Siedziałam, nie przepraszam ja zostałam zmuszona do siedzenia w miejscu publicznym, a dokładnie w parkowej ławce. Miałam ochotę wyjść i nie wrócić, ten człowiek dość że jest debilem to ma nadmiar dziecka w sobie.
- wybacz skarbie, ale to nasz ostatni dzień w tym pięknym miejscu.
- debilu jedziemy tylko na konkurs, nic takiego, nie będzie nas z tydzień a ty to przeżywasz jak byśmy jechali w chuj daleko i na zawsze! - warknęłam wstając.
- wybacz skarbie, ale z tobą mogę nawet jechać na koniec świata i jeszcze dalej. - cmoknął mnie w czoło i spojrzał się na mnie.
- zawsze umiesz mnie zgiąć prawda? - pytam odwracając się tyłem by nie widział mojego uśmiechu, zawsze tak robił.
- no nie uśmiechaj się, wiem że ci dobrze - zaśmiał się
- idiota.
Cały dzień spędziłam na oglądaniu tego idioty, co prawda jest przystojny ale nie jesteśmy w swoim typie, może i raz próbowaliśmy ale to nie to co powinno być. Nie czuliśmy tej chemii, w ogóle jej nie było. Co się dziwić ten debil nie potrafi mieć dziewczyny na całe życie.
- lepiej by było jak byś został gejem!
- też miałem taki pomysł, ale po tym jak mi wsadził w dupę, odechciało mi się. Wolę ja wkładać. -pstryknął mnie w nos na co spiorunowałam go moim ala groźnym spojrzeniem. - jak się obrażasz wyglądasz jak obrażona klusia która jest obrażona na inną klusia.
- a to nie problem byś ty facetowi wkładał! Z resztą jesteś już pedałem bo miałeś, chuja w dupie.- zaśmiałam się uciekając. Znałam go i wiedziałam że zemści się na mnie.
- widzimy się jutro skarbie, ja spadam do domu.
- która godzina? - pytam
- dwudziesta trzecia pięćdziesiąt osiem.
- żegnaj mój Romeo, nie będziemy się widzieć przez całą noc. -wycierałam swoje niewidzialne łzy.
- mieszkamy obok siebie, nasze domu są złączone.
- pierdol się pedale.
CZYTASZ
Starszy brat mojego PRZYJACIELA
Romancew dzieciństwie byłam, dość zadufaną w sobie dziewczynką. widziałam tylko swoje cierpienie. chociaż, po Poznaniu James'a nie tylko siebie widziałam, ale jego też. i tak pozostało. żyjemy ze sobą już ponad osiem lat a ani razu nie widziałam jego stars...