01

30 1 2
                                    

04.03.18

Marcowe poranki nie należały dla mnie do tych dobrych poranków.
Właśnie zaczął się rok szkolny - a co za tym idzie - będę uczęszczał do pierwszej klasy liceum.
Cóż za radość.
Wyłączyłem budzik, który zadzwonił punkt siódma rano i niechętnie wstałem, oraz poszedłem się ogarnąć do łazienki.
Przemyłem twarz, umyłem zęby i przebrałem się z piżamy w mundurek szkolny.
Akademia Decelis jest najbardziej wymagającą szkołą w całym Seulu, nie jest łatwo się tam dostać z ocenami nie mniejszymi niż celujący, czy bardzo dobry.
Jako, że jestem pilnym uczniem i bardzo przykładam się do nauki, łatwo dostałem się do owej Akademii, chociaż był moment, w którym się wahałem, czy napewno się do niej dostanę.
Szkoła ta najbardziej jest znana z tego, że na maturach jest 100% zdawalności.
Niektórzy do szkoły się dostają poprzez stypendium, a niektórzy przez swoje oceny, tak jak właśnie ja.
Jestem ciekaw na jaką klasę trafię.
Zszedłem na dół do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie.
Przy stole siedziała już mama i jadła kanapki, więc poszedłem w jej ślady i także zrobiłem sobie kanapki, oraz usiadłem obok niej.

— Pasuje ci ten mundurek, jest lepszy niż ten z gimnazjum.

Spojrzałem na rodzicielkę, która uśmiechnęła się do mnie więc również się uśmiechnąłem.

Odkąd byłem mały, moja mama zawsze mi powtarzała, abym nie chodził na spacery do lasu za domem.
Zawsze zastanawiałem się dlaczego nie mogę tam pójść, w końcu bez powodu przed nim mnie nie ostrzega.
Czy kryję się tam coś, czego dziecko nie mogłoby zobaczyć?
Oczywiście kwestią było też to, że byłem mały, aby chodzić po lesie samemu.
Drugą sprawą było to, że nie mam taty, a mama wychowuje mnie samotnie.
Tata umarł jak miałem jedenaście lat i to na moich oczach, przed wejściem do tego lasu.
Nawet z ciocią i kuzynem nie poszedłem, gdy chciałem przejść się na spacer.
Ale do lasu nie mogłem wchodzić zanim stała się rodzinna tragedia.
Co tam musi się kryć, że nikt nie pozwala mi się do niego zbliżać?

Gdy tylko kiedyś podszedłem do lasu, mama od razu zabrała mnie stamtąd, mowiąc mi, że tam są wilki. Oczywiście, że jej wtedy uwierzyłem, bo w końcu las jest domem dla takich zwierząt.
Byłem dzieciakiem, a dziecko uwierzy we wszystko co powie dorosły.

Każdy z naszej dzielnicy mowił zupełnie inne plotki o tym lesie.
Nasz sąsiad twierdzi, że stoi tam opuszczony dom, w którym kiedyś doszło do morderstwa młodych chłopców, a kasjerka z naszego osiedlowego sklepu mówiła, że las jest przepełniony dzikimi zwierzętami i kto wie czy przypadkiem któreś z nich nie wpadnie na pomysł wejścia do miasta.

Mama często powtarzała mi abym nie przejmował się tym lasem, oraz plotkami o nim, ale nie dawało mi to spokoju, bo zawsze chciałem wejść tam i zobaczyć co kryje ta tajemnicza leśna kraina.

Nim się obejrzałem, musiałem już wyjść do szkoły.
Budynek mojej szkoły jest chroniony przed osobami, które do niej nie uczęszczają, każdy ma swój identyfikator, bez którego nie wejdzie do szkoły, jeśli się go zapomni.
Pierwsza lekcja, to zajęcia z wychowawcą.
Lee Minhyuk - bo tak nazywa się nasz wychowawca - powiedział nam, że mamy poznać się przez pierwszy tydzień, aby wybrać potem wybrać przewodniczącego klasy.

Moim zdaniem jest to dobry sposób, mamy czas na zapoznanie się ze sobą i stwierdzenie kto się nadaje do roli przewodniczącego.
Pierwszą przerwę spędziłem na obserwowaniu ludzi z mojej nowej klasy.
Niektórzy już zdążyli się zapoznać przed rozpoczęciem semestru, bo grupa klasowa została założona od razu po wywieszeniu listy zakwalifikowanych uczniów.

secret forest // enhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz