Prolog

308 20 1
                                    

"Ponoć prawdziwi zawodowcy najbardziej obawiają się amatorów, wariatów i samobójców, gdyż nigdy nie wiadomo, co takim strzeli do głowy."
~Jacek Skowroński, "Mucha"

Popołudniowy, ciepły wiatr rozwiewał kasztanowe włosy Vanji. Dziewczyna odgarnęła je nerwowym gestem i na powrót zanurzyła się w lekturze podręcznika leżącego na soczyście zielonej trawie. Książka pochłonęła ją do tego stopnia, że nie zauważyła postaci idącej w jej stronę po żwirowanym podjeździe. Niczego nie świadoma Vanja przerzuciła dwusetną stronę opasłego tomiszcza, kiedy nagle poczuła zimną dłoń o długich, szczupłych palcach zaciskającą się na jej lewym ramieniu.

-Waargh- wyrzęziła przerażona odruchowo chwytając się za szyję.

-Spokojnie- to tylko ja- zawołała że śmiechem jasnowłosa dziewczyna zdejmując dłoń z ramienia Vanji.

-Co do...? Francine, ja Cię kiedyś zamorduję! -wrzasnęła odwracając się w stronę zaśmiewającej się do rozpuku blondynki. -Zemsta będzie słodka- zagroził, po czym szybkim ruchem zdjęła Francine jej okulary w grubej oprawce, które do tej pory miała na nosie.

-A bierz je sobie- mruknęła pod nosem przecierając palcami zamknięte powieki. Rozejrzała się dookoła i z uśmiechem samozadowolenia na ustach sięgnęła po podręcznik, którego lekturze z taką uwagą oddawała się Vanja.

Francine poprawiła spódniczkę i podniosła książkę na wysokość swoich błękitnych oczu.

-"Mogą mieć formę genetyczną choroby, u innych może się ona rozwinąć w wyniku niewielkiego uszkodzenia mózgu podczas narodzin", bla, bla, bla, "różni ludzie cierpią na osobowość antyspołeczną z różnych powodów", bla, bla, bla, "jako dzieci lub w wyniku stałego deficytu emocjonalnego"- przeczytała na głos parę przypadkowych zdań. Westchnęła głośno przewracając oczami. -I pomyśleć, że to mnie uznaje się za kujona.

Vanja wzruszyła ramionami i sięgnęła po swoją książkę.

-Przecież to bardzo ciekawe- zaoponowała wydymając usta.

-Jasne, jasne.

Francine ziewnęła ostentacyjnie oglądając rozdwojone kosmyki swoich włosów. Zaraz jednak energicznie poderwała głowę do góry i zaczęła penetrować wnętrze swojej bordowej torby.

-Ha! -zawołała triumfalnie rozkładają na kolanach pomiętą gazetę. -Spójrz na to. Mogę się założyć, że cię to zaintryguje- rzuciła ukazując w uśmiechu zęby.

Vanja ściągnęła usta w wąską kreskę.
-Zobaczymy- powiedziała sceptycznie, choć wewnątrz siebie wszystko w niej krzyczało, że zaraz eksploduje, jeśli tego nie przeczyta.

Starając się, aby nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów sięgnęła po gazetę. Kątem oka zerknęła jeszcze na jasnowłosą Francine zakładającą okulary. Wzięła głęboki wdech i zaczęła czytać.

Ten, który kochałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz