-11-

156 5 0
                                    

Kilka miesięcy później w zimę. Poranek, godzina

7:20

Obudziłam się przed chłopakiem. Leżałam jak zwykle - przytulona do jego torsu. Zaczęłam mu się przyglądać. Tak spokojnie spał. Jeju on jest taki słodki, przystojny i seksowny. Przez ten nieopisywany w książce czas, zdążyliśmy się bardzo do siebie zbliżyć. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, totalnie nierozłączni, tak samo jak z Jiminem, ale z tym chłopakiem nie mam takich marzeń...

Chciałabym, żeby może wyszło coś z naszej relacji z Namjoonem. Podoba mi się, uwielbiam to że jest taki opiekuńczy, pomocny, kochany.. Ma taki przyjemny głos, że mogłabym go słuchać już do końca życia. Gdy się uśmiecha, w moim podbrzuszu lata stado motyli, przechodzą mnie ciarki, te jego cudowne dołeczki... Ah, ile ja bym dała, żeby móc go teraz tak pocałować na dzień dobry w te jego lekko zaróżowione, miękkie usta, wpleść palce w jego aksamitne włosy i po prostu móc rozkoszować się tą magiczną chwilą.

Ale to tylko marzenia, o których wie tylko Jimin. Niby powiedział mi że spróbuje mi pomóc, bo mój związek z Kimem miałby szanse wyjść, jednak nieco wątpię w to. Tak samo wątpię w to co mówi; że niby widać gołym okiem, iż chłopak tak samo jak ja w nim, jest we mnie zakochany, że niby za każdym razem jak przechodzę w salonie chociażby żeby odnieść talerz po śniadaniu, wodzi za mną wzrokiem.

Coś nie chce mi się w to wierzyć, ale przytakuję mu za każdym razem, żeby było mu przynajmniej miło.
Mnie miło nie jest. Żyć we friendzonie? Nie polecam.

...

Nawet nie wiem kiedy, ale jak się okazało, moje rozmyślania zostały przerwane, bo zasnęłam. Co się dziwić jak leżałam z zamkniętymi oczami.

Właśnie obudziłam się po raz drugi dzisiejszego zimowego dnia, cały czas wtulona w Nama. To boli a jednocześnie cieszy. Możesz się budzić wtulona w osobę, która mieszka w twoim sercu, ale jednak wiesz, że nie masz u tej osoby szans.

Podniosłam wzrok z myślą, że po raz kolejny tego dnia mu się poprzyglądam, ale zamiast tego, nasze spojrzenia się skrzyżowały.

-Dzień dobry kruszynko. Jak się spało? - Powiedział jeszcze lekko zachrypniętym głosem.
Japierdole. Znowu to samo ciepło w podbrzuszu.
•Hej, bardzo przyjemnie. Wyspałam się, a ty? - Odpowiedziałam.
No jakoś trzeba pociągnąć rozmowę.
-Ja również się wyspałem. Wstajemy? Chyba pora zejść na śniadanie, Jin nas zabije. Dzisiaj chciał zrobić jakieś naleśniki. Może jeszcze trochę dla nas zostało? - Zapytał, po czym pociągnął mnie za rękę i wybiegliśmy tak z pokoju do kuchni.
I znowu to przyjemne uczucie w podbrzuszu.

AGHHH KIM NAMJOON, DLACZEGO TY NA MNIE TAK DZIAŁASZ?

...

Byłam już po śniadaniu. Siedząc jak zwykle między Namem a Jiminem, pierwszemu powiedziałam, że do pokoju wraca sam, bo ja idę do Parka.

Kiedy weszliśmy do pokoju przyjaciela rzuciliśmy się na łóżko ciężko wzdychając.
Wedle życzenia starszego, opowiedziałam mu co u mnie i Kima, na co ten tylko się uśmiechnął.

Powiedział, że musi wyjść, ale mam się przygotować na niespodziankę wieczorem.

To było dziwne, serio.

|484 słowa|

„𝐏𝐨𝐥𝐢𝐜𝐞 𝐨𝐟𝐟𝐢𝐜𝐞𝐫𝐬"|𝐊𝐢𝐦 𝐍𝐚𝐦𝐣𝐨𝐨𝐧|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz