05

28 5 0
                                    

- Nazywam się Jake, jestem kuzynem Jungwona i pochodzę z Australii.

- Jake, twój pokój jest tam gdzie był, chyba powinieneś się wypakować i trochę odpocząć po podróży, hm? - Oby się posłuchał i stąd poszedł, bo ledwo co wszedł, a już udaje aniołka.

- Jasne, oczywiście Won. Ale możesz przecież spędzić ze mną czas? Twoi przyjaciele pewnie niedługo będą musieli się zbierać do domu.

- Zostajemy na noc - Odezwał się Jay, patrząc prosto w oczy Jake'a.

- Ahh, więc to tak, rozumiem...W takim razie pójdę się wypakować i przyjdę do was do pokoju. Poznam pierwszych przyjaciół mojego kuzyna - Jake uśmiechnął się i wyszedł z pokoju, a ja westchnąłem cicho.

- Niby taki miły, ale jednak jego wzrok był...dziwny, nie podoba mi się ten człowiek - Stwierdził Jay, głaszcząc Maeumi, która podeszła do niego.

- To najgorszy kuzyn w mojej rodzinie, dobrze, że mieszka w tej Australii i nie widujemy się na mieście.

Naszą rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu, więc odebrałem, widząc napis "Mama" i dałem na głośnomówiący.

- Synku, nie chciałam już wchodzić na górę, bo jestem prawie spóźniona do pracy, baw się dobrze z Jake'iem. Czy twoi przyjaciele zostają na noc?

- Tak, nie martw się, wstaniemy do szkoły, czy Jake też będzie przez tydzień chodzić ze mną do szkoły? Wiesz, tak jak rok temu...

- Tak, oprowadź go ładnie po szkole i pokaż mu co i jak, w domu róbcie sobie coś do jedzenia, bo ja mam w tym tygodniu inną zmianę w pracy i nie mogę wam obiadu zrobić, ewentualnie zostawie wam pieniądze i coś zamówicie, okej?

- Dobrze.

- Będę kończyć, nie zdemolujcie domu i jeszcze raz bawcie się dobrze.

Pożegnałem się z mamą i zakończyłem połączenie.

- No to co? Przeprowadzamy się tu na tydzień? - Zaśmiał się Sunoo.

Uśmiechnąłem się lekko, wznowiliśmy granie na konsoli, do czasu gdy Jake postanowił przyjść nam do pokoju, jak zapowiadał.

Wyłączyłem grę i wstałem, by odłozyć pady na miejsce. Jake spojrzał na mnie, a nasze spojrzenia się spotkały.

- No co? Nie przywitasz się ze mną? - Australijczyk rozłożył ramiona na znak tego, bym się przytulił.

Zacisnąłem dłonie w pięść, co nie uszło uwadze przyjaciół.

Niechętnie przybliżyłem się i stanąłem przed kuzynem, patrząc na podłogę.

Jake objął mnie, a ja ani drgnąłem. Stałem tak jak stałem i tylko czekałem, aż starszy się odsunie, co w sumie nastąpiło sekundę później.

- Zamówmy coś do jedzenia, nie mam sił robić nam kolacji, co byście zjedli? - Spytałem.

- Może pizza? - Rzucił Riki, a Jay i Sunoo przytaknęli.

Wziąłem więc telefon i wyszedłem z pokoju by zamówić pizzę.

(Riki pov)

- Naprawdę przyjaźnicie się z Jungwonem, czy jesteście tylko z przymusu, lub litości?

Co ten Jake sobie wyobraża? Gdybym przyjaźnił się z Jungwonem z litości, to aktualnie byłbym na zakupach z mamą.

A mimo kochania zakupów, siedzę właśnie tutaj i pilnuję, by ten australijski mózg nie zrobił krzywdy mojemu przyjacielowi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

secret forest // enhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz