Rozdział 1

60 2 12
                                    

Był piątkowy wieczór. Light właśnie siedział na ławce w parku i rozpaczał nad swoim losem.

- I co ja teraz zrobię?! - szlochał.

Nagle usłyszał jak ktoś zbliża się w jego kierunku. Po chwili z ciemności wyłoniła się znajoma mu postać.

- Hej Light! Co ty tutaj robisz o tej porze? - zapytał znajomy głos.

Light podniósł głowę. Okazało się, że to nie kto inny, jak Teru Mikami.

- J-Ja tylko... - odezwał się.

- Light, wszystko w porządku? - w głosie Mikamiego było słychać troskę. - Ty płaczesz?! Co się stało?!

- No bo... - zaczął Light, po czym opowiedział mu wszystko.

[Ten sam dzień, kilka godzin wcześniej]

Wróciłem! - krzyknął Light wchodząc do mieszkania.

- W samą porę! Obiad czeka na stole! - odpowiedziała jego mama.

Chwilę później Light, jego młodsza siostra i rodzice usiedli przy stole i zaczęli jeść obiad.

- Jak tam w szkole synu? - zapytał Soichiro.

- Tak jak zawsze tato... - odpowiedział Light.

- A co ty dzisiaj taki nierozmowny? - zdziwiła się Sachiko.

- No bo... - zaczął szatyn. - Mamo, tato, muszę wam coś powiedzieć...

- Słuchamy synu. - odpowiedziała matka.

- Zwlekałem z tym już dość długo, bo bałem się waszej reakcji, ale w końcu muszę to powiedzieć...

- No mówże wreszcie! - niecierpliwił się ojciec.

- Pamiętacie Teru Mikamiego? - zapytał. - Tego prokuratora w czarnych włosach.

- Tak, co z nim? - zapytała Sachiko.

- Od około ośmiu miesięcy się z nim spotykam... - wydusił z siebie Light. - Mam na myśli, że jesteśmy w związku. - sprecyzował.

- C-Co?! - wrzasnął Soichiro. - Jesteś gejem?!

- T-Tak, ale...

- Żadnych "ale"! - krzyknął ojciec. - Od ośmiu miesięcy puszczasz się z jakimś typem i nawet nie raczysz nam nic powiedzieć?!

- Kochanie, uspokuj się! - próbowała załagodzić sytuację Sachiko.

- Zostaw mnie! - odepchnął ją. - Nie będę trzymać pod własnym dachem jakiegoś geja!

- Tato, przestań! - wykrzyknął Light.

- Nie nazywaj mnie więcej swoim ojcem! Brzydzę się tobą! - powiedział po czym złapał Light'a za szmaty. - Wynoś się stąd! - warknął wywalając go za drzwi.

- Ale gdzie ja mam się teraz podziać?! - zapytał rozpaczliwie.

- Nie obchodzi mnie to! Po prostu masz się tu więcej nie pokazywać!

- A-Ale...

- Powiedziałem wynocha! - syknął Soichiro zatrzaskując mu drzwi przed nosem.

Light nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić po prostu rozpłakał się jeszcze bardziej. Po czym stwierdził, że skoro i tak teraz nie ma się gdzie podziać, to pójdzie na przechadzkę po mieście.

Pomimo, że coraz bardziej oddałal się od domu nadal, gdzieś w tle, słyszał krzyki swojej matki, ale w tym momencie go to nie obchodziło. Bo gdyby jego matka naprawdę go kochała, nigdy by do tego wszystkiego nie dopuściła.

- A więc, to tak się tu znalazłeś... - podsumował Mikami przytulając do siebie Light'a. - Wiem, że to marne pocieszenie, ale moja matka też nigdy mnie nie wspierała, więc doskonale cię rozumiem.

- Teru, proszę pomóż mi... - płakał Light. - Co ja mam zrobić?!

- Spokojnie, coś wymyślimy. - pocieszał go brunet. - Przecież zawsze możesz zamieszkać u mnie!

- Naprawdę? - zapytał nieśmiało. - A-Ale to nie będzie dla ciebie żadnym problemem?

- Oczywiście, że nie! - uśmiechnął się Mikami. - Przecież zmieścimy się tam we dwóch.

- Nie wiem jak mam ci dziękować... - szatyn rozpłakał się jeszcze bardziej.

- Przestań! Przecież to nic takiego! - powiedział starszy mężczyzna. - A poza tym, pamiętasz przecież jak planowaliśmy, że jak skończysz osiemnastkę, to przeprowadzisz się do mnie.

- No tak, racja. - przytaknął Light.

- A teraz chodźmy do domu, bo o tej porze robi się tu zimno i niebezpiecznie. - odpowiedział zdejmując swój płaszcz i owijając nim Light'a.

Obaj razem udali się do mieszkania Mikamiego.

Ucieczka [Light Yagami x Teru Mikami]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz