6. Pani ,,Do mojego Grzesia"

398 23 10
                                    

SIEEEEMKA! JA TYLKO Z KRÓTKĄ INFORMACJĄ!
ROZDZIALY BEDA SIE POJAWIAC RAZ W TYGODNIU!

DOBRA NIE PRZEDLUZAJAC ZAPRASZAM DO CZYTANIA KOLEJNEGO ROZDZIALU!

-------------------------------------------------------------------
Przypominajka
-------------------------------------------------------------------

Brunet odszedł do kuchenki a biało-włosy głaskał mnie po plecach. Kiedy się uspokoiłem w jakimś stopniu, wiedząc że zapytają mnie o powód załamania, opowiedziałem ponownie tym bardziej dla Hanka, moje zmartwienia.

Chłopacy dawali mi różne rady na ten temat trochę pomogli, ale nie do końca bo i tak narazie to zmartwienie o tą jedną osobę będę miał cały czas..

-----------------------------------------------------------------

POV: HANK

Od 5 minut siedzieliśmy na zimnej podłodze czekając aż Gregory będzie w stanie pójść z nami do pokoju gościnnego. Szatyn siedział popijając herbatę, a biało-włosy kucał patrząc się na chłopaka przed nim, ja akurat miałem wzrok raz na Nicollo, a raz na najstarszym z naszego grona. Rozglądałem się po kuchni, ponieważ dawno w niej nie byłem, była ona trochę brudna przez kurz, który w niej się utrzymywał. Naczyni w zlewie było od groma. Jedną z najbardziej zwracających uwagę rzeczy to była maszyna do kawy, dosyć wielka i ekskluzywna, ponieważ Grzesiu był bardzo dużym smakoszem tego napoju. Wiem to, bo chłopak często pił ją w pracy, z resztą wszędzie gdzie miał czas. Teraz wlewał w siebie herbatę o smaku melisy. Było widać, że nie zbyt mu smakowała, lecz nadal ją jako tako próbował wypić. Kiedy mężczyzna miał już pusty kubek, zapytałem.

-Już jest lepiej?

Chłopak rozmyślał nad odpowiedzią.

-Myślę, że tak.- Uśmiechnął się chcąc potwierdzić swoje zdanie.

Wstałem z podłogi i podałem rękę chłopakowi przede mną.

- Choć wstajemy, bo jeszcze się przeziębimy od tych zimnych kafelków. - patrzyłem się cały czas na ruchy Gregorego.

Mhm.. - mruknął biorąc moja rękę oraz się nią podpierając w celu wstania, nadal posiadając w jednej dłoni pusty kubek.

Widząc, że jest mu trudno wstać jedną ręką, wziąłem pusty kubek, który trzymał kładąc go na blacie za nim.

Dołożyłem rękę, która niedawno odkładała naczynie, przez co chłopak chwytając drugiej mógł być na nogach poprzez podciągnięcie się.

Puściłem jego dłonie kiedy wstał, chwile stojąc bez ruchu.

-To.. chodźmy do salonu. - powiedział Nico próbując zakończyć niezręczna atmosferę.

Szatyn wyminął nas szybko, przez co pierwszy dotarł do salonu. Jako, że chłopak poszedł już pokoju, poszliśmy wolniejszym tempem razem z białowłosym, myśląc o tym co możemy zrobić, żeby Grzesiu nie myślał o.. Erwinie.

-------------------------------------------------------------------------

POV: NICOLLO

Kiedy usiedliśmy wszyscy na kanapie, pokój wypełniała cisza. Wszyscy się rozglądali po pomieszczeniu. W salonie znajdował się telewizor, stolik drewniany w ciemnym kolorze, dywan o barwie szarej, oraz bardzo wygodna kanapa. Również ten pokój pomieścił w sobie dosyć dużo roślinności oraz obrazów wykonanych przez samego Gregorego i zdjęć ekipowych lub z policjantami. Zwróciłem najbardziej uwagę na ilustracje będącą na szafie koło plazmy, na którym były 2 osoby, Grzesiu i Erwin, siedzący na ich dachu podczas zachodu słońca. Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie, w którym siwowłosy opowiadał mi o tym jak spędzają razem czas. Po pewnym czasie, nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Słysząc to, odrazu sobie przypomniałem. Miał do nas przyjść nasz przyjaciel - David Gilkenly. Wstałem z siedziska dosyć szybko przez co zakręciło mi się w głowie. Nie przejmowałem się tym, odrazu poszedłem w stronę drzwi chwiejąc się.

Nie do poznania | 𝐌𝐎𝐑𝐖𝐈𝐍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz