*poszłaś otworzyć drzwi i zobaczyłaś tam Steve'a z małym bukietem czerwonych róż*
Steve: Cześć, możemy pogadać?
Y/n: jasne wchodź do środka.
Steve: dzięki, a to dla ciebie.
*Chłopak podał ci bukiet kwiatów, wzięłaś go żeby wsadzić w wazon*
*Spojrzałaś na Dustin'a, a on coś znowu wymyślił i czeka na idealny moment*
Y/n: no co.
Dustin: nie ładnie tak umawiać się z dwoma chłopakami na raz.
Y/n: co?, Nie słuchaj go Steve, pewnie się najadł czekoladek z alkoholem i dlatego to gada.
Dustin: mówię to co wiem i już.
Y/n: dobra nie ważne, chodź na górę.
*Złapałaś chłopaka za rękę i pociągnął za sobą, i w tym momencie uświadomiłaś sobie że Eddie pół nagi czeka w twoim łóżku na ciebie*
Y/n: eee czekaj chwilę, zapomniałam pościelić łóżka.
*Bez zastanowienia pobiegłaś na górę żeby wygonić chłopaka z swojego pokoju, wbiegłaś i krzyknęłaś*
Y/n: musisz już iść, szybko.
Eddie: coś się stało?
Y/n: tak, musisz już jechać.
Eddie: no dobra.
*Chłopak podszedł do fotela na którym leżały jego ubranie, wziął do ręki za zaczął się ubierać, a ty w tym czasie stałaś i patrzyłaś na bruneta, jak chłopak się już ubrał podszedł bliżej ciebie wasze nosy prawie się stykały i powiedział*
Eddie: do zobaczenia słońce
*Po czym pocałował delikatnie i szybko twoje usta, nie był to długi pocałunek chociaż przyjemny, brunet po chwili wyszedł oknem, podbiegłaś do okna zobacz czy nie spadł, spojrzałaś się w okno z zobaczyłaś Eddie'go biegnącego do swojego samochodu po czym odwrócił się i zrobił trochę krzywe ale jednak słodkie serce z rąk, uśmiechnęłaś się i odeszłaś od okna żeby pójść po Steve'a*
*Przez ten czas na dole*
Dustin: poszła schować swojego kochasia.
*Powiedział Dustin zajadając się czekoladowymi ciastkami*
Steve: kochasia?
*Spytał że zdziwieniem Steve*
Dustin: no tak, sama powiedziała że nie będzie się zaprzyjaźniać bo będzie tu tylko kilka dni, a ja wbiegam do jej pokoju żeby powiedzieć że ma gościa, a zastaje ja z pół nagim Eddie'm w jednym łóżku.
*Powiedział Dustin z lekką ekstytacją w głosie*
Steve: serio?
Dustin: czy kiedykolwiek kłamałem ci?
*Steve nie zdążył odpowiedzieć ponieważ zbiegłaś po schodach nie za głośno krzycząc*
Y/n: już jestem
*Dustin rozmawiał ze Steve'm przez spojrzenia, zobaczyłaś to i postanowiłaś przerwać przy czym stając przed Steve'm*
Y/n: idziemy?
Steve: tak tak
*Złapałaś chłopaka za nadgarstek i pociągnęłaś na górę do swojego pokoju*
Steve: nie przeszkadzam ci?
Y/n: nie dlaczego?
Steve: wiesz Dustin mi mo-
*Nie dałaś skończyć chłopakowi bo wiedziałaś co chciał powiedzieć*