7. Dobra wróżka

699 3 0
                                    

Biegłam przez szkołę spodziewając się najgorszego. Gdy dostałam wiadomość od przyjaciółki, że jestem potrzebna i że to jakaś tragedia, wybiegłam z języka włoskiego i skierowałam się prosto do łazienki dla dziewczyn.

Otworzyłam drzwi do pomieszczenia i weszłam do środka, przy okazji sprawdzając czy wszystko ze sobą mam.

- Podpaski, tonik do twarzy, płatki kosmetyczne, szczotka do włosów, kosmetyki, długopis, zeszyt, małe lusterko- zaczęłam wyliczać, przeglądając plecak.- Coś jeszcze? Ah tak, gumy do żucia.... gdzieś tu były. Są- wyjęłam opakowanie i wsadziłam je do kieszeni bluzy.

Zapukałam do pierwszej kabiny.

- Zajęte- usłyszałam stłumiony głos przyjaciółki.

-Millie wyłaź i powiedz mi o co chodzi!- zarządałam od właścicielki głosu.

- Nie mogę! Wyglądam okropnie!- zapłakała.

- Co. Się. Stało.- powtórzyłam, żądając szybkiej odpowiedzi.

- Niki wylała na mnie farbę! Wodę z farbą i wszytsko jest teraz uwalone!- głos jej się łamał.

- Otwieraj, muszę ocenić szkody.

Drzwi się otworzyły a zza nich wyszła Millie. Dziewczyna miała farbę we włosach, na twarzy, a jej białą koszulka i szare jeansy nie były już swoich prawdziwych kolorów.

- Suka. - stwierdziłam.- Okay, mam przy sobie wszystko co będzie nam potrzebne. Zaczniemy od włosów i twarzy.... chociaż.. idź po prysznic.

- Ale nie mam ręcznika- zaprotestowała.

- Ja ci wszytsko załatwię, nie martw się- skierowałam się do wyjscia- Ach, wolisz dres czy rurki?

- Dres- krzyknęła zamykając się w kabinie z prysznicem.

Wybiegłam na korytarz i wybrałam numer mamy.

- Mamo, czerwony alarm, dasz radę przywieść mi ten dres, który kupiłusmy wczoraj dla Millie? Tak, tak. Jest potrzebny. Niki. Tak, ta suka. Dobra do zobaczenia za chwilę.

Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej ręcznik

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej ręcznik. Znalazłam także jakiś stanik i resztę bielizny. Ruszyłam do wejścia do szkoły gdzie miałam się spotkać z mamą. Podrodze minęłam dwie panie sprzątjące, które obrzucił mnie podejrzliwymi spojrzeniami. Uśmiechnęłam się do nich życzliwie i stanęłam w drzwiach.

Po chwili pojawiła się moja mama.

- Cześć słonko!- przywitała się i wręczyła mi torbę.

- Dzięki mamo- uśmiechnęłam się z ulgą.

- Ah kochanie- zawołała za mną kiedy już odchodziłam.- Wrzuciłam Ci tam jeszcze lokówkę i te twoje buty, te ymmm glany!

- Jesteś najlepsza mamo!!!

One-shoty (nie tylko lgbt+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz