<Room with a view>

108 11 2
                                    

Harry obudzony bólem pleców zerwał się do siadu. Zobaczył, że leży na podłodze. Co dziwne to nawet nie była jego sypialnia. No tak pamiętał wszystko z wczoraj. Blondyn jeszcze spał, gdy Harry postanowił pójsć do siebie i przespać jeszcze choć dwie godziny.

***** ******

Minęły 3 godziny. Brunet siedział właśnie w jadalni czekając na swoją matkę wraz z rozbudonym już Syriuszem. Po kilku minutach do dworu weszły dwie kobiety. Obydwie były bardzo wściekłe za okropny bałagan.
-Harry myślałam, że można ci zaufać. -zwróciła się do niego Lily -Jestem na ciebie zła, ale nie tak jak na was.
To mówiąc kobieta podeszła do czwórki mężczyzn siedzących na kanapie
-To tylko i wyłacznie wasza wina. Nie macie za grosz rozsądku. Co wam do głowy przyszło, żeby pić w środku dnia? -krzyczała

***** ******

Już kilka godzin później wszyscy oprócz Lucjusza zebrali się w korytarzu. Ojciec Malfoy'a został w domu. Miał on bowiem bardzo poważną zołądkówke.

Oczywiście w czasie pakowania Harry i Draco dostali ogromną ilość uwag na temat ich zachowania, ale dotrwali jakoś do momentu teleportacji
-Na pewno macie wszystko? -spytała Narcyza
-Tak -odpowiedzieli chórem
Wszyscy złapali świstoklik i poczuli nieprzyjemny skręt w żołądku. W momencie gdy uczucie zniknęło Harry otworzył oczy. Zobaczył, że stoją przed budynkiem o specyficznej budowie.
-Jesteśmy w Atenach a to nasz hotel -powiedział Severus idąc w stronę drzwi.
Weszli do środka. Ich oczom ukazało się wnętrze o piaskowych ścianach i turkusowych meblach. Po prawej stronie stała lada, a za nią siedział wysoki mężczyzna o pomarszczonej twarzy i siwych włosach.

Po załatwieniu spraw udali się windą na trzecie piętro do swoich pokoi. Okazało się, że są trzy pokoje dwu osobowe i jeden jednoosobowy.
-Dobra to ja i Remus zajmujemy 12 bo ma balkon z widokiem na wzgórza. -powiedział Syriusz zabierając bagaże
-Dobra to jeszcze jeden pokój mamy już zajęty -uśmiechnęła się Narcyza patrząc na drzwi z numerem 10-Ja biorę ten jednoosobowy.
-My z mamą bieżemy 11, a wy będziecie mieszkać w 9. Jest tam podobno super widok na morze. -dodał Snape wchodząc do pokoju.
Na te słowa Harry skrzywił się, a blondyn zrobił czerwony ze złości.
-Chyba sobie żartujecie, że będę mieszkał z tym gamoniem. -spojrzał na Pottera
-BOŻE JA NIE ROZUMIEM O CO WAM CHODZI. NA PRAWDĘ. NIE LUBICIE SIĘ JAKBY JEDEN DRUGIEMU PALEC ODCIĄŁ. TAKIE SĄ POKOJE I JUŻ. BĘDZIECIE RAZEM. -krzyknęła matka Draco

Harry postanowił, że nie będzie robić afery i poszedł rozpakować się do pokoju. Na szczęście spędzi tu tylko dwa dni. Ślizgon zajął łózko od ściany i cała szafę. Brunet już chciał się wykłócać gdy zrozumiał, że nie ma to kompletnego sensu. Jak chce to niech sobie ma ta szafę. Patrząc na zegarek zorientował się, że czas tu jest o 2 godziny do przodu i wcale nie ma 20. Szybko poszedł się wykąpać po czym udał się do łóżka.

W nocy śnił mu się bardzo dziwny sen. Siedział on z jakimś chłopakiem którego twarzy nie pamiętał na plaży i grał w szachy. Pamiętał tylko tyle, że czuł się przy nim bardzo spokojnie i dobrze. W pewnym momencie postać pocałowała go, a on czuł jakby już kiedyś się z nią całował...

-----------------‐---------‐‐‐---------------------
I kolejny rozdział wleciał. Dziękuję bardzo wszystkim którzy to czytają i zachęcam do komentowania wybranych przez was części tekstu.
<33

I will always love you //Drarry\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz