<Four big kids >

122 12 6
                                    

Następnego ranka Harrego obudził ogromny ból pleców. Otworzył oczy i usiadł. Okazało się że spał na kanapie razem z Ronem i platynowym blondynem.
—Ej Ron wstawaj –potrząsnął chłopakiem
—Co jest? –zapytał zaspanym głosem
—Nie chce nic mówić ale leżysz na kanapie obok Malfoy'a
Chłopak na te słowa gwałtownie wstał co było błędem bo uderzył go promieniujący ból głowy.
—Chyba będę rzygać –zakrył ręką usta i pobiegł w kierunku łazienki

Harry nie pamiętał prawie nic z wczorajszego wieczora a na pewno nie pamiętał pocałunku z Malfoy'em.
—Wstawaj –potrząsł blondynem -Musimy tu ogarnąć a to twój dom
—Na chuja mnie budzisz Potter? –wstał i rozejrzał się wokoło —Faktycznie syf tu jak nic. Dobra budź swoich znajomych i niech się zbierają a skrzaty posprzątają.

Harry prychnął na postawę ślizgona. Jak można tak bardzo wykorzystywać te stworzenia? To bezduszne. A no tak Malfoy serca ani duszy nie ma.

Po pół godziny nikogo prawie już nie było a Harry żegnał się z Hermioną i Ronem dziękując za wspaniałe przyjęcie.
—Dziękuję wam bardzo, że przyszliście
—Wiesz Harry, że jesteśmy twoimi przyjaciółmi –powiedziała dziewczyna przytulając bruneta.
—Dobra to my już spadamy. Powodzenia z Malfoy'em. No wiesz po wczorajszym...–nagle przerwała mu szatynka —RONALDZIEEE. No dobra Harry to papa. –zatrzasnęła drzwi

Harry stał w korytarzu i zastanawiał się o co mogło chodzić przyjacielowi. Może wczoraj miał jakąś kłótnię z blondynem o której nie pamięta. Wyrzucając myśl z głowy poszedł do kuchni napić się czegoś co ugasi jego pragnienie. Wchodząc do pomieszczenia zobaczył chłopaka siedzącego przy stole. Jadł jajecznice. Nie on ją skubał. Jak widać jego też ból głowy męczył. Nalał sobie do szklanki wody i wypił ją na raz.

Chcąc już wychodzić został zatrzymany przez blondyna.
—Jeśli nie chcesz żebyśmy mieli kłopoty Potter to zjedz coś a potem wypij to –powiedział i podał mu fiolkę z niebieskim płynem
—Co to?
—Idioto to tylko eliksir na kaca. Ta twoja kujonka to dała. Jakbym chciał to bym cie zabił w nocy a nie podając truciznę. –prychnął

                                 ***** ******

Minęły dwie godziny. Harry nie odczuwał już bólu głowy, a dom był wysprzątany. Siedząc w salonie i pijąc herbatę usłyszał jak drzwi wejściowe się otwierają. Poszedł w ich kierunku i zobaczył że w korytarzu stoją rodzice jego i blondyna. Ich matki starały się ogarnąć zalanych w trupa Severusa i Lucjusza.
Chciał pomóc matce, ale nagle nie wiadomo skąd zza nich wyłonili się Remus i Syriusz też pijani ale może nie aż tak.

Po chwili we czwórkę leżeli teraz w salonie na kanapach.
—Harry ja i Narcyza niestety musimy iść załatwić kilka spraw związanych z Grecją. Nie będzie nas parę godzin. Proszę abyście w tym czasie z Draco zajęli się tą czworką dużych dzieci –mówiąc to wskazała na leżących mężczyzn
—No ale mamo...–jeknął
—Nie ma żadnego ale. Nie chce tych wakacji spędzić w kraju. Moglibyście się w końcu pogodzić a nie spieracie się jak małe dzieci. -to mówiąc obydwie się aportowały.

Nie tak nie będzie. Pomyślał chłopak i udał się na górę. Nie będzie ich sam niańczyć. Gdzie jest w ogóle ten jego towarzysz od siedmiu boleści?

Zapukał w zielone drzwi. Jak zwykle nikt mu nie odpowiedział. Co tam raz się żyje. Chciał już wchodzić gdy przypomniał sobie jak ostatnim razem skończyło się wtargnięcie do pokoju ślizgona. Wygonił myśl z głowy i stwierdził że to nie jego wina. Nacisnął klamkę i ostrożnie wszedł do środka. Gdy zobaczył spokojnie śpiącego chłopaka złość w nim zabudowała. To on będzie się męczył z tymi gamoniami gdy się przebudza, a ten sobie tu smacznie śpi. Podszedł do niego o znów gwałtownie nim wstrząsnął.
—Wstawaj –krzyknął
—Przysięgam Ci że jak zaraz stąd nie wyjdziesz to ci przyjebie –wymruczał
—Nie wiem czy wiesz ale w salonie na kanapie leży czterech zachlanych facetów w tym twój ojciec. Nasze matki kazały nam się nimi opiekować więc jak za kilka godzin obudzą się na poprawkę to ty będziesz ich opanowywać jak nie znajdą alkoholu. –to mówiąc wyszedł z pokoju.

Korzystając z chwili spokoju sam udał się na szybką drzemkę. Nagle zbudził go dźwięk rozbijanego szkła...

---------------------------------------------------
<3

I will always love you //Drarry\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz