Jestem Callie, mam 16 lat i mieszkam w los Angeles. Chodzę do 2 gimnazjum i nie jestem jedną z tych "popularnych". Wręcz przeciwnie, mam jedną przyjaciółkę o imieniu maya. Mieszkamy dość daleko od siebie więc nie spotykamy się nigdzie indziej niż w szkole. Jest niedziela, zwykły i mega nudny dzień. Właśnie przeglądam social media I akurat moja przyjaciółka wrzuciła post na Instagramie więc do niego zajrzałam i jak zwykle ona spędza czas ze swoimi przyjaciółmi na ulicy dosłownie za moim domem...
Maya.chriss
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Maya.chriss friends forever🥰 73polubienia
Avaelizabethjess: love
Joematriaa: no raczej
Selenawish:❤️❤️
Wyświetl więcej komentarzy:14
Super a ja się nudzę i siedzę w domu. Jest godzina 21.03 i nie mam co robić i nawet nie chce mi się iść spać wyszła bym gdzieś w kimś, ale nie mam z kim... Idę spać może jutro wydarzy się coś ciekawego.
Poniedzialek 6.00
Obudziłam się przez budik który dzień w dzień o szóstej dzwoni i dzwoni. Tak mi się nie chce iść do szkoły ale muszę żeby mama się nie wydzierała. Wstałam i poszłam do łazienki wykonać moja codzienną poranna rutynę, następnie podeszłam do szafy i wysłałam z niej wszystko co możliwe żeby znalesc coś ładnego. Dzisiaj postawiłam na top i dresy w kolorze beżowym
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ubrałam się związałam włosy w wysokiego kucyka i podeszłam do toaletki by się trochę pomalować i dzisiaj postawiłam na lżejszy makijaż. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni moich rodziców już jak zwykle nie było ale już się do tego przyzwyczaiłam otworzyłam lodówkę w której jak zwykle było pusto ale znalazłam trochę mleka i płatek więc je zjadłam i popatrzyłam na godzinę a tam 7.42 Super. Mam 5minut do autobusu. Ubrałam moje Conversy i wyszłam zamykając dom. Szybkim krokiem udało mi się dotrzeć na przystanek. Moja uwagę przykuł tam pewien wysoki brunet, opierał się o ściankę przystanka i patrzył na mnie jakimś dziwnym spojrzeniem starałam się to ignorować no ale coś mi nie wyszło przyjrzałam mu się miał niebiesko-szare oczy i był ubrany w dresy i bluzę z kapturem na plecach wisiał u niego plecak i wtedy zaczęłam myśleć czy on chodzi do mojej szkoły bo niegdy go w niej nie widziałam chociaż to los Angeles w niej jest dużo szkół ,gimnazjum, liceum czy innych takich. Nagle pod przystanek podjechał mój autobus wsiadłam do niego i usiadłam pod oknem, po chwili byłam już pod szkołą. Weszłam do niej i od razu ujrzałam grupe tych popularnych dziewczyn w szkole a z nimi moja przyjaciółke maye. - o hej Callie - powiedziała bez emocji Maya - hej Maya - odpowiedziałam dziewczynie poczym w szkole rozebrzebrzmiał dzwonek na lekcje ruszyłam do sali zostawiając dziewczynę samą z tyłu. Była to lekcja chemii pani gadała o jakiś środkach trujących nie wiem dlaczego ale moje myśli krążyły wokół tego chłopaka co stał na przystanku i się na mnie gapił, nagle pani wypowiedziała moje imię i od razu zaczęłam jej słuchać. -Callie czy ty mnie słuchasz? - zapytała mnie pani na co ja przytaknelam głową na znak że jej słucham lecz musiała mi teraz zadać jakieś pytanie. - to może wytłumaczysz nam co to są związki fosforoorganiczne? - zapytała mnie a ja nie miałam bladego pojęcia co jej odpowiedzieć ale uratowała mnie z sytuacji dyrektorka szkoły która pilnie chciała mnie teraz w gabinecie. Trochę zestresowana wstałam i poszłam za dyrektorką, w gabinecie czekała moja mama. Nie wiedziałam co się dzieje dopóki moja mama nie zaczęła rozmowy - Callie wyprowadzamy się z los Angeles - powiedziała moja mama i zszokowana jej wypowiedzią zapytałam ja dlaczego ale nie uzyskałam jej odpowiedzi. Dyrektorka powiedziała tylko żebym się spakowała i moaj mama będzie już zcekac pod szkołą. Poszłam do sali moaj pani od chemii wyglądała jak by juz o tym wiedziała prawdopodobnie moja mama jz jej powiedziała że mnie zabierze wychodząc z gabinetu dyrektorki spakowałam się i wyszłam z sali tak jak powiedziała dyrektora mama czekała na mnie pod szkołą i zaczęła. - callie... Ja i twój ojciec. Między nami już nie jest jak dawniej no i... Rozwodzimy się. - dwa ostatnie słowa powiedziała na jednym wdechu z jednej strony cieszyłam się że nie będę już patrzeć ja moja "przyjaciółka" niby mnie lubi i tak dalej ale z drugiej zaczęły mi się zbierać łzy w oczach. Moi rodzice zcesto się klucili ale wrzyciu nie pomyślała bym że wezmą rozwód i że będziemy musieli się wyprowadzać. - i jest jeszcze coś o czym nie wiesz- zaczęła moja mama - masz brata... - dokończyła i wtedy byłam już naprawdę zszokowana - przyrodniego! - dodała jeszcze po chwili nie wierzyłam w to co się teraz dzieje. Mama zabrała mnie do domu i powiedziała że dzisiaj o 15 mamy lot i że na lotnisku poznam również brata. Zaczynałam się pakować wszystkei kosmetyki, ubrania, rzeczy jak się spakowałam była już godzina 11. Usiadłam na łóżku i patrzyłam na pusty pokój który będę musiała opuścić Już za półtorej godziny ponieważ dojazd na lotnisko nam trochę zajmie. Mama mnie zawołała by jeszcze ze mną porozmawiać - Cally jak wyjedziemy nie będziemy mieli już kontaktu z ojcem. Najlepiej będzie jak wogole o nim zapomnisz. - powiedziała i nagle dodała - wyjedziemy za pół godziny zajedziemy jeszcze do do mojej pracy. - okej... A gdzie my tak wogole się wyprowadzamy? -zapytalam - do canady - odpowiedziala mi i odeszłam.