Stał na dachu. Ich dachu.
A przed nim klęczał człowiek którego kiedyś nazywał przyjacielem,
klęczał przed nim cały poobijany i z związanymi rękoma.Dalej zastrzel mnie na co czekasz?!- krzyknął do stojącego przed nim mężczyzny.
To że jestem przestępcą nie oznacza tego że jestem potworem Grzesiu- powiedział Erwin po czym zszedl z dachu oraz wsiadł do swojego zentorno i odjechał zostawiając bruneta jak i wszystko co związane było z nim już jako przeszłość.
Nie wiem czy jest to dobre czy nie po prostu ciągle w głowie miałam to z tym przestępcą i potworem i ogl no nie za bardzo mi się to podoba i myślałam że wyjdzie lepiej ale no jes jak jes.
CZYTASZ
5city
Fanfictioncoś co miałam w głowę ale nie mam weny na rozwinięcie ani tworzenie one shotow może komuś się spodoba i kogoś zainspiruje :)