Domówka jakich mało.

19 1 0
                                    

Rano większość osób czuła się przeciętnie, ponieważ kac nie był tak silny jak poprzednio, ale co było silne to nuda. Każdy siedział i jadł śniadanie zrobione tym razem nie przez Aleks, ale przez Lucka (Nie chcę wiedzieć co on tam kurwa dodawał).
- Hej, a wy też się nudzicie teraz? - Zapytała Kroks
- No, nie ma nic do roboty. - Odpowiedziała Animanill.
- Hej, Aleks. A ty przypadkiem nie masz drinków? (które zabrała z baru 2 dni temu, ale nie chciała o tym mówić, bo przecież fureq też tam siedział, a był on menadżerem tego baru) - Przypomniał sobie o tym i zapytał Zgred.
- A co, chcesz się już najebać? - Rzekł szymek.
- Ja dryneczki, mniam. - Dopowiedziała Natalia.
- No nawet jak Natalia się zgadza to można to zrobić.
- Dobra, no to kiedy to robimy? - Zapytała się drake.
- Po obiedzie. - Rzekła Aleks.
- Tak wcześnie?
- Tak, bo mam tego dużo, a po co się oszczędzać.
- Po to byś nie gotowała znowu.
- To i tak lepsze niż duży kac.
Po tej porannej konwersacji grupa w większość zasiadła na kanapie, a Fureq i Aleks zaczęli się zbyt do siebie kleić co wzbudziło zazdrość u kosmana i zgreda.
- Lucek, patrz na Zgreda i Kosmana. - Szepnął szymek do lucka.
- To teraz tylko wyciągnąć popcorn. - Szepnął z powrotem Lucek.
- Choć nie jestem fanem dynamiki tej relacji to chcę zobaczyć jak to się potoczy na domówce, bo ja podejrzewam, że jednak bez ostrego kaca się nie obędzie dla nich.
- Tej, patrz. Zgred wygląda jakby za chwilę miał zapierdolić Furqa.
- Może to zrobi.
Po tej szeptanej rozmowie Kosman i Zgred nadal świdrowali wzrokiem furqa kiedy on się posuwał do Aleks. Po oglądaniu meczu na telewizorze w który Zgred się zbyt wciągnął. Lucek, Kroks i Szymek musieli iść do pracy. Podczas gdy ich nie było to pozostali przygotowywali cały dom pod domówkę.
- Gdzie powiesić tego dildosa? - Zapytał się zgred.
- Jakiego kurwa dildosa? - Zdziwiła się draqe.
- Na później. - Odpowiedział Zgred z podejrzliwym uśmiechem.
- Dobra, rób se co kurwa chcesz.
- Ej, a czy robienie tego obok żyrandola to dobry pomysł? - Rzekł niepewny Marcin.
- Dlaczego to bycie ważnie. Jak tu chodzenie zabawa sami nami na łaka łaka ełe e. - Powiedziała Natalia.
- Ludzie, bo Fureq utknął w serpentynach. - Powiadomiła Animanill.
- Hej, możecie to rozciąć? - Zapytał zestresowany Fureq.
- Jak można się w to w ogóle zaplątać? - Zastanawiała się draqe.
- Wystarczy być Furqiem. - Odpowiedział kosman.
Podczas cięcia serpentyn o mało go nie pocięli, ale jednak im się udało, a wtedy nastało południe.
- To co idziemy gdzieś zjeść, bo Szymek, Kroks, i Lucek już czekają. - Rzekła Aleks.
- Dobra to chodźmy, bo głodny kurwa jestem. - Powiedział Zgred.
- A co będziemy jeść? - Zapytała Animanill.
Po małej naradzie większość zdecydowała się by zjeść pizzę. Jak cała paczka wyszła za motel to kilka osób zaczęło narzekać na nogi, ale Aleks ich szybko uciszyła laczkiem.
- Ja być głód, prosz szybko nadążanie. - Narzekała Natalia.
- Zamknij się, Natalia. - Odpowiedział Zgred.
Jak wreszcie doszli to usiedli i całe szczęście pizza była szybko zrobiona.
- Japierdole, tylko nie pizza amerykańska. Te ciasto smakuje jak karton, ale przynajmniej sos dobry. - ponarzekał jak zwykle szymek.
- Cóż, nigdzie nie znajdziesz włoskiej, a więc żryj. - Odpowiedziała mu Draqe.
- A dla mnie jest dobra. - Dopowiedział w tle Lucek.
Aleks już nie była głodna, a więc dała jeden kawałek furqowi co zdenerwowało dwóch znanych samców alfa, ale oni tylko się przyglądali z morderczym spojrzeniem.
- Ser być serowy, dobry. Ciągnący jak rudy wilku biała ciecz pochwa. - Dodała znikąd Natalia.
- Co kurwa... - Podsumował szymek.
- Dobra, zbieramy się i idziemy do motelu, bo już popołudnie. - Zarządziła Aleks.
Cała reszta doszła już bez bólu nóg, ale byli najarani domówką lub bardziej motelówką. Dobra, to był najgorszy żart jaki kiedykolwiek zrobiłem i usłyszałem. Jak każdy wszedł i usiadł to Zgred z Draqe otworzyli szampana i nalali porządnie. Po dobrym kieliszku Animanill zaczęła sprzedawać dragi, które kupili zgred, fureq, Aleks, i Lucek. Nagle Marcin sięgnął po jacka danielsa i polał trzem pierwszym osobą, którymi byli Szymek, Fureq i Aleks.
- O bosz, tylko mała dolewka, a ja już umieram. - Powiedział wywalony na kanapie szymek.
- Dobra, ja wciągam towar od Animanill- - Powiedział Lucek, ale został przerwany przez Kroks.
- Ej, ale nie wciągaj tego jednocze-
Już niestety było za późno na przestrogi kroks, ponieważ lucek już kończył wciąganie tego nosem. Nagle fureq usiadł trochę bliżej Aleks i zaczał do niej szeptać głośno rzeczy typu.
- Mogę się dosiąść, koteczku?
- Tak.
Co podkurwiło kosmana i już prawie wystartował do furqa, ale Marcin i animanill go przetrzymali, ale nie na długo, ponieważ jak wszyscy spuścili ich z oka na 10 minut to nagle Natalia powiedziała "Aleks połykanie pałka człowiek popkorn." I wtedy większość osób się odwróciła i zobaczyła Aleks robiącą Furqowi blow job'a co już nawet zgreda wkurwiło i obaj samce alfa puścili się tak, że nikt ich nie był w stanie powstrzymać ani przytrzymać. I jak próbowali przyjebać furqowi to Aleks odpaliła Macica Obrońcica Mode gdzie zkontrowała atak laczkiem i goniła obu dopóki nie dostali srogiego wpierdoli. Co Natalia skomentowała jako.
- Duży Murzyni bieganie przed zmywara.
- Ale oni nie są kurwa czarni. Ty chyba tu ostro ćpiesz po tajemu. - Powiedziała draqe.
Kiedy sytuacja lekko się uspokoiła i jedynie Aleks już szukała kosmana by mu wpierdolić to ostro naćpany Zgred darł się "siedząc" na żyrandolu.
- JESTE ZWYCIĘZCO! NIEPOKONANY!
- Co jest z tobą nie tak? I do tego nie rozpierdol żyrandolu. - Powiedział Fureq.
- SPIERDALAJ, MAM FLASZKĘ ZŁOTEGO TRUNKU (ŻUBRA) I NIC MI NIE MOŻESZ ZROBIĆ!
Nagle z głośnych szkieł żyrandola wyróżnił się dźwięk chrupnięcia i jeb! Żyrandol spadł, a Zgred razem z nim, na dodatek jeszcze żyrandol spadł na Natalię, która była chyba nieprzytomna, ale nikt nie wie czy już była, a jak była to jak, bo ona była już na skraju zemdlenia wcześniej. Mniejsza z tym, kilka osób położyło ją na kanapie, a ona sama obudziła się kilka minut później gdzie każdy zapomniał o lucku, który leżał po stołem nieprzytomny, a więc Aleks postanowiła do niego zagadać.
- Ej... Lucek.
- Aaaa! Idź ty zombiaku, kurwa zostaw mnie.
- Eee... To ja Aleks. Czy wszystko z tobą okej?
- Idź ode mnie!
Lucek się skulił i jeszcze bardziej schował, a Zgred i kilka innych osób postanowiło dolać sobie więcej alkoholu i wciągnąć trochę tego proszku co wciągał lucek, ale w małych dawkach tak jak powinno to się stosować. Jak Zgred wstał z żyrandola to podszedł do lucka i też zagadał.
- E, kurwa.
- Idź ode mnie gruba demoniczna kurwo!!
- Ile ty kwasu brałeś?
- Nigdy!
Zgred potem z grupą opracował plan by wyciągnąć Lucka z taktyką złapania go za nogi i szybkie wyciągnięcie. Jak spróbowali to zrobić to się udało, ale lucek darł się gorzej niż porywane dzieci i świnie obdzierane ze skóry razem wzięte. Po chwili Lucek zemdlał pewnie, bo już trochę wytrzeźwiał, bo na zawał to za młody. Nagle on się obudził.
- Japierdole, co się odjebało?
- Darłeś się pod stołem i myślałeś, że jesteśmy potworami. - Powiedział Marcin.
- Aha, czyli to nie był sen. Ja myślałem, że mam sen w outlascie.
- O kurwa, to nieźle. - Pozazdrościł szymek.
- Czy impreza nadal trwa?
- Tak.
Po tej konwersacji domówka trwała normalnie, a jedyne co nowe to, że aleks tańczyła z furqiem i samce alfa byli zazdrośni. A po imrezie większość poszła spać lub rzygała, przez to kroks musiała sprzątać.

P.S: Aleks, Fureq i Lucek nie pracowali dzisiaj w klubie, bo oni mają co tygodniową zmianę, która teraz należy do kogoś innego.

DI END.

Nawaleni MotelowiczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz