Rozdział 16

305 14 3
                                    


Sakura i Sasuke przed dłuższą chwilę patrzyli się w dal. Żadne z nich nie chciało rozpoczynać rozmowy.

Ptaki ćwierkały radośnie na zewnątrz, a słońce wyszło w pełni okazałości zza chmur. To była idealna pora na odpoczynek i skorzystanie z dnia.

Ale nie dla nich.

Sakura będzie musiała znaleźć sobie inne miejsce do życia na niewiadomo jak długi czas. Wszystko co zostawiła w Konosze - rodzinę i przyjaciół, będzie musiało poczekać kolejne parę lat na nią. A Sasuke zawsze będzie za to czuł za swoimi plecami czyjąś obecność. Dopóki nowy Hokage sprawuje władzę w wiosce, nie będą bezpieczni.

- A już miałam nadzieję, że pozbyliśmy się najgorszego zła. - przerwała ciszę Sakura.

Sasuke spojrzał na dziewczynę, zagłębiając się w jej zielone oczy. Mocniej ścisnął udo Sakury i wstał, aby przejść do okna.

Widok na zewnątrz rozprzestrzeniał się na zwykły, ciemny las. Przez ilość drzew i grubość ich liści słońce nie docierało tam. Mogliby się skryć pomiędzy pniami i czekać na koniec tego nieporozumienia, albo zapaść pod ziemię, aby nikt o nich już nic więcej nie usłyszał.

Ale nie było to wykonalne.

- Jak na razie to pokonaliśmy największe zło. Nie wiemy do czego zdolny jest ten cały Enma. - powiedział zbyt spokojnie Sasuke. Dało się wyczuć z daleko, że w środku jest bardzo spięty.

- Jeżeli potrafi wysłać płatnych zabójców za nastolatkami, to sądzę, że szybko przebije Obito. - Sakura wstała z krzesła, dalej na trzęsących się nogach, i podeszła do Sasuke opartego o ramę okna. Uniosła głowę do góry, aby spojrzeć chłopakowi w oczy. Ten jednak patrzył na las - On dał się potem tak szybko zabić. Nie rozumiem dlaczego. - spojrzała na swoje dłonie, okryte zaschniętą krwią pomiędzy palcami.

- Obito sprzed ponad dwóch tygodni, a ten, z którym walczyliśmy, to nie ten sam Obito. Widziałaś jak mówił i się zachowywał. - Sakura oparła się o ramię Sasuke.

- Zmienił się z jasno myślącego do działającego pod wpływem impulsu i złych emocji.

- Czasami.., - zawiesił głos. Sasuke unikał wzroku Sakury, jakby jej wyraz twarzy miał bardziej go zdołować - Czasami myślę, że jakbym został z nim sam, to stałbym się taki jak on.

Sakura położyła dłoń na dłoni Sasuke. Palce wplotła pomiędzy jego i bez słów chciała przekazać, iż nieważne co w takiej sytuacji by się stało, ona zawsze byłaby u jego boku.

Wielka miłość i troska o bliskich została po prostu wpisana w naturę Sakury.

Sasuke patrzył na Sakurę niecierpliwie.

- Pytaj śmiało.

- Dlaczego poszłaś z Obito i o czym rozmawialiście sami? - Sakura dopiero po zadanym pytaniu uświadomiła sobie, że nigdy wcześniej nie powiedziała tego przyjacielowi - Chciałbym zakończyć już temat Obito i ruszyć dalej, ale potrzebuje znać odpowiedź.

Sakura przymknęła oczy, wsłuchując się w śpiew ptaków.

- Wiesz już dlaczego chciał mnie wziąć, ale poszłam z nim po to, żeby być obok ciebie i uciec z rąk akatsuki. To była dość trudna decyzja. Jednakże nie żałuje jej. - przechyliła głowę na bok, patrząc na dwa ptaszki latające wokół siebie - Tamtego wieczoru dowiedziałam się od Obito, że Naruto to Jinchuriki. Trudno mi wywnioskować czy dalej będą chcieli go wykorzystać czy nie.

Drzwi od pokoju otworzyły się i do środka weszli kolejno Kakashi, Naruto i Kana. Wyglądali na trochę zziajanych.

- Gdzie byliście? - spytała Sakura.

The Long Way •sasusaku•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz