Rozdział VI

1K 66 4
                                    

"Hej, tato..."

(Dla lepszego czytania tekstu, polecam ten utwór)

Years & Years- King

Szedłem dosyć niemrawo za nauczycielem. Serce waliło mi jakby chciało wydostać się z piersi. Przełknąłem głośno ślinę. Kilka osób patrzyło na mnie dosyć dziwnie. Poprawiłem lekko torbę. Cała sala gimnastyczna była zapełniona ludźmi. Prawie każdy grał na jakimś instrumencie. Nawet trafił się chłopak z saksofonem. Nigdy bym nie przypuszczał o tak dużej ilości zdolnych osób w mojej szkole.

-Tobiasz- Mikołaj odwrócił się i spojrzał na mnie- Ja idę do nauczycieli, a ty usiądź na siedzeniach i przygotuj się. Jednak będziesz jednym z ostatnich, bo mieliśmy naprawdę dużo zgłoszeń- Pokiwałem głową i ruszyłem przed siebie. Usiadłem przy jednej ze ścian i przyciągnąłem do siebie nogi. Sięgnąłem po tekst piosenki (Mikołaj mi ją wydrukował).

Po kilku minutach koło mnie zebrała się grupa kilku dziewczyn. Próbowałem je jakoś ignorować, ale one co chwila mnie szturchały, kichały i kaszlały. Przewróciłem oczami i w tym momencie, któraś z nich rzuciła mi czymś w nie. Odruchowo zamknąłem je z całych sił. Chwilę później usłyszałem głośny, męski śmiech. Otworzyłem oko, spodziewając się nieprzyjemnego szczypania, ale ku mojemu zdziwieniu nic takiego nie nastąpiło. Spojrzałem na swoje ciuchy i czułem jak serce bije mi jeszcze szybciej niż kilka minut. Złoty proszek był na całej długości moich spodni i lekko na swetrze, a moja bluzka wyglądała jakby na nią zwymiotowała wróżka. Przejechałem palcami po włosach i proszek zleciał mi po całości. Coś się we mnie zagotowało.

-Czy to jest to, co ja myślę?- spytałem się zaciskając lekko swoje zęby.

-GLITTER!- krzyknęły wszystkie na raz i zaczęły się nim obsypywać. Szybko wziąłem torbę (a raczej to z niej zostało) i starałem się wypełznąć z tego wiru krzyków, pisków i brokatu.

Odkaszlnąłem głośno i położyłem się na podłodze. Uśmiechnąłem się lekko, a potem zacząłem się śmiać jak szalony. Po kilku minutach udało mi się w miarę ogarnąć. Poprawiłem lekko włosy, które wchodziły mi do oczu. Jak zauważyłem koło mnie stał niebiesko włosy chłopak i w ręku trzymał kartkę z całym tekstem. Czytał go z lekko zmarszczonymi brwiami.

Ktoś puknął mnie w głowę, więc odwróciłem spojrzenie od niebieskiego. Na jednej z moich dłoni znajdował się brokat. Uśmiechnąłem się chytrze i wstałem. Podszedłem do niego jak najciszej się dało, ale on w ostatniej chwili chwycił mnie za ręce i przycisnął je do mojej twarzy. Wciągnąłem głośno powietrze. Ręce trzymałem jeszcze chwilę. Odsunąłem je i uniosłem spojrzenie na chłopaka, oraz uśmiechnąłem się wrednie. Szybko dotknąłem jego twarzy rękoma. On próbował coś jeszcze zrobić, ale nie udało mu się. Jednak odsunąłem ręce. Chłopak patrzył na mnie z chęcią mordu w oczach. Zaśmiałem się. Cała jego twarz świeciła w brokacie, a niebieskie oczy również lekko błyszczały.

-Wiesz jak ty wyglądasz?- zapytał się i wyjął swój telefon. Sięgnąłem po jego i przejrzałem się w lusterku. Wyglądałem.... nietypowo. Brokat miałem w wielkich ilościach na całej twarzy.

Jak ja dojadę do domu, z czymś takim?

-Ty nie lepiej- odgryzłem się, na co on przewrócił oczami.

-Czy wyście oszaleli?- Koło nas, jak duch pojawił się Mikołaj. Przeraziłem się lekko. Ale szybko uśmiechnąłem się.

- To, one- wskazałem na grupkę dziewczyn, które siedziały teraz i poprawiały się na szybko, bo Żak patrzył na nie. Następnie zaczął się śmiać bardzo głośno.

Miłość i Muzyka[WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz