- myślę że twój brat to taki sam typ człowieka co mój Ojciec.
- i moja matka, cóż rodziny się nie wybiera. - westchnął zaraz po mnie.
- Racja, jednak dla mnie i dał ciebie mogli by zrobić wyjątek. - opadam na kanapę w domu James'a
- co się stało? Że sądzicie że Greg to typ twojego ojca? - pyta wujek.
- bo Greg najpierw lata za NeNe a później liże się z jakimiś sukami na imprezach.
- cóż tak jak jego matka - oparłam głowę o ramię wujka który objął mnie ramieniem.
Poprawiłam się tak by położyć głowę na kolanach Wujka który zaczął głaskać mnie po włosach.
-wiesz, zawsze tak bywa. Życie to nie bajka, musiałam przejść przez to sama. - dodał nie przerywając swoich czyn. W stosunku moich włosów.
- zwłaszcza że wracają do miasta - mrugnął James z pełną buzią.
- kto, Oni? Słyszałem coś na ten temat od Greg'a ale nie miałem pojęcia że to oni. - zszokowany mężczyzna wyjął telefon po czym niechcący ale to chyba niechcący upadł mu na moją głowę robiąc tym ogromny ból na mojej twarzy.
- wujek, kurwa. - nie brałam głowy z jego kolan, po prostu się zaśmiałam.
- przepraszam skarbie, nie chciałem. - zaczął się schował telefon nie grzebiąc w nim. Po czym spojrzał na mnie
- wiesz James, ty to masz szczęście! Mieć ojca.- mrugnęłam
- ale nie mam matki jak ty! . - odparł niemal od razu.
- może ich połączmy będziemy zajebistą rodziną, z nutką Patologii? - pytam na co mężczyzna który głaszcze mnie po głowie zaśmiał się.
- oj kochani, wy nas nie musicie nas łączyć. Wystarczy że już jesteśmy razem - po jego słowach usiadłam do siadu po czym spojrzałam na niego.
- super. I zajebiście mamy Patologie w domu - klasnęłam w dłonie po czym znów położyłam głowę na kolanach mojego "ojczyma"
James wraz z "ojczymem" rozmawiali o byle czym a ja bardziej skupiłam się na tym jak przyjemnie jest gdy ktoś grzebie mi we włosach.
I z tą przyjemnością którą odczuwam zasnęłam.
CZYTASZ
Starszy brat mojego PRZYJACIELA
Romansw dzieciństwie byłam, dość zadufaną w sobie dziewczynką. widziałam tylko swoje cierpienie. chociaż, po Poznaniu James'a nie tylko siebie widziałam, ale jego też. i tak pozostało. żyjemy ze sobą już ponad osiem lat a ani razu nie widziałam jego stars...