<Sleeping glass >

104 12 7
                                    

Nagle zbudził go dźwięk rozbijanego szkła.

Harry niewiele myśląc wyszedł w koszulce i bokserkach na korytarz. W tej chwili uderzyło do niego co właśnie się dzieje. Szybko zszedł do salonu i zobaczył ogromny bałagan. Widąc to załamał się. Przecierz miał się nimi opiekować, a nie pozwolić im zrobić z domu ruine i pójść spać w najlepsze.
-Możecie mi wytłumaczyć co tu sie dzieje? -zapytał z szokiem na twarzy
-To wszystko wina Syriusza. -krzyknął Remus -Ja, Severus Snape, znakomity profesor eliksirów, niedoszły profesor obrony przed czarną magią popieram tego o to pana Remusa Lupina. -wybełkotał
-Nie no ja z wami to oszaleje. -brunet przetarł twarz dłońmi -Poczekajcie chwile zaraz tu wróce, a ty postaraj się niczego już nie zepsuć. -spojrzał na Syriusza trzymającego kawałek rozbitego wazonu.

Harry kompletnie nie chciał tego robić, ale nie poradzi sobie przecież sam. Poszedł więc kolejny raz do pokoju ślizgona mając nadzieję, że tym razem użyje trochę wiecej rozumu. Nie bawił się już w pukanie tylko szeroko otwierając drzwi wszedł do pomieszczenia.
-Masz mi pomóc. Mówiłem. Obudzą się. Będą chcieli się napić. No, ale po co mnie słuchać. To teraz sam się będziesz tłumaczyć matce jak zbitył się wazon. -powiedział patrząc na nieporuszonego krzykami blondyna.
-Mam ognistą i eliksir słodkiego snu
-No i? -spytał zdziwiony
-Boże Potter jaki ty jesteś głupi. Wlejemy im eliksir do szklanek i wymieszamy z alkocholem przez co będą spać przez najbliższe 7 godzin. -prychnął

***** ******

Piętnaście minut później obydwoje siedzieli w salonie starajac sie doprowadzić go jakoś do pożądku. Tak naprawde to robili to za nich skrzaty, bo Malfoy stwierdził, że lepiej powieżyć to zadanie im niż, żeby Potter coś zepsuł.

***** ******

Ślizgon był już nieźle wstawiony, zaczął coś bełkotać pod nosem wymachując dziwnie szklanką.
-Napiłbyś się ze mną, a nie tak siedzisz.
-Nie, dzięki, ale coś mi się wydaje, że tobie to już wystarczy. -sięgnął by zabrać naczynie z ręki chłopaka
-Zostaw sam będę decydować kiedy chce skończyć. Wiesz... mamy troche do pogadania....ale najpierw musisz to wypić.
-podał mu butelkę z resztką trunku.
-Przysięgam ci Malfoy, że jak jakimś przypadkiem nasze matki zobacza nas w tym stanie to osbiście przywale ci w nos -rzucił
-O to nie musisz się martwic matka przysłała mi sowę, że jadą gdzieś jeszcze i zostają na noc w hotelu.

***** ******

Mineło troche czasu, a Harry wciągnięty w picie zaczął coraz więcej opowiadać o swoim życiu. Pili, wyzywali się i znów pili.

Nadeszła 23:00, obydwoje właśnie próbowali wrócić do swoich sypialni. Draco był bardziej pijany przez co brunet musiał pomóc mu wczołgać się do pokoju. Będąc zaledwie kilka kroków od łóżka Malfoy gwałtownie stanął i wyprostował się.
-Totalnie zapomniałem, że mieliśmy pogadać -powiedział -Wiesz chodzi mi o nasz pocałunek. Nie wiem jak tobie ale mi sie podobał.
Harry nie zdązył nic powiedzieć ani jakkolwiek zareagować bo w tej samej sekundzie jego usta złączyły sie z tymi drugimi. Było to szybkie, bo po chwili blondyn oderwał się od niego i jak gdyby nigdy nic walnął się na łózko.

Harry nie wiedział czy to był wytwór jego wyobraźni czy naprawde całował się z Malfoyem dwa razy. Chcąc ugasić pragnienie wziął szklanke leżącą na szafce i wypił jej zawartość.

Ostatnie co pamiętał to zderzenie głowy z podłogą i wbijający się materiał dywanu w policzek.

---------------------------------------------------
MAMY ROZDZIAŁ 3
Dziękuję bardzo że jesteście
Kocham was i do jutra<333

I will always love you //Drarry\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz