3. Pora sie ogarnąć

317 22 9
                                    

HEJKA! PRZEPRASZAM ZA PRZERWE LECZ MIAŁAM POPROSTU PROBLEMY PRYWATNE.

Z resztą jeżeli to czytacie jestem wdzięczna bo nie wiedziałam że to się aż tak wybije nie przedłużając zapraszam do czytania!

𝙆𝙘 𝙬𝙖𝙨

- taka ,,𝘤𝘻𝘤𝘪𝘰𝘯𝘬𝘢"  to sny lub myśli

-------------------------------------------------------------------------
--- Dzień po tym jak Erwin wyjechał ---

Pov : Narrator

Minął już cały dzień od kiedy Szatyn się nie odezwał. Gregory cały czas dzwonił do Erwina, lecz ten nie odbierał. Również pisał ale nawet nie odczytał. Montana bardzo się martwił o niego. I nawet nie dawał już sobie rady. Raz była taka sytuacja że nie mógł nawet powstrzymać płaczu. Ta samotność go zżerała .

---- Time skip ----

23:30

Bez przerwy myślał o nim.  ,,𝘊𝘻𝘺 𝘸𝘴𝘻𝘺𝘴𝘵𝘬𝘰 𝘥𝘰𝘣𝘳𝘻𝘦?" 𝘤𝘻𝘺 ,, 𝘞𝘰𝘨𝘰́𝘭𝘦 𝘻̇𝘺𝘫𝘦". Lecz nadal nie dostał odpowiedzi. Gregory nie mógł już tego wytrzymać. Nie mógł spać, nie chciało mu się jeść ani pić. Co gorsza nawet wyjść z jego przytulnego, mokrego od łez łóżka.

Pov : Monthana

Leżałem w moim łożu pewnie już z dzień. Nie miałem siły wstać żeby coś spożyć mimo to że już mój żołądek dawał znać. W pewnej chwili zaczął do mnie dzwonić dzwonek do drzwi. Chcąc nie chcąc musiałem je otworzyć. 𝘉𝘰 𝘱𝘦𝘸𝘯𝘪𝘦 𝘣𝘦̨𝘥𝘢 𝘮𝘶𝘴𝘪𝘦𝘭𝘪 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘻𝘢𝘮𝘢𝘳𝘵𝘸𝘪𝘢𝘤́. Otwierając drzwi ujrzałem w nich Nico wyglądał na bardzo smutnego - 𝘐 𝘸𝘪𝘦𝘮 𝘤𝘩𝘺𝘣𝘢 𝘻 𝘫𝘢𝘬𝘪𝘦𝘨𝘰 𝘱𝘰𝘸𝘰𝘥𝘶.

-Cześć Grzesiu - powiedział smutnym głosem

- Hej - westchnąłem

Otworzyłem szerzej drzwi wpuszczając Carbo do środka. Chłopak zdjął buty i przywitał się ze mną przytulasem. Odwzajemniłem.

- Wiesz może gdzie jest Erwin? - zapytał kładąc podbródek na moje ramię.

- Niestety, nie - wyszeptałem mając łzy w oczach

- Ciii, spokojnie znajdzie się - uspokajał mnie głaszcząc po plecach

Uspokajając się powiedziałem starszemu:

- Chcesz może coś do napicia? Sam nic nie piłem przez te dni więc przydało by się.

- Można - odparł uśmiechając się, odwzajemniłem

Odkleliliśmy się od siebie i poszliśmy do siebie. Nico podążał za mną.

- A tak wogóle, szukaliście gdzieś Erwina? - zapytałem

- No nie bo reszta ma jakby to powiedzieć w dupie - wymamrotał

Na to co powiedział lekko się zdziwiłem. 𝘗𝘳𝘻𝘦𝘤𝘪𝘦𝘻̇ 𝘵𝘰 𝘫𝘦𝘴𝘵 𝘻𝘢𝘬𝘴𝘻𝘰𝘵 𝘫𝘦𝘨𝘰 𝘱𝘳𝘻𝘺𝘫𝘢𝘤𝘪𝘦𝘭𝘦 𝘤𝘻𝘦𝘮𝘶 𝘨𝘰 𝘯𝘪𝘦 𝘴𝘻𝘶𝘬𝘢𝘫𝘢, 𝘯𝘪𝘦 𝘸𝘪𝘦𝘮.

- Nawet nie wiem dlaczego nie pomogą - odparł.

- Chcesz może zostać u mnie na noc? - zapytałem mając małą nadzieję

- Mogę, może wtedy coś zdziałamy - oznajmił siwowłosy

Wziąłem przygotowaną herbatę i ruszyłem do salonu. Usiedliśmy razem na kanapie rozmawiając o prze różnych rzeczach.

- A tak wogóle obejrzymy jakiś film?- spytał 

- Chętnie - rzekłem

Starszy wziął pilot i wybrał film na netflix o tematyce musical. Oglądając nagranie Nico przysunął mnie do siebie żeby się oparł o niego. Położyłem głowę na jego ramieniu patrząc na telewizor. Po około godzinie zaczęły mi się kleić oczy, a po chwili zasypiając.

  
Czy Gregory i Carbo odnajdą Erwina?
Między Montaną a Nico coś iskrzy?

  𝙅𝙖𝙜𝙗𝙮 𝙠𝙩𝙤𝙨 𝙘𝙝𝙘𝙞𝙖𝙡 𝙥𝙤𝙤𝙙𝙥𝙤𝙬𝙞𝙖𝙙𝙖𝙘́ 𝙣𝙖 𝙥𝙮𝙩𝙖𝙣𝙞𝙖 𝙨𝙚𝙧𝙙𝙚𝙘𝙯𝙣𝙞𝙚 𝙯𝙖𝙥𝙧𝙖𝙨𝙯𝙖𝙢!


------------------------------------------------------------

450 słów

Krótki rozdział lecz nawet ciekawy hmm Nico i Monte cóż za dziwne toważystwo a wcześniej Marco i Erwin hmmm

Ciekawe..

Z RESZTĄ DZIEKUJE ZA CZYTANIE TEGO KC WAS <3

Snap : tovixa

<3

Nie do poznania | 𝐌𝐎𝐑𝐖𝐈𝐍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz