Było jakoś chwilę po 18, gdy przekroczyłam próg stołówki i powiem wam szczerze, że stołówką bym tego nie nazwała.
Było to niezwykle duże i przestronne miejsce, które na spokojnie mogłoby pomieścić z 200 osób. Wszystko było utrzymane w beżowo – kremowych barwach. Duży prostokątny stół znajdował się w centralnej części sali a zaraz za nim dwa mniejsze. Wzdłuż jednej ze ścian ciągnął się ogromny stół w całości zapełniony najrozmaitszym jedzeniem.
Robi wrażenie...
Ruszyłam w stronę stolików i dostrzegłam, że każde z miejsc jest podpisane. Tak jak mogłam się spodziewać główny stół był przeznaczony dla piłkarzy, którzy zresztą w większości zajęli swoje miejsca. Uznałam więc, że moje krzesło zapewne jest w mniejszym stoliku przeznaczonym dla reszty pracowników. Byłam już prawie przy jednym ze nich, gdy zatrzymał mnie głos trenera.
- O właśnie! Zoe, podejdź tu na chwilkę. - powiedział z uśmiechem, który zresztą odwzajemniłam. - Pewnie już zauważyłaś podział na stoliki. Teoretycznie powinnaś siedzieć razem ze mną i innymi pracownikami sztabu, ale uznałem że pewnie będziesz czuła się trochę nieswojo wśród takich starych dziadów jak my i załatwiłem Ci miejsce z chłopakami. Co ty na to?
Byłam zdziwiona, serio. Nie powiem bo miło mi się zrobiło, że wziął mnie pod uwagę i pomyślał o mnie w ten sposób.
- Oo bardzo dziękuję, to miłe z Pana strony. - powiedziałam z wdzięcznością. Spojrzałam na stolik chłopaków i parsknęłam po nosem widząc ich wygłupy. - Zapowiada się ciekawie...
- Oj uwierz mi, jeszcze zobaczysz do czego są zdolni, to dopiero początek. Mam też nadzieję że ich głupota i debilizm jakoś zbytnio na ciebie nie wpłyną...
Nie spodziewałam się, że będzie tutaj panowała tak luźna i naprawdę fajna atmosfera. Obstawiałam bardziej, że każdy będzie poważny i w 100% skupiony tylko i wyłącznie na swojej pracy, ale jak to mówią - lepiej się miło zaskoczyć niż niemiło rozczarować.
- Spokojnie, dam radę. - odparłam.
- No miejmy nadzieję. - powiedział ze śmiechem, ale po chwili jakby spoważniał i kontynuował. - Wiesz zatrudniłem Cię nie tylko ze względu na twoje umiejętności, ale też chciałbym żebyś wprowadziła w nich taką świeżość i przede wszystkim z nimi dużo rozmawiała. - westchnął. - Widzisz ostatnio pojawiło się kilka sprzeczek pomiędzy nimi, wydaje mi się że poróżnił ich trochę powrót Benzemy. Część była przeciwna, ale Karim to dobry zawodnik i może być potrzebny prędzej czy później, dlatego proszę rozmawiaj z nimi. Niby mają tu tych psychologów, ale wydaje mi się, że ty łatwiej do nich dotrzesz i Ciebie prędzej posłuchają...
O cholera
Kolejny raz tego dnia byłam w szoku. Naprawdę nie spodziewałam się takiego wyznania ze strony trenera, ale skoro mi zaufał i powierzył takie zadanie nie pozostaje mi nic innego jak spełnić jego oczekiwania.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby im jakoś w tym pomóc, obiecuję...
- Trzymam Cię za słowo słońce. - westchnął. - A teraz zmykaj coś zjeść bo nic Ci nie zostanie!
Pokiwałam głową i oddaliłam się w poszukiwaniu swojego miejsca. Poszło mi dość sprawnie bo praktycznie wszyscy zajęli już swoje siedzenia.
Moje znajdowało się pomiędzy Pogbą i Mbappe.
Hmm któż by się tego spodziewał?
- Witam witam, a kogo moje oczy widzą, czyżby to nasza nowa Pani fizjoterapeutka? - powiedział Pogba z wielkim bananem na twarzy. Parsknęłam pod nosem i zajęłam swoje miejsce.
CZYTASZ
l'amour | Kylian Mbappé
Ficção Adolescentel'amour - miłość Książka dodawana jest od nowa z powodu komplikacji wattpada 🙃 wcześniej ( 74 tys.) Proszę o nie kopiowanie treści znajdujących się w tym opowiadaniu. Wszystkie rozdziały pisane są wyłącznie przeze mnie i nie są inspirowane żadnymi...