Dziwny telefon i spotkanie z Marco|4

38 6 0
                                    

TW! ABUSE!

???: Jak ci się podobało?

Kim jesteś do cholery?! Co mi się miało podobać? Odchodzę od zmysłów. Tyle dziwnych wiadomości jednego dnia. Najpierw sugerują mi, że znam zaginioną dziewczynę, a teraz jakiś obcy facet, bez jakichkolwiek informacji na profilu, bez zdjęcia, bez CZEGOKOLWIEK! definiującego jego osobowość.. pyta się mnie czy cokolwiek ma na myśli mi się podobało. Co teraz mam zrobić? Co mam mu odpisać do cholery!

D.: Nie mam pojęcia o czym mówisz. 

Ręce mi się trzęsą. Mój oddech staje się nieregularny. Kurwa, kurwa, kurwa... Słyszę dźwięk wiadomości. Odpisał. Biorę głęboki wdech i zmuszam się do spojrzenia w ekran.

???: Rozmowa między Jessy i Danem. To ja sprawiłem, żeby to było możliwe. Wiesz.. żebyś mogła zobaczyć ich prywatny chat.

Pamiętam to.. Zrzuciłam winę na błąd aplikacji.. Ale kim ty do cholery jesteś, żeby robić takie rzeczy?! Kto powiedział Ci, że ja tego potrzebuję? Strasznie się zezłościłam. Powinnam wyluzować i wyciągnąć od niego informacje. Jak najwięcej informacji... chociaż tak bardzo nie mam ochoty na takie zabawy. Ten ktoś bawi się w pieprzonego hackera! Ale jeśli to faktycznie jego zasługa, to muszę przyznać, że takie umiejętności są dosyć imponujące.. 

D.: W jakiś sposób było to nawet ekscytujące.

???: Cieszę się, że sprawiło Ci to przyjemność. 

???: Będąc szczerym to liczyłem na taką reakcję. Zwróciłaś moją uwagę. Uznałem, że to ważne, żebyś wiedziała rzeczy, o których inni nie mają pojęcia.

Czyli jesteś "nim". Wersja męska. To już jakaś przydatna ciekawostka. Nie mam pojęcia w co się pakuje, ale skoro zaczęłam to powinnam już grać w to dalej. Mam wrażenie, że zrobiłam błąd odpisując dzisiaj rano Thomasowi. Wciągnęłam się w coś o czym nie mam pojęcia. 

D.: Co masz na myśli? 

???: Załatwmy to szybciej.

I dokładnie w tym samym momencie telefon wibruje. ON dzwoni teraz do mnie na kamerce?! Chyba oszalałam do reszty.. oszalałam, bo powoli nacisnęłam zieloną słuchawkę. Zobaczyłam faceta w kapturze. Jego twarz była pogrążona w ciemności. Nie jestem w stanie zobaczyć nawet najmniejszego szczegółu jego twarzy. Widzę tylko postawną posturę jego ramion, duży szary kaptur i milion ekranów w tle. Widzę też swoją przerażoną minę w małym okienku na górze. Wtedy przemówił. Głos był poddany modulacji. To nie był prawdziwy dźwięk jego strun głosowych. 

- Nie patrz tak na mnie. Moja tożsamość nie ma znaczenia. Oszczędź więc nasz czas i nie zadawaj pytań. Byłem świadkiem porwania trzy dni temu. Na ten moment nie musisz wiedzieć nic więcej

Serce bije mi mocniej. Oczy mam szeroko otwarte, ale skupiam się na każdym jego słowie. Przechodzi mnie dreszcz z każdym możliwym scenariuszem przelatującym szybko przez moją głowę. 

- Mam hasła, e-maile i dostępy do prywatnych kont. Przekaże Ci informację, które pomogą Ci to wszystko zrozumieć. Nie obiecuję, że zawsze będą Ci się podobać, ale pomogą znaleźć Hannah. 

No tak.. jakbym jeszcze wyraziła zgodę na szukanie tej nieszczęsnej dziewczyny! Próbuję coś powiedzieć, ale w momencie w którym otwieram usta on przykłada palec do swoich-

- Shh... zaufaj mi.

Połączenie się kończy. On tak po prostu się rozłączył! Do cholery hackerze.. Czemu nikt nie zapyta mnie czy mam ochotę brać w tym udział. Skóra na rękach drży w skutek kolejnych dreszczy. Dociera do mnie to co powiedział. Ma dostęp do kont, więc na pewno wie o mnie już wszystko! Muszę szybko coś napisać. Nie będę przecież pokazywać, że wystraszył mnie teraz na poważnie.

Good Job, Delilah.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz