba to klikajcie gwiazdeczki a już jutro lece z kolejnym rozdziałem.

Kocham was<33

I will always love you //Drarry\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz