Rozdział 6

235 18 11
                                    

Rok 1988 — rezydencja Bernes
Grudzień


Trzaśnięcie potężnych czarnych drzwi przerwało ciszę w rezydencji Bernes, a ośmioletnia Jayla podniosła głowę znad książki o czystokrwistych rodach w świecie czarodziejów. Jej matka, która właśnie wróciła rzuciła okiem na Iris, która wstała i zabrała swoje rodzeństwo z pokoju. Iris skończyła tego roku osiemnaście lat, a Azriel był od niej dwa lata młodszy, oboje wrócili do domu na święta.

— Zostańcie tutaj. — przykazała Iris z poważnym wyrazem twarzy.

— Wypraszam sobie, mam szesnaście lat, chyba mogę już...

— Nie,  nie możesz, Azriel, to znacznie poważniejsze niż ci się może wydawać. — powiedziała Iris zamykając za sobą ociężałe drzwi.

— To niesprawiedliwe! Za dwa miesiące kończę siedemnaście i będę pełnoletni. — powiedział Azriel przystawiając ucho do drzwi.

— Co ty wyprawiasz? — zapytała ośmiolatka.

— Próbuję podsłuchać. — wyjaśnił Azriel — Skoro to takie ważne cała rodzina powinna przy tym być. — dodał.

Jayla poczuła determinację brata, była najmłodszą córką Isly i Isaiaha, między nią a Iris była dziesięć lat różnicy, za rok jej siostra kończy szkołę i szuka posady w Ministerwie Magii, tak samo jak ojciec. Chciała być traktowana poważnie, nawet jeśli miała osiem lat i nawet nie chodziła jeszcze do Hogwartu.

— Więc mówisz, że... wujek Tobias zostaje w Azkabanie? — zapytała Iris.

— Tak, tak właśnie mówię. — powiedział Isla poirytowana, a Jayla wyobrażała sobie, że matka chodzi po całym salonie, jak to miała w zwyczaju — Odkąd skończyła się wojna, próbuję go wyciągnąć... próbuję przekonać, że był pod działaniem Imperiusa...

— Ale to by było kłamstwo, matko. — powiedziała Iris.

— Owszem, byłoby, ale twój wujek byłby chociaż na wolności... Nott się zdołał wykręcić, Malfoy tak samo... dlaczego to nasz ród ma zostać pokrzywdzony. — powiedziała Isla — A niech tylko ojciec się dowie, że jego brat zostaje w Azkabanie, nie będzie zadowolony, ot co!

— Kto to wujek Tobias? — zapytała Jayla, a Azriel spojrzał na nią niebieskimi oczami zastanawiając się przez chwilę.

— Byłaś wtedy bardzo mała, miałaś rok, ale to były straszne czasy. — powiedział Azriel — Była wojna czarodziejów i pewnej nocy zły czarnoksiężnik przyszedł do pewnej rodziny i zabił pewne małżeństwo, próbował też zabić ich syna, ale... zamiast tego on sam zginął. Wujek Tobias szukał go, chciał zdobyć informację, ale ministerwo go przyłapało i zamknęło w Azkabanie. — wyjaśnił Azriel — Miałem wtedy dziewięć lat, nie pamiętam za wiele, ale chwilę, w której ojciec przyszedł i poinformował matkę, że wujek Tobias trafił do Azkabanu pamiętam doskonale. Żeby tego było mało okazało się, że wujek Tobias był jednym ze śmierciożerców, który zabił Gideona i Fabiana Prewettów.  Tak więc wujek trafił do Azkabanu za pomoc czarnym stronom i za zabójstwo.

Wtedy rozległo się kolejne trzaśnięcie drzwiami i tej rozmowy Jayla i Azriel nie usłyszeli, ale mogli wyjść z pokoju. Ich tata był w zadziwiająco dobrym humorze, uśmiechnął się szeroko do swoich dzieci i żony.

Last Breath | Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz