𝑐ℎ𝑎𝑝𝑡𝑒𝑟 𝑂𝑛𝑒

748 42 12
                                    


Proszę przeczytajcie tą notkę na samym początku, myśle, że jest ona istotna za nim zaczniecie czytać resztę.

Długo zastanawiałam się nad publikacja Pansmione ponieważ nigdy nie czytałam żadnych opowiadań akurat, które by opowiadały o tym shipie, więc nawet jako takiego wzoru nie miałam (sama nie widziałam za dużo książek o Pansy i Hermionie) Myślę, że poniosła mnie tu nie mała fantazja, wiec powstało coś takiego.

NAJWAŻNIEJSZE

— Jest to krótkie opowiadanie, krótkie rozdziały. Przeczytanie ich zajmie wam najdłużej pięć minut.

— Akcja rozgrywa się dość szybko ponieważ nie umiem w slow burn, tak jak niektórzy, z naciskiem na slow i z naciskiem na burn.

— Nie ma opisu seksu. Nie zaglądam nikomu do łóżka ani nie jestem wtajemniczona w seks między kobietami i mimo, że wiem jak to wygląda to tak naprawdę gówno o stosunku kobiet wiem. Nie chciałam również zaznaczać tego krótkiego ff jako „Dla dorosłych" wiec uprzedzając. Nie znajdziecie tu opisu stosunku.

— Poboczny ship to Drarry ale prawie w ogóle nie ma opisu ich relacji wiec jeżeli komuś przeszkadza akurat te sparowanie, to nie odczuje zbytnio ich relacji w tej książce (tak mi się zdaje).

— Książka może zawierać homofobiczne zachowania, dla niektórych może mniej dla niektórych bardzo, a jeszcze dla innych w ogóle.

— Akcja dzieje się na szóstym roku (Książę Półkrwi) a Voldemort istnieje.

Zaznaczając jeszcze ostatnia kwestie. Nie pochwalam zachowania J.K Rowling w żadnej kwestii. Uniwersum Harry'ego Pottera które stworzyła jest niesamowite i tak samo kocham filmy jak książki. Zachowanie moim zdaniem jak okropne a ja nie chce się o nim wypowiadać w głębszej i dłuższej dyskusji.

I to by było na tyle!

Enjoy
xxx

𐬽𐬼𐬽𐬼𐬽𐬼𐬽𐬼𐬽

twoje imię wywołuje
najsilniejsze
pozytywne i negatywne
skojarzenia w każdym języku
albo mnie uszczęśliwia
albo dręczy całymi dniami
——————————
mleko i miód
rupi kaur



Nie pamiętam nawet kiedy zaczęłam na ciebie spoglądać podczas posiłków w Wielkiej Sali.
Draco ciągle coś mówił, oczekiwał ode mnie odpowiedzi i nieraz irytował się gdy patrzyłam na ciebie, choć on i tak myślał, że gapie się na chłopaka z Ravenclaw, który kiedyś mi się podobał.

Lubiałam patrzeć jak zajadasz się tostami rano, zawsze je brałaś i smarowałaś dżemem malinowym. Zjadałaś dwa, popijałaś herbatą którą słodziłaś jedną łyżeczką cukru, po czym brałaś swoje książki pod pachę i wychodziłaś zostawiając te dwie pokraki - Pottera i Weasleya samych.
Czasami się zastanawiam jakby sobie poradzili gdybyś się nie pojawiła w ich życiu. Przecież to kompletne sieroty, szczególnie rudzielec.

Pewnego dnia nie zjawiłaś się na śniadaniu wiec cierpliwie czekałam na zajęcia z wróżbiarstwa, które mieliśmy razem, na nich też się nie pojawiłaś. Coś we mnie się odezwało gdy nie zastałam cię na obiedzie, poczułam większe zmartwienie kiedy kolacje tez ominełaś, a Potter wydawał się być jakoś dziwnie zmartwiony.

— Szlama Granger jest w skrzydle szpitalnym — powiedział do mnie Malfoy, zapomniałam ukryć zmartwienia na twarzy gdy to powiedział, Draco spojrzał na mnie zdziwiony, zapewne niespodziewał się takiej reakcji, a jeszcze bardziej ja nie spodziewałam się że po jego słowach po prostu wstanę i pobiegnę do Skrzydła Szpitalnego do którego wbiegłam jak poparzona.

Odnalazłam twoją sylwetkę leżącą, na szczęście przytomną, na łóżku i odetchnęłam z ulgą, a ty zdawałaś się być niemile zaskoczona moją obecnością. Coś mnie zakuło gdy usłyszałam z twoich ust Czego chcesz fałszywa gnido? nie odpowiedziałam nic na to, pomyślałam tylko, że jesteś w dobrej formie jak na osobę przebywającą w Skrzydle Szpitalnym.

— Co się dzieje Panno Parkinson? — zwróciła sie do mnie Pomfrey ratując z opresji.

— Czuję, że bierze mnie jakaś grypa. Mogłabym dostać eliksir pieprzowy? — zaczęłam mówić przez nos żebym brzmiała bardziej autentycznie, Pomfrey jedynie westchnęła ciężko.

— Granger już złapała grypę, bierz szybko odrazu dwa i leć do łóżka. Jakby ci się pogorszyło masz wrócić — i w taki o to sposób, nieplanowany, dowiedziałam się co ci jest. I postanowiłam skorzystać z okazji by poleżeć z tobą w Skrzydle Szpitalnym. To była idealna okazja i grzech było jej nie wykorzystać.
Różdżka i eliksir zmniejszający odporność mi w tym znacząco pomógł.

𐬽𐬼𐬽𐬼𐬽𐬼𐬽𐬼𐬽

𝗶 𝗹𝗼𝘃𝗲𝗱 𝘀𝗲𝗻𝗱𝗶𝗻𝗴 𝘆𝗼𝘂 𝗹𝗮𝘁𝘁𝗲𝗿𝘀 ♡︎ 𝙥𝙖𝙣𝙨𝙢𝙞𝙤𝙣𝙚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz